Siostrzane Dzwony Lars Mytting Książka
Wydawnictwo: | Otwarte |
Rodzaj oprawy: | Okładka twarda |
Wydanie: | Pierwsze |
Liczba stron: | 480 |
Format: | 135 x 205 |
Rok wydania: | 2022 |
Szczegółowe informacje na temat książki Siostrzane Dzwony
Wydawnictwo: | Otwarte |
EAN: | 9788381351515 |
Autor: | Lars Mytting |
Tłumaczenie: | Karolina Drozdowska |
Rodzaj oprawy: | Okładka twarda |
Wydanie: | Pierwsze |
Liczba stron: | 480 |
Format: | 135 x 205 |
Rok wydania: | 2022 |
Data premiery: | 2022-02-23 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Wydawnictwo Otwarte Sp. z o.o. Smolki 5 lok. 302 30-513 Kraków PL e-mail: [email protected] |
Zainspiruj się podobnymi wyborami
Podobne do Siostrzane Dzwony
Inne książki Lars Mytting
Inne książki z kategorii Proza
Oceny i recenzje książki Siostrzane Dzwony
Odkąd najstarsi mieszkańcy Butangen sięgają pamięcią, nad wioską rozbrzmiewały Siostrzane Dzwony. Mówiono, że kryją w sobie pradawną moc i ostrzegają ludzi przed niebezpieczeństwem. Zostały odlane na pamiątkę niezwykłych syjamskich sióstr Hekne przez ich ojca, pogrążonego w żałobie po ich śmierci. Dzwony umieszczono na wieży starego drewnianego kościoła, pamiętającego jeszcze czasy pogańskie. Życie w wiosce toczyło się spokojnym rytmem aż do 1880 roku, wtedy to parafię objął młody, ambitny pastor, który zadecydował o rozebraniu i przeniesieniu starego kościoła. Z decyzją mężczyzny nie zgadza się Astrid. Dziewczyna ze wszystkich sił walczy o dzwony.Lektura „Siostrzanych dzwonów" była dla mnie niezwykłym doświadczeniem. Autor stworzył dzieło, które w moim odczuciu mocno odbiega od sztampowych opowieści, wywołuje u odbiorcy mnóstwo niejednolitych emocji, nieustannie skłania do refleksji. Wszystko za sprawą szalenie enigmatycznej historii, która wciąga czytelnika w osobliwy, wyjątkowo surowy klimat Norwegii, przemyca wiele fantastycznych informacji o architekturze. Zachwyca również piękny język.Fabuła wciągnęła mnie od pierwszych stron, kartki przerzucałam w napięciu, a zakończenie było dla mnie całkowitą zagadką. Jeśli szukasz książki, która Cię na chwilę zatrzyma, w której się zatopisz i przeniesiesz do innego świata, to trafiłeś/aś idealnie.
Wydanie. Wprowadzanie zmian nigdy nie jest proste. Młody pastor stanął przed szczególnie trudnym wyzwaniem, kiedy postanowił podjąć się zreformowania wielu panujących od dawna zasad w małej wsi ukrytej na dalekiej norweskiej północy. Jak mu się to udało dowiemy się z tej pięknej książki, która ogromnie cieszy oczy. Twarda oprawa z grafiką nawiązującą do treści mieni się złotem i na pewno będzie ozdobą każdej biblioteczki. Poważnie, nie mogę się napatrzeć."Czas płynął tu powoli. Wieś była zapóźniona o mniej więcej dwie dekady w stosunku do sąsiednich osad, zapóźnionych o lat trzydzieści względem norweskich miast, które z kolei ciągnęły się jakieś pół wieku za resztą Europy".Symbolika. Podoba mi się to zderzenie dzwonów wzorowanych na zrośniętych (!) bliźniaczkach (identycznych? wzajemnie dopełniających się?) wobec tylu przeciwieństw, które wypełniają tę książkę. Nowoczesność kontra tradycja, miasto i wieś, nordyckie wierzenia i zabobony kontra religia chrześcijańska. A nad wszystkim tym unoszą się Siostrzane Dzwony owiane niesamowitą legendą, jakby były kolejnym bohaterem opowieści.Tempo. Wielu z nas jest przyzwyczajonych do mrożących krew w żyłach thrillerów albo wyciskających łzy romansów. Dzisiaj musi być dużo i musi dostarczać. Tutaj nie ma zawrotnej akcji, za to jest piękny surowy klimat norweskiej wsi. Znajdziemy się już prawie na końcu świata, w odizolowanej, hermetycznej społeczności, gdzie nie wszyscy dają radę żyć... I w dodatku będziemy tam w 1880 roku!Piękno. Wszystkie elementy tworzące tę powieść sprawiają, że historia w moim odczuciu jest w jakiś sposób magiczna i piękna. "Siostrzane Dzwony" to powieść dla czytelników, którzy chcą odpocząć od ciągłej pogoni. To spokojna lektura dla osób ceniących rozbudowane wątki historyczne i obyczajowe. Mało tego, jeżeli ktoś interesuje się Norwegią, to tym większa szansa, że książka się spodoba. A może wcale nie, może nic nie wiesz o tym kraju? To zapraszam w podróż w nieznane...Egzemplarz do recenzji otrzymałam od wydawnictwa.
