Ostatnia arystokratka Evzen Bocek Książka
Wydawnictwo: | Stara Szkoła |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa (miękka) |
Liczba stron: | 254 |
Format: | 13.5x19.5cm |
Rok wydania: | 2019 |
Szczegółowe informacje na temat książki Ostatnia arystokratka
Wydawnictwo: | Stara Szkoła |
EAN: | 9788394079000 |
Autor: | Evzen Bocek |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa (miękka) |
Liczba stron: | 254 |
Format: | 13.5x19.5cm |
Rok wydania: | 2019 |
Data premiery: | 2015-01-27 |
Język wydania: | polski |
Podobne do Ostatnia arystokratka
Inne książki Evzen Bocek
Inne książki z kategorii Proza
Oceny i recenzje książki Ostatnia arystokratka
Jeśli choć raz w życiu pomyślałaś/ pomyślałeś sobie, jak by to było być księżniczką, księciem, mieszkać w zamku, czy być arystokratą, to ta książka jest dla ciebie. Jeśli lubisz się pośmiać z zupełnie absurdalnych sytuacji, to musisz ją przeczytać. A jeśli chcesz po prostu przeczytać lekką, zabawną opowieść o pewnej zwariowanej rodzince, to nie zastanawiaj się dłużej.Maria Kostka wraz z rodziną Kostków wraca z Ameryki do Czech, aby zamieszkać w odzyskanym majątku rodzinnym. Dziedziczą zamek wraz z gosposią, panią Cichą, która absolutnie cicha nie jest, a do tego jeszcze uwielbia raczyć się orzechówką w ilościach co najmniej zbliżonych do kilku filiżanek herbaty dziennie. Do tego jest kasztelan, pan Józef, który nie dość, że nie darzy sympatią nowych właścicieli, turystów i ogólnie ludzi to jeszcze nie omieszka wypowiadać swoich komentarzy na głos. Jest jeszcze pan Spock, który jest ogrodnikiem mało mającym wspólnego z tym zajęciem.Dziś prawdopodobnie poznałam kolejne czeskie wulgarne słowo. Brzmi ono kurwa, ojciec wymówił je ze spójnikiem o, wiec razem wyglądało tak: o kurwa. W słowniku znalazłam, że kurwa to wulgarne określenie prostytutki. Hasła o kurwa tam nie ma, ale według mnie w języku czeskim w ten sposób wyraża się zaskoczenie, lęk lub przerażenie, ponieważ ojciec akurat załatwiał transport lotniczy naszych skremowanych krewnych do Czech, a po chwili powiedział: "o kurwa". s.9Rodzina Kostków też nie jest mniej ciekawa. Maria, 19 letnia nastolatka, która wydaje się być najbardziej normalna z nich wszystkich, zaraz po przyjeździe na zamek dowiaduje się, że jej poprzedniczki dwie Marie zakończyły żywot nie mając lat 20. To nie napawa optymizmem. Ojciec Marii, nie dość, że sknera, to jeszcze bankrut na dorobku. Wszędzie widzi możliwość zarobienia pieniędzy, ale ciężką ręką później je wydaje. Matka, Amerykanka nieznająca czeskiego zgrywa hrabinę na pokaz. Do tego jest Milada, menadżerka z sąsiedniego zamku, która próbuje wdrążyć plan uratowania włości rodu Kostka.Milada odpowiedziała, że do nazwy jeszcze wrócimy, i zapoznała nas z badaniem na temat, co nie interesuje ludzi zwiedzających zamek. Zwiedzających zamek podobno nie interesują: obrazy 85%, meble 82%, daty 77%, rzeźby 76%, architektura 70%, nazwiska 68%, nic 47%. s. 169Jak już możecie się domyślać po tym wstępie wydarzenia jakie mają miejsce na zamku są niebywale komiczne. Skandal goni skandal, a zuchwałość niektórych osób woła o pomstę do nieba. Czy uda się uchronić rodzinę przed bankructwem? Czy wszyscy wyjdą z tego cało i w jednym kawałku? Co będzie ze zmumifikowanym Pigmejem, komnatą Himmlera i jak bardzo wyrosną szczeniaki "podarowane" przez dobroduszną sąsiadkę. Tego i jeszcze więcej dowiecie się czytając "Ostatnią arystokratkę".Według pani Cichej zwiedzających interesuje tylko, gdzie są toalety i czy są płatne. Według Milady zwiedzających interesuje: duchy i straszydła i autentyczne przeżycia z nimi związane. Morderstwa i nieszczęścia, które miały miejsce na zamku (...). Pikantne historyjki z podtekstem erotycznym. Żywe zwierzęta (...) . Niedostępne przestrzenie (...). Żywi ludzie (...). Sławni goście(...). s.170Czeski humor w czystej postaci połączony z czarną komedią pomyłek i niebanalną historią. Wciąga na maksa, a do tego powoduje wybuchy śmiechu, a uśmiech nie schodzi z twarzy. Polecam, choć wiem, że jak to z czeskim humorem bywa nie wszyscy będą się dobrze bawić. Ale warto zaryzykować, bo to świetna rozrywka, zwłaszcza w sezonie letnim, gdzie zwiedzanie zamków zdarza się każdemu turyście. Od tej pory już żadna wizyta nawet na opuszczonym zamku nie będzie dla mnie taka sama.
