Powiedz nam, co myślisz!
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Zaloguj się, aby dodać opinię
Julita Urbaniuk
28/09/2022
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Każdy z bohaterów książki Izy Michalewicz COŚ przeżył. Każdy reportaż opowiada coś o człowieku w sposób, który kłóci się z moją, utrwaloną na lekcjach języka polskiego, wizją sprawiedliwego świata. W literaturze romantyzmu „nie masz zbrodni bez kary". W taki świat chcę wierzyć. Opowieści Izy Michalewicz pokazują światy, w których nie ma tej sprawiedliwości. Morderca żony zostaje bezkarny. Dzieci zostaną zwrócone z adopcji. Mała dziewczynka ginie bez wieści. Pedofil pozostaje bezkarny. Każda z tych historii to kilka stron tekstu, które mogłyby być szkicem do scenariusza filmu. Scenarzysta musiałby jednak dopisać kilka scen „ku pokrzepieniu serc", które chociaż trochę pozwolą nam wierzyć, że ta trudna sytuacja w życiu bohatera, to tylko epizod, który go nie definiuje. Chcemy wierzyć, że wszystko „jakoś będzie". Życie nie może być aż tak niesprawiedliwe. A jednak...Każdy reportaż to kilka stron napisanych „z niezgody na rzeczywistość". Doskonale autorkę w tej niezgodzie rozumiem. Dziękuję jej za tę lekturę. Emocjonalną. Wzruszającą. Pokazującą prawdziwych ludzi, w różnych momentach ich życia. Dziękuję też za „nitki nadziei" wrzucane do niektórych tekstów, wiarę, że są też ludzie, którzy próbują coś zrobić. Nie poddają się. Jedna z bohaterek reportaży powiedziała, że „najbardziej ze wszystkiego boli ją bezsilność, że nic nie można zrobić". Mnie te reportaże motywują żeby nie być obojętnym, robić „dobre rzeczy" pomimo wszystko.Dla mnie osobiście to najlepsza książka, którą przeczytałam w tym roku. POLECAM
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Każdy z bohaterów książki Izy Michalewicz COŚ przeżył. Każdy reportaż opowiada coś o człowieku w sposób, który kłóci się z moją, utrwaloną na lekcjach języka polskiego, wizją sprawiedliwego świata. W literaturze romantyzmu „nie masz zbrodni bez kary". W taki świat chcę wierzyć. Opowieści Izy Michalewicz pokazują światy, w których nie ma tej sprawiedliwości. Morderca żony zostaje bezkarny. Dzieci zostaną zwrócone z adopcji. Mała dziewczynka ginie bez wieści. Pedofil pozostaje bezkarny. Każda z tych historii to kilka stron tekstu, które mogłyby być szkicem do scenariusza filmu. Scenarzysta musiałby jednak dopisać kilka scen „ku pokrzepieniu serc", które chociaż trochę pozwolą nam wierzyć, że ta trudna sytuacja w życiu bohatera, to tylko epizod, który go nie definiuje. Chcemy wierzyć, że wszystko „jakoś będzie". Życie nie może być aż tak niesprawiedliwe. A jednak...Każdy reportaż to kilka stron napisanych „z niezgody na rzeczywistość". Doskonale autorkę w tej niezgodzie rozumiem. Dziękuję jej za tę lekturę. Emocjonalną. Wzruszającą. Pokazującą prawdziwych ludzi, w różnych momentach ich życia. Dziękuję też za „nitki nadziei" wrzucane do niektórych tekstów, wiarę, że są też ludzie, którzy próbują coś zrobić. Nie poddają się. Jedna z bohaterek reportaży powiedziała, że „najbardziej ze wszystkiego boli ją bezsilność, że nic nie można zrobić". Mnie te reportaże motywują żeby nie być obojętnym, robić „dobre rzeczy" pomimo wszystko.Dla mnie osobiście to najlepsza książka, którą przeczytałam w tym roku. POLECAM