Powiedz nam, co myślisz!
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Zaloguj się, aby dodać opinię
Monika Kalmuk
08/08/2022
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
„Nagle cos mu zaczęło świtać w głowie. Ale nie potrafił jeszcze uchwycić sensu, nitki prowadzącej do kłębka."Akcja książki toczy się w okresie dwudziestolecia międzywojennego i pokazuje charakter tamtego okresu. Dodatkowo motyw seryjnego mordercy i próba jego schwytania powodują, że czytelnik przenika do świata książki.Pozycja obowiązkowa dla fanów kryminałów i historii.
Julita Urbaniuk
09/08/2022
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Jak wiadomo czytający, kulturalny człowiek na wakacje powinien zabrać ze sobą kryminał. Nic tak nie relaksuje na plaży jak opis zwłok. Nic tak dobrze nie pozwala uciec od rozmowy ze znajomymi, jak wymówka, że teraz rozmawiać to już nie możemy, bo musimy doczytać do końca, żeby dowiedzieć się kto zabił. Nic tak nie pozwala podbudować swoje ego, jak sytuacja, gdy wokół ciebie ludzie z telefonami, a ty z książką w ręku. Mora" Piotra Bojarskiego oczekiwania takiego wakacyjnego kryminału spełniła. To pierwsza książka o komisarzu Kaczmarku, którą przeczytałam. Tytułowa poznańska mora, w innych rejonach Polski znana jako zmora, krąży wokół Poznania, Polski. Zmora to dla mnie antysemityzm w 1934, nazistowskie Niemcy, zbliżająca się wojna. Sam kryminał jest lekki. Klasyczny. Jest zbrodnia. Jest komisarz, który próbuje walczyć ze złem. Nie zawsze mu się to udaje, ale próbuje. W walce ze złem ma dzielnych pomocników. Nie jest to może historia porównywalna do „Pogranicza w ogniu", ale da się przeczytać. To co mnie zawsze zawstydza, gdy czytam książki, których akcja rozgrywa się w międzywojennej Polsce, to fakt, że tak mało wiem o tamtym okresie. Budowa Gdyni, Wolne Miasto Gdańsk, Piłsudski - to pojawiało się w szkole, ale o więźniach z twierdzy brzeskiej, raczej się w szkole nie uczyliśmy. Bojarski swoich bohaterów próbuje wrzucić w realny kontekst, który tworzą występy Eugeniusza Bodo, walki bokserskie, legendarny Stamm i „zwolennicy" Wielkiej Polski. Za takie historyczne konteksty należy się Bojarskiemu duży plus. Kolejny za to, że dzięki niemu zaczęłam szukać informacji co stało się po wojnie z opisywanymi przez niego bohaterami drugoplanowymi. Jednym z nich był Szapsel Rotholc. Minus za zbyt łatwe i pospieszne zakończenie książki oraz za opis nieskończonych miłosnych igraszek komisarza Kaczmarka z małżonką. Chociaż nie powiem opis w którym „jego dłonie przystąpiły do kontemplacji jej pokus", wzbudził podczas plażowego czytania książki dużo radości. Być może jednak, w książce w który występuje amant Eugeniusz Bodo, język sypialni musi być rodem z międzywojennych melodramatów;)
Kryminał na talerzu
10/08/2022
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
„Mora" Piotra Bojarskiego to dziewiąty tom cyklu o komisarzu Kaczmarku. Mimo to spokojnie można ją potraktować jako osobną powieść, sama sprawdziłam! :) I może właśnie dlatego, że zaczęłam do dziewiątego tomu, moje zaskoczenie powieścią było tak duże. To doskonały kryminał retro! Po pierwsze, świetnie napisany pod względem językowym - z dbałością o poprawność, lekkim piórem, z nutką humorystyczną. Dzięki temu przez historię się płynie! Po drugie, książka jest naprawdę dobrym połączeniem fikcyjnej zagadki kryminalnej z prawdziwą historią Polski i świata. Znajdziemy tu między innymi wycinki prawdziwych artykułów z Kuriera Poznańskiego z 1934 roku, kiedy to toczy się akcja tej powieści, opis walki bokserskiej pomiędzy reprezentacją Polski i Niemiec, do której doszło właśnie w tym czasie, czy również bardzo rzetelnie przedstawienie coraz bardziej widocznych niepokojów społecznych. Po trzecie, sama zagadka kryminalna! Prowadzona w starym dobrym stylu, gdzie liczy się dedukcja, a nie rozlew krwi, ale jednak gdzieś tam pojawiają się głosy nowości, jak na tamte czasy oczywiście - jak np. kobiety w policji czy początki profilowania. Zagadka jest trudna do rozwikłania, zaskakująca, toczy się w przyjemnym tempie, tak, że czytelnik na ma czasu się nudzić. Muszę przyznać, że mimo mojej skomplikowanej relacji z tym podgatunkiem kryminału, przy „Morze" bawiłam się naprawdę doskonale! To książka zdecydowanie warta uwagi, gorąco polecam!