Wydanie. Wprowadzanie zmian nigdy nie jest proste. Młody pastor stanął przed szczególnie trudnym wyzwaniem, kiedy postanowił podjąć się zreformowania wielu panujących od dawna zasad w małej wsi ukrytej na dalekiej norweskiej północy. Jak mu się to udało dowiemy się z tej pięknej książki, która ogromnie cieszy oczy. Twarda oprawa z grafiką nawiązującą do treści mieni się złotem i na pewno będzie ozdobą każdej biblioteczki. Poważnie, nie mogę się napatrzeć."Czas płynął tu powoli. Wieś była zapóźniona o mniej więcej dwie dekady w stosunku do sąsiednich osad, zapóźnionych o lat trzydzieści względem norweskich miast, które z kolei ciągnęły się jakieś pół wieku za resztą Europy".Symbolika. Podoba mi się to zderzenie dzwonów wzorowanych na zrośniętych (!) bliźniaczkach (identycznych? wzajemnie dopełniających się?) wobec tylu przeciwieństw, które wypełniają tę książkę. Nowoczesność kontra tradycja, miasto i wieś, nordyckie wierzenia i zabobony kontra religia chrześcijańska. A nad wszystkim tym unoszą się Siostrzane Dzwony owiane niesamowitą legendą, jakby były kolejnym bohaterem opowieści.Tempo. Wielu z nas jest przyzwyczajonych do mrożących krew w żyłach thrillerów albo wyciskających łzy romansów. Dzisiaj musi być dużo i musi dostarczać. Tutaj nie ma zawrotnej akcji, za to jest piękny surowy klimat norweskiej wsi. Znajdziemy się już prawie na końcu świata, w odizolowanej, hermetycznej społeczności, gdzie nie wszyscy dają radę żyć... I w dodatku będziemy tam w 1880 roku!Piękno. Wszystkie elementy tworzące tę powieść sprawiają, że historia w moim odczuciu jest w jakiś sposób magiczna i piękna. "Siostrzane Dzwony" to powieść dla czytelników, którzy chcą odpocząć od ciągłej pogoni. To spokojna lektura dla osób ceniących rozbudowane wątki historyczne i obyczajowe. Mało tego, jeżeli ktoś interesuje się Norwegią, to tym większa szansa, że książka się spodoba. A może wcale nie, może nic nie wiesz o tym kraju? To zapraszam w podróż w nieznane...Egzemplarz do recenzji otrzymałam od wydawnictwa.
Odkąd najstarsi mieszkańcy Butangen sięgają pamięcią, nad wioską rozbrzmiewały Siostrzane Dzwony. Mówiono, że kryją w sobie pradawną moc i ostrzegają ludzi przed niebezpieczeństwem. Zostały odlane na pamiątkę niezwykłych syjamskich sióstr Hekne przez ich ojca, pogrążonego w żałobie po ich śmierci. Dzwony umieszczono na wieży starego drewnianego kościoła, pamiętającego jeszcze czasy pogańskie. Życie w wiosce toczyło się spokojnym rytmem aż do 1880 roku, wtedy to parafię objął młody, ambitny pastor, który zadecydował o rozebraniu i przeniesieniu starego kościoła. Z decyzją mężczyzny nie zgadza się Astrid. Dziewczyna ze wszystkich sił walczy o dzwony.Lektura „Siostrzanych dzwonów" była dla mnie niezwykłym doświadczeniem. Autor stworzył dzieło, które w moim odczuciu mocno odbiega od sztampowych opowieści, wywołuje u odbiorcy mnóstwo niejednolitych emocji, nieustannie skłania do refleksji. Wszystko za sprawą szalenie enigmatycznej historii, która wciąga czytelnika w osobliwy, wyjątkowo surowy klimat Norwegii, przemyca wiele fantastycznych informacji o architekturze. Zachwyca również piękny język.Fabuła wciągnęła mnie od pierwszych stron, kartki przerzucałam w napięciu, a zakończenie było dla mnie całkowitą zagadką. Jeśli szukasz książki, która Cię na chwilę zatrzyma, w której się zatopisz i przeniesiesz do innego świata, to trafiłeś/aś idealnie.