Wiedźma Droga do siebie Garcia Amanda Yates Książka
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Kobiece |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 384 |
Format: | 13.5x20.5cm |
Rok wydania: | 2021 |
Szczegółowe informacje na temat książki Wiedźma Droga do siebie
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Kobiece |
EAN: | 9788366718913 |
Autor: | Garcia Amanda Yates |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 384 |
Format: | 13.5x20.5cm |
Rok wydania: | 2021 |
Data premiery: | 2021-02-24 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Wydawnictwo Kobiece Agnieszka Stankiewicz-Kierus sp. k. Al. Tysiąclecia Państwa Polskiego 6 15-111 Białystok PL e-mail: [email protected] |
Zainspiruj się podobnymi wyborami
Podobne do Wiedźma Droga do siebie
Inne książki z kategorii Ezoteryka
Oceny i recenzje książki Wiedźma Droga do siebie
Myślę, że ta książka zaskoczy wielu czytelników. Kiedy pada hasło "współczesna wiedźma" przed oczami staje mi kobieta pewna siebie, spokojna, pojednana z naturą, która do swojego życia wprowadziła wiele rytuałów i przedmiotów obdarzonych tylko jej znaną mocą. Takie wyobrażenie podpowiada mi intuicja. Główna bohaterka "Wiedźmy. Drogi do siebie" jest na pewno... inna."Po Obrzędzie Krwi przejrzałam na oczy. Moja moc była nie do pomylenia z niczym innym. Czułam jej potęgę. Byłam niczym strzała wypuszczona z łuku, tnąca powietrze z prędkością, przez którą rozmywały się jej ostre kontury. Nic mnie nie hamowało. Dopóki patriarchat nie uniósł tarczy i mój grot nie wbił się prosto w czoło Meduzy".Brzmi tajemniczo? Otóż jeszcze niepełnoletnia bohaterka uciekła z domu i zamieszkała ze swoim ówczesnym chłopakiem. Podczas seksu zaczęła obficie krwawić, prawdopodobnie poroniła. Można coś nazwać młodzieńczą nieodpowiedzialnością, a można to opisać jako "Obrzęd Krwi" i przedstawić jako jedną z wielu inicjacji prowadzących do życia magicznego...Zastanawiam się, czym jest ta książka, jaki przyświecał autorce cel? W bardzo chaotyczny sposób opisuje tutaj swoje życie, a wspomnienia przeplata informacjami o postaciach mitologicznych, teoriami okultystycznymi i filozoficznymi rozmyślaniami. Czułam się zagubiona czytając kolejne rozdziały, bo często poszczególne akapity w żaden sposób nie łączyły się ze sobą. Nie było tutaj też żadnych konkretnych informacji, ot taki strumień (szalonej?) świadomości. Na samym początku autorka dedykuje tę książkę wszystkim wiedźmom, ale po co im się zwierza, skoro nic z tego nie wynika?"Od zawsze konkurowałam z nią [z matką] o rozmiar krzywdy. Tyle wycierpiała, tak hołubiła swoje rany, były dla niej takie ważne, że przesądzały o jej tożsamości. Bez przerwy o nich mówiła".Dużo jest tutaj opisanych wydarzeń, łagodnie mówiąc, nieprzyjemnych. Bohaterkę życie nie oszczędzało, dodatkowo duży wpływ na nią miała matka, która też swoje przeszła. Cały czas miałam wrażenie, że magia w tej książce jest traktowana wybiórczo, odpowiednio dopisywana do wydarzeń, żeby lepiej poradzić sobie z traumą. Drażniło mnie też bardzo negatywne stanowisko względem mężczyzn i kapitalizmu. Autorka utożsamia wiedźmę z buntowniczką, a ja bym się raczej pokusiła o "dzikuską", bo ten bunt nie zawsze wydawał mi się uzasadniony.Książkę polecam osobom, które przepadają za okultystyczną tematyką i mają ochotę poznać jedną z nietypowych amerykańskich osobowości. Proszę się tylko przygotować na to, że może nie być łatwo.
Myślę, że ta książka zaskoczy wielu czytelników. Kiedy pada hasło "współczesna wiedźma" przed oczami staje mi kobieta pewna siebie, spokojna, pojednana z naturą, która do swojego życia wprowadziła wiele rytuałów i przedmiotów obdarzonych tylko jej znaną mocą. Takie wyobrażenie podpowiada mi intuicja. Główna bohaterka "Wiedźmy. Drogi do siebie" jest na pewno... inna."Po Obrzędzie Krwi przejrzałam na oczy. Moja moc była nie do pomylenia z niczym innym. Czułam jej potęgę. Byłam niczym strzała wypuszczona z łuku, tnąca powietrze z prędkością, przez którą rozmywały się jej ostre kontury. Nic mnie nie hamowało. Dopóki patriarchat nie uniósł tarczy i mój grot nie wbił się prosto w czoło Meduzy".Brzmi tajemniczo? Otóż jeszcze niepełnoletnia bohaterka uciekła z domu i zamieszkała ze swoim ówczesnym chłopakiem. Podczas seksu zaczęła obficie krwawić, prawdopodobnie poroniła. Można coś nazwać młodzieńczą nieodpowiedzialnością, a można to opisać jako "Obrzęd Krwi" i przedstawić jako jedną z wielu inicjacji prowadzących do życia magicznego...Zastanawiam się, czym jest ta książka, jaki przyświecał autorce cel? W bardzo chaotyczny sposób opisuje tutaj swoje życie, a wspomnienia przeplata informacjami o postaciach mitologicznych, teoriami okultystycznymi i filozoficznymi rozmyślaniami. Czułam się zagubiona czytając kolejne rozdziały, bo często poszczególne akapity w żaden sposób nie łączyły się ze sobą. Nie było tutaj też żadnych konkretnych informacji, ot taki strumień (szalonej?) świadomości. Na samym początku autorka dedykuje tę książkę wszystkim wiedźmom, ale po co im się zwierza, skoro nic z tego nie wynika?"Od zawsze konkurowałam z nią [z matką] o rozmiar krzywdy. Tyle wycierpiała, tak hołubiła swoje rany, były dla niej takie ważne, że przesądzały o jej tożsamości. Bez przerwy o nich mówiła".Dużo jest tutaj opisanych wydarzeń, łagodnie mówiąc, nieprzyjemnych. Bohaterkę życie nie oszczędzało, dodatkowo duży wpływ na nią miała matka, która też swoje przeszła. Cały czas miałam wrażenie, że magia w tej książce jest traktowana wybiórczo, odpowiednio dopisywana do wydarzeń, żeby lepiej poradzić sobie z traumą. Drażniło mnie też bardzo negatywne stanowisko względem mężczyzn i kapitalizmu. Autorka utożsamia wiedźmę z buntowniczką, a ja bym się raczej pokusiła o "dzikuską", bo ten bunt nie zawsze wydawał mi się uzasadniony.Książkę polecam osobom, które przepadają za okultystyczną tematyką i mają ochotę poznać jedną z nietypowych amerykańskich osobowości. Proszę się tylko przygotować na to, że może nie być łatwo.