Endgame. Wezwanie Frey James Książka
Wydawnictwo: | Sine Qua Non |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa (miękka) |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 512 |
Format: | 140x200mm |
Rok wydania: | 2014 |
Szczegółowe informacje na temat książki Endgame. Wezwanie
Wydawnictwo: | Sine Qua Non |
EAN: | 9788379242511 |
Autor: | Frey James |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa (miękka) |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 512 |
Format: | 140x200mm |
Rok wydania: | 2014 |
Data premiery: | 2014-10-07 |
Podmiot odpowiedzialny: | WYDAWNICTWO SQN ROMAŃSKI, KUŚNIERZ, RĘDZIAK SPÓŁKA KOMANDYTOWA Huculska 17 30-413 Kraków PL e-mail: [email protected] |
Podobne do Endgame. Wezwanie
Oceny i recenzje książki Endgame. Wezwanie
Książka z samego początku była dla mnie nie lada WYZWANIEM. Pomimo dynamicznej akcji i ciekawego pomysłu nie umiałam się zmobilizować żeby przebrnąć pierwsze pięćdziesiąt stron, niezwykle rozpraszała mnie dość przytłaczająca liczba bohaterów. Na szczęście pewnego dnia przemogłam się i... wsiąkłam w ten świat.A teraz wyobraź sobie, że świat jest zbudowany na innych fundamentach niż dotychczas, że stworzyli go tajemniczy kepplerowie. Na całej kuli ziemskiej istnieje istnieje kilkanaście ludów, z każdego z nich wyselekcjonowano Gracza, który od wczesnych lat młodości przygotowuje się do morderczej Gry. Zwycięzca może być tylko jeden, a nagroda jest bezcenna.Książka "Endgame" momentami zabójczo przypominała mi inne popularne powieści młodzieżowe, jednak na ich tle wyróżnia ją przede wszystkim akcja, która pędzi jak szalona. Mam jednak wrażenie, że bohaterowie to najmniej dopracowany element powieści. Niektórzy zostali przedstawieni wyłącznie w superlatywach, inni wyszli na zabójców bez serca, a ostatni zostali ukazani zarówno z wadami i zaletami. Osobiście kibicowałam (i nadal kibicuje) tym ostatnim, ponieważ moim zdaniem zostali najlepiej wykreowani. Reszta z nich była tak jakby bezpłciowa.Podsumowując, "Endgame" Jamesa Freya i Nilsa Johnson-Sheltona (mam nadzieję, że prawidłowo odmieniłam nazwisko) to książka przyjemna, ale nie jest to literatura wysokich lotów, jednak bardzo mi się podobała i na pewno sięgnę po kolejne tomy.
Książka z samego początku była dla mnie nie lada WYZWANIEM. Pomimo dynamicznej akcji i ciekawego pomysłu nie umiałam się zmobilizować żeby przebrnąć pierwsze pięćdziesiąt stron, niezwykle rozpraszała mnie dość przytłaczająca liczba bohaterów. Na szczęście pewnego dnia przemogłam się i... wsiąkłam w ten świat.A teraz wyobraź sobie, że świat jest zbudowany na innych fundamentach niż dotychczas, że stworzyli go tajemniczy kepplerowie. Na całej kuli ziemskiej istnieje istnieje kilkanaście ludów, z każdego z nich wyselekcjonowano Gracza, który od wczesnych lat młodości przygotowuje się do morderczej Gry. Zwycięzca może być tylko jeden, a nagroda jest bezcenna.Książka "Endgame" momentami zabójczo przypominała mi inne popularne powieści młodzieżowe, jednak na ich tle wyróżnia ją przede wszystkim akcja, która pędzi jak szalona. Mam jednak wrażenie, że bohaterowie to najmniej dopracowany element powieści. Niektórzy zostali przedstawieni wyłącznie w superlatywach, inni wyszli na zabójców bez serca, a ostatni zostali ukazani zarówno z wadami i zaletami. Osobiście kibicowałam (i nadal kibicuje) tym ostatnim, ponieważ moim zdaniem zostali najlepiej wykreowani. Reszta z nich była tak jakby bezpłciowa.Podsumowując, "Endgame" Jamesa Freya i Nilsa Johnson-Sheltona (mam nadzieję, że prawidłowo odmieniłam nazwisko) to książka przyjemna, ale nie jest to literatura wysokich lotów, jednak bardzo mi się podobała i na pewno sięgnę po kolejne tomy.
