Inward. Podróż w głąb siebie Yung Pueblo Książka
Wydawnictwo: | Znak Literanova |
Rodzaj oprawy: | Okładka twarda |
Wydanie: | Pierwsze |
Liczba stron: | 464 |
Format: | 124x194 |
Rok wydania: | 2021 |
Szczegółowe informacje na temat książki Inward. Podróż w głąb siebie
Wydawnictwo: | Znak Literanova |
EAN: | 9788324073269 |
Autor: | Yung Pueblo |
Tłumaczenie: | Józef Antoński |
Rodzaj oprawy: | Okładka twarda |
Wydanie: | Pierwsze |
Liczba stron: | 464 |
Format: | 124x194 |
Rok wydania: | 2021 |
Data premiery: | 2021-01-13 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Społeczny Instytut Wydawniczy Znak Sp. z o.o. Tadeusza Kościuszki 37 30-105 Kraków PL e-mail: [email protected] |
Podobne do Inward. Podróż w głąb siebie
Inne książki Yung Pueblo
Inne książki z kategorii Poezja
Oceny i recenzje książki Inward. Podróż w głąb siebie
„Inward" jest książką nietypową. Mało w niej liter, a ogrom treści. Na kolejnych stronach znajdziemy refleksje, krótkie rozważania, niczym wiersze bez rymu, opisujące nasz proces uzdrawiania. Bowiem, według autora, czyniąc siebie szczęśliwym i przepełnionym pokojem, emanujemy tymi emocjami, wpływając nimi na cały świat.W skrócie przypomina to starą prawdę: Chcesz zmieniać świat, zacznij od siebie. Oczywiście ubraną w duchowy, medytacyjny styl. Jak się dowiadujemy na końcu książki, autor - Diego Perez praktykuje samorozwój i „wyzwolenie", mające na celu rozpowszechnianie pokoju na świecie.Teksty zawarte w publikacji są niezwykle krótkie. Niekiedy ograniczono się zaledwie do kilku wyrazów na stronę, których sens mamy zgłębić. Co kilkanaście kartek znajdziemy dłuższe rozważanie, na około stronę, czasem półtorej.Sama książka przypomina lekturę rozważań buddyjskich na każdy dzień, autorstwa Dalajlamy. Wielki Mistrz zostaje także wspomniany w tekście „Inward", jest więc ceniony przez autora.Mylicie się jednak, jeśli uważacie publikację za zbiór aforyzmów czy złotych myśli. Nie jest chaotyczna, a jej czytanie niechronologicznie, lub jako danej refleksji wyrwanej z kontekstu, choć może wizualnie piękne, nie ma większego sensu.Całość książki stanowi bowiem spójna drogę duchową, którą należy czytać niespiesznie, z zadumą i po kolei. Jej treść rozwija się niczym skrzydła ptaka, tworząc niejako drogę do oświecenia, jakim chce się z nami podzielić autor.Publikacja została wzbogacona o czarno-białe rysunki, szkice właściwie, które są adekwatne do czytanej właśnie myśli. W znaczącej większości przedstawiają przyrodę: florę i faunę, niekiedy odnoszą się do duchowości. Ich symbolika jest znacząca i dodająca lekturze uroku.Książka jest niejako dwujęzyczna. Otwierając kolejne jej karty, po lewej stronie znajdziemy tekst po angielsku, po prawej zaś jego polskie tłumaczenie. Pozwala to znającym obydwa języki, wyciągnąć maksimum sensu i treści z rozważań.Z racji objętości, można lekturę skończyć w godzinę. Ja jednak polecam nie spieszyć się zbytnio, pozwolić wybrzmieć słowom, a kontemplować najlepiej w odpowiednich warunkach, ciszy, wygodzie, może przy zapalonym kadzidełku.Pod pseudonimem young pueblo powstała mocna, głęboka i rozwijająca duchowo książka. W obecnych czasach konsumpcjonizmu i wiecznego pośpiechu warto się zatrzymać, zasłuchać w sobie i powalczyć o własne szczęście.Przesłanie jest proste - karma wraca. Im więcej dobra damy sobie, tym więcej wyślemy go w świat. Wśród wielu myśli wartych zapamiętania, mnie najbardziej ujęła ta:miłośćto najbardziejskuteczna i uniwersalnaforma magiiJeśli chcecie poczuć odrobinę tejże magii, sięgnijcie po „Inward" i rozpocznijcie podróż w głąb siebie. Może nie być łatwa, jednak dajcie sobie czas na praktykę. W swoim tempie, powinniście zauważyć zmiany na lepsze. Czego każdemu czytelnikowi życzę.
