Powiedz nam, co myślisz!
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Zaloguj się, aby dodać opinię
Monika Parda
26/08/2021
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Niezrozumienie. Ośmieszenie. Odtrącenie. Tego wszystkiego doświadcza nasz uroczy tytułowy bohater. To wszystko tak bardzo odczuwasz Ty - mały i duży czytelniku, idąc przez leśne ścieżki stron.Nie, wcale nie dlatego, że wyrządził komuś krzywdę, krzywo na kogoś spojrzał lub skradł wieczorny posiłek głodnemu. Co to to nie. Lubi szczaw, bawi się z królikami, przyjaźni z myszką, a nocne łowy nie cieszą go wcale. Po prostu jest nie taki, nie mieści się w schemacie i odstaje od wilczych algorytmów. Inny niż jego rodzeństwo, ale czy to synonim gorszego? Momentami odnoszę wrażenie, że takie uproszczenie jest rozwiązaniem najłatwiejszym. Przypięcie etykiety bez wysiłku - zwalnia z odpowiedzialności, starań, dążenia do poznania.Za mało groźny, za bardzo przyjacielski. Zbyt, niedość, nadmiernie, niewystarczająco - hasła, które tak łatwo wpisać do bajkowego, ale i życiowego słownika. Znają je nasze dzieci, znamy je my. Zdarza się, że aż za dobrze. Czy takiej rzeczywistości chcemy?To prostoduszna opowieść o nietolerancji, ale i przemianie. O próbie dostosowywania się, zakładania skóry innej niż swoja, która i tak zawsze będzie przyciasna, uwierająca albo za obszerna. Kolce jeża, tygrysie pasy i lwie kły - nijak mają się do wilczej fizjonomii. Nieco jak na balu przebierańców. Tylko czy ja w masce to wciąż ja?Historia Wilczka uczy empatii, bo jego najbliżsi finalnie zmieniają perspektywę, a tej potrzeba nam w ilościach niezmierzonych. I ten ilustratorski inny wymiar, który nadaje ciepłego tonu i otula dziecięce emocje, które z pewnością się tu pojawią. Mój maluch bardzo się wzruszył, gdy Wilczek skulił się samotnie w ciemnym lesie, z dala od rodziców i poczucia bycia przyjętym. Rysunkowa opowieść zanurza nas w swojej bajkowości i do ostatnich stron łagodzi napięcie, by wreszcie stopić się z kojącą puentą, którą dla mnie jest wartość bycia wrażliwym - na odmienność, na współtowarzyszy podróży, wreszcie na drugiego człowieka, bo przecież to jest esencja. Eliksir prostego szczęścia razem, a nie osobno. Bez zakładania zbędnych kostiumów.
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Niezrozumienie. Ośmieszenie. Odtrącenie. Tego wszystkiego doświadcza nasz uroczy tytułowy bohater. To wszystko tak bardzo odczuwasz Ty - mały i duży czytelniku, idąc przez leśne ścieżki stron.Nie, wcale nie dlatego, że wyrządził komuś krzywdę, krzywo na kogoś spojrzał lub skradł wieczorny posiłek głodnemu. Co to to nie. Lubi szczaw, bawi się z królikami, przyjaźni z myszką, a nocne łowy nie cieszą go wcale. Po prostu jest nie taki, nie mieści się w schemacie i odstaje od wilczych algorytmów. Inny niż jego rodzeństwo, ale czy to synonim gorszego? Momentami odnoszę wrażenie, że takie uproszczenie jest rozwiązaniem najłatwiejszym. Przypięcie etykiety bez wysiłku - zwalnia z odpowiedzialności, starań, dążenia do poznania.Za mało groźny, za bardzo przyjacielski. Zbyt, niedość, nadmiernie, niewystarczająco - hasła, które tak łatwo wpisać do bajkowego, ale i życiowego słownika. Znają je nasze dzieci, znamy je my. Zdarza się, że aż za dobrze. Czy takiej rzeczywistości chcemy?To prostoduszna opowieść o nietolerancji, ale i przemianie. O próbie dostosowywania się, zakładania skóry innej niż swoja, która i tak zawsze będzie przyciasna, uwierająca albo za obszerna. Kolce jeża, tygrysie pasy i lwie kły - nijak mają się do wilczej fizjonomii. Nieco jak na balu przebierańców. Tylko czy ja w masce to wciąż ja?Historia Wilczka uczy empatii, bo jego najbliżsi finalnie zmieniają perspektywę, a tej potrzeba nam w ilościach niezmierzonych. I ten ilustratorski inny wymiar, który nadaje ciepłego tonu i otula dziecięce emocje, które z pewnością się tu pojawią. Mój maluch bardzo się wzruszył, gdy Wilczek skulił się samotnie w ciemnym lesie, z dala od rodziców i poczucia bycia przyjętym. Rysunkowa opowieść zanurza nas w swojej bajkowości i do ostatnich stron łagodzi napięcie, by wreszcie stopić się z kojącą puentą, którą dla mnie jest wartość bycia wrażliwym - na odmienność, na współtowarzyszy podróży, wreszcie na drugiego człowieka, bo przecież to jest esencja. Eliksir prostego szczęścia razem, a nie osobno. Bez zakładania zbędnych kostiumów.