Jeśli choć raz w życiu pomyślałaś/ pomyślałeś sobie, jak by to było być księżniczką, księciem, mieszkać w zamku, czy być arystokratą, to ta książka jest dla ciebie. Jeśli lubisz się pośmiać z zupełnie absurdalnych sytuacji, to musisz ją przeczytać. A jeśli chcesz po prostu przeczytać lekką, zabawną opowieść o pewnej zwariowanej rodzince, to nie zastanawiaj się dłużej.Maria Kostka wraz z rodziną Kostków wraca z Ameryki do Czech, aby zamieszkać w odzyskanym majątku rodzinnym. Dziedziczą zamek wraz z gosposią, panią Cichą, która absolutnie cicha nie jest, a do tego jeszcze uwielbia raczyć się orzechówką w ilościach co najmniej zbliżonych do kilku filiżanek herbaty dziennie. Do tego jest kasztelan, pan Józef, który nie dość, że nie darzy sympatią nowych właścicieli, turystów i ogólnie ludzi to jeszcze nie omieszka wypowiadać swoich komentarzy na głos. Jest jeszcze pan Spock, który jest ogrodnikiem mało mającym wspólnego z tym zajęciem.Dziś prawdopodobnie poznałam kolejne czeskie wulgarne słowo. Brzmi ono kurwa, ojciec wymówił je ze spójnikiem o, wiec razem wyglądało tak: o kurwa. W słowniku znalazłam, że kurwa to wulgarne określenie prostytutki. Hasła o kurwa tam nie ma, ale według mnie w języku czeskim w ten sposób wyraża się zaskoczenie, lęk lub przerażenie, ponieważ ojciec akurat załatwiał transport lotniczy naszych skremowanych krewnych do Czech, a po chwili powiedział: "o kurwa". s.9Rodzina Kostków też nie jest mniej ciekawa. Maria, 19 letnia nastolatka, która wydaje się być najbardziej normalna z nich wszystkich, zaraz po przyjeździe na zamek dowiaduje się, że jej poprzedniczki dwie Marie zakończyły żywot nie mając lat 20. To nie napawa optymizmem. Ojciec Marii, nie dość, że sknera, to jeszcze bankrut na dorobku. Wszędzie widzi możliwość zarobienia pieniędzy, ale ciężką ręką później je wydaje. Matka, Amerykanka nieznająca czeskiego zgrywa hrabinę na pokaz. Do tego jest Milada, menadżerka z sąsiedniego zamku, która próbuje wdrążyć plan uratowania włości rodu Kostka.Milada odpowiedziała, że do nazwy jeszcze wrócimy, i zapoznała nas z badaniem na temat, co nie interesuje ludzi zwiedzających zamek. Zwiedzających zamek podobno nie interesują: obrazy 85%, meble 82%, daty 77%, rzeźby 76%, architektura 70%, nazwiska 68%, nic 47%. s. 169Jak już możecie się domyślać po tym wstępie wydarzenia jakie mają miejsce na zamku są niebywale komiczne. Skandal goni skandal, a zuchwałość niektórych osób woła o pomstę do nieba. Czy uda się uchronić rodzinę przed bankructwem? Czy wszyscy wyjdą z tego cało i w jednym kawałku? Co będzie ze zmumifikowanym Pigmejem, komnatą Himmlera i jak bardzo wyrosną szczeniaki "podarowane" przez dobroduszną sąsiadkę. Tego i jeszcze więcej dowiecie się czytając "Ostatnią arystokratkę".Według pani Cichej zwiedzających interesuje tylko, gdzie są toalety i czy są płatne. Według Milady zwiedzających interesuje: duchy i straszydła i autentyczne przeżycia z nimi związane. Morderstwa i nieszczęścia, które miały miejsce na zamku (...). Pikantne historyjki z podtekstem erotycznym. Żywe zwierzęta (...) . Niedostępne przestrzenie (...). Żywi ludzie (...). Sławni goście(...). s.170Czeski humor w czystej postaci połączony z czarną komedią pomyłek i niebanalną historią. Wciąga na maksa, a do tego powoduje wybuchy śmiechu, a uśmiech nie schodzi z twarzy. Polecam, choć wiem, że jak to z czeskim humorem bywa nie wszyscy będą się dobrze bawić. Ale warto zaryzykować, bo to świetna rozrywka, zwłaszcza w sezonie letnim, gdzie zwiedzanie zamków zdarza się każdemu turyście. Od tej pory już żadna wizyta nawet na opuszczonym zamku nie będzie dla mnie taka sama.