Teoria Teorii wielkiego podrywu. Czego ulubiony serial może nas nauczyć Mark Brake Książka
Wydawnictwo: | Znak Literanova |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 320 |
Format: | 144x205 |
Rok wydania: | 2020 |
Kup w zestawie
Szczegółowe informacje na temat książki Teoria Teorii wielkiego podrywu. Czego ulubiony serial może nas nauczyć
Wydawnictwo: | Znak Literanova |
EAN: | 9788324072118 |
Autor: | Mark Brake |
Tłumaczenie: | Jacek Konieczny |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 320 |
Format: | 144x205 |
Rok wydania: | 2020 |
Data premiery: | 2020-09-02 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Społeczny Instytut Wydawniczy Znak Sp. z o.o. Tadeusza Kościuszki 37 30-105 Kraków PL e-mail: [email protected] |
Zainspiruj się podobnymi wyborami
Podobne do Teoria Teorii wielkiego podrywu. Czego ulubiony serial może nas nauczyć
Inne książki Mark Brake
Oceny i recenzje książki Teoria Teorii wielkiego podrywu. Czego ulubiony serial może nas nauczyć
Zastanawiam się - po co? Po co rozbierać dobre żarty na części pierwsze? Po co wykorzystywać coś znanego i lubianego do pisania o wszystkim i o niczym? Po co to w ogóle czytać?Książka jest bardzo prosta w swojej konstrukcji, każdy rozdział wygląda podobnie. Bohater serialu coś powiedział lub zrobił i to jest punktem wyjścia do wyjaśniania często rzeczy oczywistych. Całość sprawia wrażenie, jakby autor nie miał pojęcia, o czym by tu napisać, ale koniecznie chciał wykorzystać "Teorię wielkiego podrywu", bo jest to na czasie i się sprzedaje. Np. wykorzystał fakt, że Raj jest hindusem, więc poświęcił jeden rozdział na wymienianiu ważnych naukowców tego pochodzenia. Sheldon miał epizod z randkowaniem? Przyjrzymy się innym "jajogłowym" i ich romantycznym przygodom i spróbujmy nie umrzeć przy tym z nudów, yay!Na pierwszy rzut oka widać jak daleko autor odchodzi od tematu. Treść jest niczym kopiuj-wklej z wikipedii, przy czym każdy nowy rozdział to wynik opcji "losuj artykuł". Nie mam również pojęcia, kto ma być domyślnym odbiorcą tej pozycji. Zakładam, że fanami serialu są nastolatkowie albo dorośli, bo trzeba się chociaż trochę orientować w nauce i popkulturze, żeby śmiać się z serialowych żartów, a autor książki czasami odnosi się do czytelnika jak do dziecka. Bo wiecie, matematyka jest bardzo ważna dla astrofizyka, a gdyby Sheldon się zduplikował, to biedny Leonard byłby załamany.Streszczanie innych dzieł popkultury, do których bohaterowie TBBT się odnoszą to zwyczajne zapchajdziury. Wymienianie, gdzie indziej wykorzystano podobny wątek, bez żadnej puenty, jest po prostu bezcelowe. Może i są tutaj ciekawe treści, ale czytając zastanawiałam się po co mi teraz o tym wiedzieć? Ta książka to jak odkrycie, że ludzie porozumiewają się za pomocą mowy, więc wymieńmy, jakich przy tym używamy narządów i kropka.Nie polecam, bo nawet nie wiem komu. Fani serialu mogą się poczuć oszukani i obrażeni, a osoby lubiące popularnonaukowe ciekawostki znajdą setki dużo lepszych książek. Szkoda czasu.
Zastanawiam się - po co? Po co rozbierać dobre żarty na części pierwsze? Po co wykorzystywać coś znanego i lubianego do pisania o wszystkim i o niczym? Po co to w ogóle czytać?Książka jest bardzo prosta w swojej konstrukcji, każdy rozdział wygląda podobnie. Bohater serialu coś powiedział lub zrobił i to jest punktem wyjścia do wyjaśniania często rzeczy oczywistych. Całość sprawia wrażenie, jakby autor nie miał pojęcia, o czym by tu napisać, ale koniecznie chciał wykorzystać "Teorię wielkiego podrywu", bo jest to na czasie i się sprzedaje. Np. wykorzystał fakt, że Raj jest hindusem, więc poświęcił jeden rozdział na wymienianiu ważnych naukowców tego pochodzenia. Sheldon miał epizod z randkowaniem? Przyjrzymy się innym "jajogłowym" i ich romantycznym przygodom i spróbujmy nie umrzeć przy tym z nudów, yay!Na pierwszy rzut oka widać jak daleko autor odchodzi od tematu. Treść jest niczym kopiuj-wklej z wikipedii, przy czym każdy nowy rozdział to wynik opcji "losuj artykuł". Nie mam również pojęcia, kto ma być domyślnym odbiorcą tej pozycji. Zakładam, że fanami serialu są nastolatkowie albo dorośli, bo trzeba się chociaż trochę orientować w nauce i popkulturze, żeby śmiać się z serialowych żartów, a autor książki czasami odnosi się do czytelnika jak do dziecka. Bo wiecie, matematyka jest bardzo ważna dla astrofizyka, a gdyby Sheldon się zduplikował, to biedny Leonard byłby załamany.Streszczanie innych dzieł popkultury, do których bohaterowie TBBT się odnoszą to zwyczajne zapchajdziury. Wymienianie, gdzie indziej wykorzystano podobny wątek, bez żadnej puenty, jest po prostu bezcelowe. Może i są tutaj ciekawe treści, ale czytając zastanawiałam się po co mi teraz o tym wiedzieć? Ta książka to jak odkrycie, że ludzie porozumiewają się za pomocą mowy, więc wymieńmy, jakich przy tym używamy narządów i kropka.Nie polecam, bo nawet nie wiem komu. Fani serialu mogą się poczuć oszukani i obrażeni, a osoby lubiące popularnonaukowe ciekawostki znajdą setki dużo lepszych książek. Szkoda czasu.