Nieustanny pęd, wszechobecny pośpiech, pogoń za materialnymi rzeczami - to wszystko wypacza to, co w życiu jest naprawdę istotne. Akceptacja i zrozumienie jest kluczem do sukcesu. Wiersze, sentencje, przemyślenia, spostrzeżenia idealnie trafiają w sedno, i obnażają nasze czułe punkty. To niezwykły tom poezji, będącej drogowskazem do świadomego życia. Niesamowite jest to, że tak niewiele słów, tak znakomicie oddaje istotę człowieczeństwa. To książka, do której się wraca, bo są w niej zawarte uniwersalne prawdy.
„Każdy jest nauczycielem, ale to nie znaczy, że każdy ma rację". Ta książka to arcydzieło. „Podróży w głąb siebie" się nie czyta - z nią się pracuje. Każdy z wierszy, przypominających w swojej formie japońskie haiku, to okazja do zastanowienia się nad swoimi dążeniami, smutkami i pragnieniami. Tomik pomaga w zrozumieniu siebie, w otwarciu się na samego siebie. Przestrzega, że w pierwszej kolejności należy pokochać siebie, by móc mądrze kochać innych. Całości dopełniają piękne, bardzo proste, sugestywne grafiki. Szczerze polecam.
Myślę, że to jak odbierzemy tę książkę i jakie wywoła ona w nas emocje jest kwestią bardzo indywidualną. Moim zdaniem "Inward. Podróż w głąb siebie" to pozycja trochę banalna i jak dla mnie zbyt prosta.Jest to dwujęzyczny zbiór poezji, który mówi o odnalezieniu siebie, samoakceptacji, miłości do siebie samego. O tym, że by móc kochać kogoś innego, najpierw trzeba w pełni zaakceptować i pokochać siebie.Na kartkach tomiku znajdziemy bardzo minimalistyczne, czarno-białe rysunki, które fajnie współgrają z jego zawartością i niewątpliwie dodają mu uroku. Wiersze w większości są bardzo krótkie, niektóre ograniczają się dosłownie do 3-5 wyrazów. Po za tym na kartkach z lewej strony mamy wersję angielską, a z prawej polską, więc mimo że książka ma dobrze ponad 400 str. czyta się ją bardzo szybko. Właściwie bez większych problemów można skończyć ją za pierwszym podejściem.Jeśli miałabym przyrównać "Inward. Podróż w głąb siebie" do czegoś starszego i popularnego, to na pewno wspomniałabym o "Mleko i miód" Rupi Kaur. W moim odczuciu ten drugi tomik wypada zdecydowanie lepiej, bardziej się z nim utożsamiam. Natomiast nie mogę powiedzieć, że "Inward.." jest całkowicie zły, bo przyznaję, że część wierszy również trafiło do mojej galerii w telefonie, tak by mieć je zawsze przy sobie i w każdej chwili móc do nich wrócić.Tak jak wspomniałam na początku, tę pozycję każdy odbierze inaczej. W zależności od tego w jakim momencie życia aktualnie się znajdujemy, czy lubimy i akceptujemy siebie, czy też jest wręcz odwrotnie. Myślę, że ta druga grupa ludzi znajdzie w tej książce dla siebie zdecydowanie więcej niż pierwsza. "Inward..." może pomóc otworzyć tym osobom oczy na pewne sprawy i lepiej je zrozumieć, a przede wszystkim zmusi ich do refleksji i zagłębienia się w temacie samoakceptacji, oraz tego jak bardzo ważne jest, by się po prostu lubić.Jeśli chcielibyście przeczytać przykładowe wiersze z tego tomiku, to serdecznie zapraszam na stronę "Książki z wyobraźnią" na FB. Kilka ich tam dodałam ;)
"Inward. Podróż w głąb siebie" otrzymałam do recenzji od Wydawnictwa Znak. (dziękuję) Pierwszy raz mam do czynienia z publicznym recenzowaniem poezji i nie ukrywam, że jest to dla mnie wyjątkowo ciężkie. Zwykle wszystkie uczucia i przemyślenia, które wiążą się dla mnie z poezją zostawiam dla siebie. Długo zastanawiałam się nad tym, co o tej książce mogę napisać.Cóż mogę powiedzieć... Nie jest to książka, którą należy przeczytać "na raz", za jednym posiedzeniem. Ten zbiór poezji powinien być używany krótko, przez chwilę w ciągu dnia. Być może zaraz po wstaniu z łóżka, w chwili gdy tracimy wiarę w siebie, w momencie, gdy mamy ochotę rzucić czymś o ścianę. Czytana po jednej stronie, rozbijana na czynniki pierwsze, do dokładnego przemyślenia.Co do samych utworów - najbardziej podobały mi się te najkrótsze, miały w sobie jakąś prostą magię. Dłuższe rozmyślania rozpisane na ponad stronę wybijały mnie z rytmu.Fajnym zabiegiem było pokazanie po lewej tego samego utworu po angielsku. Sama przyłapałam się na tłumaczeniu i rozmyślaniu nad tym, ile niektóre słowa i emocje mają odpowiedników w innym języku.Sama książka bardzo estetycznie wydane. Zgodzę się z tym, że mogła być w mniejszym formacie.Polecam. Na chwilę. Na krótki moment w ciągu dnia. Do przemyślenia.