Monika Pawlak
16/08/2022
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Rok 1934 i zagadkowe morderstwa, czego chcieć więcej?na przykład autentycznych osób i prawdziwych wydarzeń mieszających się z fikcją ← i to właśnie znajdziemy w najnowszej książce Piotra Bojarskiego Lubicie szczyptę autentyczności w książkowej fikcjiAkcja książki dzieje się w Poznaniu oraz w Gdyni Orłowo gdzie główny bohater - komisarz Kaczmarek - ma do rozwiązanie nielada zagadkę. Tajemnicze morderstwa, które łączy pozostawiana na miejscu zbrodni broszka w kształcie węża ,,Wąż to symbol zdrady. Nieczystych sił, które przywiodły człowieka do popełniania grzechu pierworodnego. Mówiąc w skrócie, wąż to posłaniec szatana"I coś jeszcze... Ofiarami morderstw padają nie byle jakie osoby - są to znajomi komisarza z dawnych lat.. Śledztwo przeradza się więc w ‘prywatny pojedynek' między komisarzem a mordercą Czy uchroni on kolejną ofiarę? Czy uda mu się ochronić samego siebie? Jest to wciągająca historia z wartką akcją (tempo utrzymane jest od początku do końca), tajemnicą i ciekawymi postaciami. Nie zapomnijmy oczywiście o fantastycznym klimacie, który z łatwością przenosi nas w rok 1934 Lekko napisana i okraszona poczuciem humoru przez co czyta się ją przyjemnie i bardzo szybko
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Rok 1934 i zagadkowe morderstwa, czego chcieć więcej?na przykład autentycznych osób i prawdziwych wydarzeń mieszających się z fikcją ← i to właśnie znajdziemy w najnowszej książce Piotra Bojarskiego Lubicie szczyptę autentyczności w książkowej fikcjiAkcja książki dzieje się w Poznaniu oraz w Gdyni Orłowo gdzie główny bohater - komisarz Kaczmarek - ma do rozwiązanie nielada zagadkę. Tajemnicze morderstwa, które łączy pozostawiana na miejscu zbrodni broszka w kształcie węża ,,Wąż to symbol zdrady. Nieczystych sił, które przywiodły człowieka do popełniania grzechu pierworodnego. Mówiąc w skrócie, wąż to posłaniec szatana"I coś jeszcze... Ofiarami morderstw padają nie byle jakie osoby - są to znajomi komisarza z dawnych lat.. Śledztwo przeradza się więc w ‘prywatny pojedynek' między komisarzem a mordercą Czy uchroni on kolejną ofiarę? Czy uda mu się ochronić samego siebie? Jest to wciągająca historia z wartką akcją (tempo utrzymane jest od początku do końca), tajemnicą i ciekawymi postaciami. Nie zapomnijmy oczywiście o fantastycznym klimacie, który z łatwością przenosi nas w rok 1934 Lekko napisana i okraszona poczuciem humoru przez co czyta się ją przyjemnie i bardzo szybko
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
„Mora" Piotra Bojarskiego to dziewiąty tom cyklu o komisarzu Kaczmarku. Mimo to spokojnie można ją potraktować jako osobną powieść, sama sprawdziłam! :) I może właśnie dlatego, że zaczęłam do dziewiątego tomu, moje zaskoczenie powieścią było tak duże. To doskonały kryminał retro! Po pierwsze, świetnie napisany pod względem językowym - z dbałością o poprawność, lekkim piórem, z nutką humorystyczną. Dzięki temu przez historię się płynie! Po drugie, książka jest naprawdę dobrym połączeniem fikcyjnej zagadki kryminalnej z prawdziwą historią Polski i świata. Znajdziemy tu między innymi wycinki prawdziwych artykułów z Kuriera Poznańskiego z 1934 roku, kiedy to toczy się akcja tej powieści, opis walki bokserskiej pomiędzy reprezentacją Polski i Niemiec, do której doszło właśnie w tym czasie, czy również bardzo rzetelnie przedstawienie coraz bardziej widocznych niepokojów społecznych. Po trzecie, sama zagadka kryminalna! Prowadzona w starym dobrym stylu, gdzie liczy się dedukcja, a nie rozlew krwi, ale jednak gdzieś tam pojawiają się głosy nowości, jak na tamte czasy oczywiście - jak np. kobiety w policji czy początki profilowania. Zagadka jest trudna do rozwikłania, zaskakująca, toczy się w przyjemnym tempie, tak, że czytelnik na ma czasu się nudzić. Muszę przyznać, że mimo mojej skomplikowanej relacji z tym podgatunkiem kryminału, przy „Morze" bawiłam się naprawdę doskonale! To książka zdecydowanie warta uwagi, gorąco polecam!