"Endgame" kupiłam kilka miesięcy temu na promocji w jednej z internetowych księgarni. Do tej pory nie miałam czasu, aby po nią sięgnąć, jednak kilka dni temu stwierdziłam, że najwyższy czas przekonać się czy jest naprawdę taka dobra.Ile razy media ogłaszały, że za kilka dni nadejdzie koniec świata? Ile razy "przeżyliśmy" to wydarzenie? W "endgame" koniec świata nie jest medialnym wymysłem - jest rzeczywistością. 12 graczy z 12 ludów staje do międzynarodowej walki, w której tylko zwycięzca może przeżyć. Gra wydaje się być bardzo prosta, jest tylko jedna zasada. Zawodnicy muszą znaleźć trzy klucze, w odpowiedniej kolejności i oddać je tajemniczemu keplerowi 22b. Zwycięzca może być tylko jeden i tylko on wraz ze swoim ludem przeżyje koniec cywilizacji ludzkości. Jak w każdej grze, zawodnicy ostro ze sobą rywalizują, jednak niektórzy zawiązują sojusze, które mają im pomóć w osiągnięciu celu. Kto przeżyje pierwszą fazę "endgame"? Komu uda się zdobyć Klucz Ziemi?Historia przedstawiona w książce bardzo mnie zaintrygowała. Pomysł, aby koniec świata wykorzystać jako grę, a zarazem ostatnią próbę dla ludzkości, z jednej strony jest dosyć zaskakujący, jednak z drugiej daje nadzieję, na ocalenie garstki, która będzie mogła odbudować potęgę ludzkości. Kolejnym plusem książki jest wiele ilustracji, rycin i tajemniczych liczb, dzięki którym czytelnik może jeszcze lepiej "wejść" w świat gry.To co nie podobało mi się w tej książce to układ rozdziałów. Brak akapitów oraz narracja trzecioosobowa sprawiła iż miałam wrażenie, że akcja toczy się wolniej niż jest w rzeczywistości. Dodatkowo każdy kolejny rozdział przedstawiał losy innego bohatera, co wprowadzało mały zamęt w chronologii. Poza tym imiona graczy były trudne do przeczytania i niejednokrotnie nie wiedziałam o kim mowa w danym rozdziale.Podsumowując, lektura "endame wezwanie" momentami mogła być ciężka i mozolna, jednak była tego warta. Wizja przedstawiona w książce jest innowacyjna, zawiera wątki walki, miłości, rywalizacji, ale i współpracy. Myślę, że jest to obowiązkowa pozycja dla wszystkich fanów "Niezgodnej" i "Igrzysk śmierci" oraz fantastyki.
"Endgame" kupiłam kilka miesięcy temu na promocji w jednej z internetowych księgarni. Do tej pory nie miałam czasu, aby po nią sięgnąć, jednak kilka dni temu stwierdziłam, że najwyższy czas przekonać się czy jest naprawdę taka dobra.Ile razy media ogłaszały, że za kilka dni nadejdzie koniec świata? Ile razy "przeżyliśmy" to wydarzenie? W "endgame" koniec świata nie jest medialnym wymysłem - jest rzeczywistością. 12 graczy z 12 ludów staje do międzynarodowej walki, w której tylko zwycięzca może przeżyć. Gra wydaje się być bardzo prosta, jest tylko jedna zasada. Zawodnicy muszą znaleźć trzy klucze, w odpowiedniej kolejności i oddać je tajemniczemu keplerowi 22b. Zwycięzca może być tylko jeden i tylko on wraz ze swoim ludem przeżyje koniec cywilizacji ludzkości. Jak w każdej grze, zawodnicy ostro ze sobą rywalizują, jednak niektórzy zawiązują sojusze, które mają im pomóć w osiągnięciu celu. Kto przeżyje pierwszą fazę "endgame"? Komu uda się zdobyć Klucz Ziemi?Historia przedstawiona w książce bardzo mnie zaintrygowała. Pomysł, aby koniec świata wykorzystać jako grę, a zarazem ostatnią próbę dla ludzkości, z jednej strony jest dosyć zaskakujący, jednak z drugiej daje nadzieję, na ocalenie garstki, która będzie mogła odbudować potęgę ludzkości. Kolejnym plusem książki jest wiele ilustracji, rycin i tajemniczych liczb, dzięki którym czytelnik może jeszcze lepiej "wejść" w świat gry.To co nie podobało mi się w tej książce to układ rozdziałów. Brak akapitów oraz narracja trzecioosobowa sprawiła iż miałam wrażenie, że akcja toczy się wolniej niż jest w rzeczywistości. Dodatkowo każdy kolejny rozdział przedstawiał losy innego bohatera, co wprowadzało mały zamęt w chronologii. Poza tym imiona graczy były trudne do przeczytania i niejednokrotnie nie wiedziałam o kim mowa w danym rozdziale.Podsumowując, lektura "endame wezwanie" momentami mogła być ciężka i mozolna, jednak była tego warta. Wizja przedstawiona w książce jest innowacyjna, zawiera wątki walki, miłości, rywalizacji, ale i współpracy. Myślę, że jest to obowiązkowa pozycja dla wszystkich fanów "Niezgodnej" i "Igrzysk śmierci" oraz fantastyki.