„Inward, podróż w głąb siebie" Young Pueblo uważam, że bardzo trafiony zbiór poezji zwłaszcza forma wydania jest zaskakująca, można nawet zapisać swoje przemyślenia bo jest sporo miejsca. Zdecydowanie nadaje się na prezent. Trafiony zbiór poezji na obecne trudne, czasy. Poezja niczym lek na oczyszczenia ciała i duszy. Autor w bardzo trafny i dość prosty sposób zachęca nas do przemyśleń. Żyjąc w biegu często zapominamy o tym co jest dla nas ważne. Każdy znajdzie tam słowa, które odnoszą się do nas samych, warto poświęcić tej książce więcej niż chwilę. Jest to jak dla mnie taki typ poezji do której można wiele razy wrócić... i wręcz powinno. W chwilach pełnych stresu, strachu, pogoni, niepewności, smutku, tęsknoty możemy odnaleźć wielkie wsparciew słowach autora. Bardzo trafnych słowach.. Polecam każdemu i wszystkim z osobna. Osobiście pragnę podziękować wydawnictwu Znak za podarowanie mi podróży w głąb siebie.
„Inward..." to książka, którą można czytać na wiele sposobów. Już samo wydanie jest bardzo interesujące, ponieważ po lewej stronie mamy teksty w języku angielskim, po prawej stronie ich odpowiedniki w polskim tłumaczeniu. I uwierz mi, że chociaż jestem polonistką i uwielbiam nasz język ojczysty, to zdaję sobie sprawę z tego, że jest niedoskonały, że chociaż słowniki pękają w szwach, to czasami brakuje jakiegoś słowa. Dlatego (o ile chociaż trochę znasz angielski) uważam, że warto zapoznać się z obiema wersjami.W związku z tym, że zdecydowana większość tekstów jest króciutka (są takie, które mają jedną linijkę, raptem 3-4 słowa), jesteśmy w stanie ją przeczytać w jeden wieczór. Z drugiej jednak strony, nawet te kilka słów, jeżeli się nad nimi odpowiednio pochylić (a do tego Cię zachęcam!) niesie tak ogromny ładunek emocjonalny i intelektualny, że warto poświęcić im więcej czasu. I tutaj znów, możesz czytać rozdziałami albo (o ile posiadasz luksus nieograniczonej ilości czasu) pojedynczymi tekstami.Oprócz wspomnianych doznań emocjonalnych i intelektualnych w trakcie czytania nasze potrzeby estetyczne również powinny zostać zaspokojone, a to za sprawą ilustracji autorstwa Adeli Podgórskiej. Niby prosta rzecz, a cieszy oko.Jeżeli jesteś osobą, która lubi być świadoma siebie, która lubi albo chce zacząć nad sobą pracować, to „Inward. Podróż w głąb siebie" jest książką, po którą zdecydowanie warto sięgnąć. To zbiór tekstów, które sprawią, że na pewne kwestie spojrzysz z innej perspektywy, najpewniej czegoś się z niej nauczysz. Może zainicjować wiele ciekawych rozmów i doprowadzić do tego, że zdobędziesz życiową mądrość, a w przyszłości popełnisz mniej błędów. Czy nie do tego właśnie większość z nas dąży?