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Jak wiadomo czytający, kulturalny człowiek na wakacje powinien zabrać ze sobą kryminał. Nic tak nie relaksuje na plaży jak opis zwłok. Nic tak dobrze nie pozwala uciec od rozmowy ze znajomymi, jak wymówka, że teraz rozmawiać to już nie możemy, bo musimy doczytać do końca, żeby dowiedzieć się kto zabił. Nic tak nie pozwala podbudować swoje ego, jak sytuacja, gdy wokół ciebie ludzie z telefonami, a ty z książką w ręku. Mora" Piotra Bojarskiego oczekiwania takiego wakacyjnego kryminału spełniła. To pierwsza książka o komisarzu Kaczmarku, którą przeczytałam. Tytułowa poznańska mora, w innych rejonach Polski znana jako zmora, krąży wokół Poznania, Polski. Zmora to dla mnie antysemityzm w 1934, nazistowskie Niemcy, zbliżająca się wojna. Sam kryminał jest lekki. Klasyczny. Jest zbrodnia. Jest komisarz, który próbuje walczyć ze złem. Nie zawsze mu się to udaje, ale próbuje. W walce ze złem ma dzielnych pomocników. Nie jest to może historia porównywalna do „Pogranicza w ogniu", ale da się przeczytać. To co mnie zawsze zawstydza, gdy czytam książki, których akcja rozgrywa się w międzywojennej Polsce, to fakt, że tak mało wiem o tamtym okresie. Budowa Gdyni, Wolne Miasto Gdańsk, Piłsudski - to pojawiało się w szkole, ale o więźniach z twierdzy brzeskiej, raczej się w szkole nie uczyliśmy. Bojarski swoich bohaterów próbuje wrzucić w realny kontekst, który tworzą występy Eugeniusza Bodo, walki bokserskie, legendarny Stamm i „zwolennicy" Wielkiej Polski. Za takie historyczne konteksty należy się Bojarskiemu duży plus. Kolejny za to, że dzięki niemu zaczęłam szukać informacji co stało się po wojnie z opisywanymi przez niego bohaterami drugoplanowymi. Jednym z nich był Szapsel Rotholc. Minus za zbyt łatwe i pospieszne zakończenie książki oraz za opis nieskończonych miłosnych igraszek komisarza Kaczmarka z małżonką. Chociaż nie powiem opis w którym „jego dłonie przystąpiły do kontemplacji jej pokus", wzbudził podczas plażowego czytania książki dużo radości. Być może jednak, w książce w który występuje amant Eugeniusz Bodo, język sypialni musi być rodem z międzywojennych melodramatów;)
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
„Nagle cos mu zaczęło świtać w głowie. Ale nie potrafił jeszcze uchwycić sensu, nitki prowadzącej do kłębka."Akcja książki toczy się w okresie dwudziestolecia międzywojennego i pokazuje charakter tamtego okresu. Dodatkowo motyw seryjnego mordercy i próba jego schwytania powodują, że czytelnik przenika do świata książki.Pozycja obowiązkowa dla fanów kryminałów i historii.