Z podziwem patrzę na twórczość osób, które posiadły wspaniałą umiejętność, wyrażania banalności i oczywistości w taki sposób, że brzmią one jak prawdy objawione. I, dzięki skondensowanej formie, są dla czytelnika do tego stopnia atrakcyjne, że gotów jest kupować z nimi magnesiki, kubki, koszulki, a nawet, tu i ówdzie je sobie wytatuować. Czy to zarzut? Nie odbierajcie tego w ten sposób. To czy „Inward" okaże się dla was atrakcyjny, to kwestia bardzo indywidualna i żeby się przekonać czy jesteście targetem książki, przeczytajcie mój tekst do końca. Postaram się napisać dziś krótko.„niekiedywracamy powtórzyćstary błąd,by nie zapomnieć,dlaczego poszliśmy dalej"„Podróż w głąb siebie" to zbiór prostych prawd, które każde pokolenie odkrywa na nowo. Kolejne teksty prowadzą nas przez temat samotności, indywidualizmu, miłości, akceptacji i, co bardzo, ale to bardzo ważne, szacunku dla samego siebie. Uniwersalność tych doświadczeń sprawia, że pośród licznych tekścików, każdy może znaleźć coś dla siebie, nawet jeśli miałoby to być tylko jedno jedyne zdanie. W moim przypadku kilka takich się trafiło, a jedno z nich brzmi tak:„czasem rolą niektórych jest po prostupokazanie ci, jak nie postępować w przyszłości"Teksty, które znajdziecie w „Inwardzie" są niedługie (czasami tylko cztery, pięć słów), chwytliwe i zrozumiałe dla wszystkich. Ich poetyckość wydaje się być skrojona na potrzeby współczesności, której rytm i formę w dużej mierze wyznaczają algorytmy rządzące mediami społecznościowymi. Nie ma tutaj miejsca na splendor dawnej poezji gimnastykę wyobraźni, jakąś specjalną moc kreacji ani wyzwania interpretacyjne. Są za to gołe słowa, które bez dodatkowych wzmocnień pomagają nam zrzucać z siebie balast codziennych trosk i spuścić powietrze z rozdętego do granic możliwości balonika, jakim są oczekiwania, którymi się katujemy.„upewnij się,czy mury,które wznosisz,by się chronić,nie stają się więzieniem"Jeśli jesteście już na takim etapie życia, że symboliczną podróż w głąb siebie odbywaliście już wielokrotnie i zaprezentowane w książce lekcje znacie na wylot, nie odrzucajcie jej i nie przyklejajcie jej łatki infantylizującej terapii - takie szufladkowanie jest zwyczajnie krzywdzące i, o ironio, może świadczyć o tym, że przydałaby się wam właśnie taka powtórkowa lektura. Nie zapominajmy przy tym, że każdy z nas podąża inną ścieżką, każdy w innym momencie odkrywa także potrzebę uczenia się jak ochraniać swoje wrażliwe miejsca. Poza tym czasami warto tak po prostu zatrzymać się w ogólnym pędzie (a także zrobić kilka kroków w tył), wziąć głęboki oddech i przypomnieć sobie, jakie to przyjemne uczucie zostać z sobą sam na sam, gdy jest się dla siebie wyrozumiałym, gdy potrafi się sobie odpuszczać. Wtedy też jakoś łatwiej jest zrozumieć innych i otworzyć się na świat. Bo, i znów będzie banał, ale jakże prawdziwy: każdą zmianę w życiu zaczynamy przecież od zmiany siebie.„mierzswój sukceszakresemswej wolności"Musicie jeszcze wiedzieć, że ów tomik jest dwujęzyczny. Każdy tekst możemy przeczytać po polsku i po angielsku (pewnie nikogo nie zdziwi, że w tej wersji brzmi lepiej, to jest przecież wyjątkowo „wdzięczny" język). Jeśli ktoś będzie miał taką potrzebę, przyda się więc także podczas nauki języka."true love does not hurt; attachments do"„I rebel by loving more"„Inward" to książka idealna przede wszystkim dla tych którym z klasyczną poezją jest nie po drodze, tych którzy dopiero zaczynają przygodę z samorozwojem i odkrywaniem wewnętrznej wolności i tych, którzy chociaż „to wszystko już wiedzą" z jakiegoś powodu czują się zagubieni. To także niezła gratka dla kolekcjonerów cytatów.*pisarzem tworzącym pod pseudonimem young pueblo („młodzi ludzie") jest Diego Perez. Autor pragnie swoim pisaniem pomagać w uzdrawianiu jednostek, bo jeśli będziemy umieli dbać o siebie, tak prawdziwie, to nauczymy się dbać o świat.
Yung PuebloInward. Podróż w głąb siebiePrzeczytana jakiś czas temu książka, przemyślana i zaakceptowana książka wreszcie może zostać opisana i pochwalona. Składa się z pięciu części, rozdziałów, które doskonale tworzą korelacje pomiędzy sobą.Oddalenie, zespolenie, intermedium, miłość do siebie, zrozumienie to tytuły kolejnych rozdziałów mające na celu ukierunkowanie czytelnika na to, co teraz czyta, o czym rozważają kolejne akapity tekstu. Czytanie tej książki jest czymś w rodzaju terapii, odskoczni od codziennych problemów, czasem na zastanowienie się. Są tu przeważnie krótkie przekazy, skłaniające do przemyśleń, zatrzymania się, czasami powtórnego czytania. Niekiedy, czytając jej tekst wydaje się:, o jakie to proste, jakie celne spostrzeżenie, zawsze tak o tym myślałem, też tak sadzę, mam podobne zdanie. Wspaniałą wartością tej książki jest jej ogromny optymizm, wiara w dobro człowieka, jej zaangażowanie w tworzenie wszędzie pozytywnych doświadczeń. Drugą wyróżniającą się pozytywnie jest przeświadczenie, że wszystko, co robi człowiek jest nacechowane tylko dobrymi intencjami i ma na celu ciągły, nieustający rozwój. Człowiek, jako istota rozumna dąży do swojego rozwoju dla osiągnięcia sukcesu, który posłuży jemu i jego otoczenia. Entuzjazm i wiara w człowieka sprawiają, że zaczynamy się zastanawiać:, a może autor ma rację?, może to wszystko prawda?, może tak trzeba myśleć?.Dodatkową zaletą książki jest to, że napisana jest w wersji dwujęzycznej, angielskiej i polskiej. Dla czytelnika znającego angielski jest dodatkowym walorem a dla czytelnika mniej wprawionego okazja do jego sprawdzenia i podszlifowania.Książkę Inward. Podróż w głąb siebie z pełną odpowiedzialnością można polecić prawie każdemu czytelnikowi. Jest pełna ciekawych i mądrych spostrzeżeń, dobrze napisana, jeszcze lepiej się ją czyta i co bardzo ważne! Należy do tego rodzaju literatury, do której się po jakimś czasie wraca.Przeczytałem ją dzięki uprzejmości Wydawnictwa ZNAK LITERANOVA.Gorąco polecam Zdzisław Ruszkowski
Yung PuebloInward. Podróż w głąb siebiePrzeczytana jakiś czas temu książka, przemyślana i zaakceptowana książka wreszcie może zostać opisana i pochwalona. Składa się z pięciu części, rozdziałów, które doskonale tworzą korelacje pomiędzy sobą.Oddalenie, zespolenie, intermedium, miłość do siebie, zrozumienie to tytuły kolejnych rozdziałów mające na celu ukierunkowanie czytelnika na to, co teraz czyta, o czym rozważają kolejne akapity tekstu. Czytanie tej książki jest czymś w rodzaju terapii, odskoczni od codziennych problemów, czasem na zastanowienie się. Są tu przeważnie krótkie przekazy, skłaniające do przemyśleń, zatrzymania się, czasami powtórnego czytania. Niekiedy, czytając jej tekst wydaje się:, o jakie to proste, jakie celne spostrzeżenie, zawsze tak o tym myślałem, też tak sadzę, mam podobne zdanie. Wspaniałą wartością tej książki jest jej ogromny optymizm, wiara w dobro człowieka, jej zaangażowanie w tworzenie wszędzie pozytywnych doświadczeń. Drugą wyróżniającą się pozytywnie jest przeświadczenie, że wszystko, co robi człowiek jest nacechowane tylko dobrymi intencjami i ma na celu ciągły, nieustający rozwój. Człowiek, jako istota rozumna dąży do swojego rozwoju dla osiągnięcia sukcesu, który posłuży jemu i jego otoczenia. Entuzjazm i wiara w człowieka sprawiają, że zaczynamy się zastanawiać:, a może autor ma rację?, może to wszystko prawda?, może tak trzeba myśleć?.Dodatkową zaletą książki jest to, że napisana jest w wersji dwujęzycznej, angielskiej i polskiej. Dla czytelnika znającego angielski jest dodatkowym walorem a dla czytelnika mniej wprawionego okazja do jego sprawdzenia i podszlifowania.Książkę Inward. Podróż w głąb siebie z pełną odpowiedzialnością można polecić prawie każdemu czytelnikowi. Jest pełna ciekawych i mądrych spostrzeżeń, dobrze napisana, jeszcze lepiej się ją czyta i co bardzo ważne! Należy do tego rodzaju literatury, do której się po jakimś czasie wraca.Przeczytałem ją dzięki uprzejmości Wydawnictwa ZNAK LITERANOVA.Gorąco polecam Zdzisław Ruszkowski