Internet już dawno zamienił się w arenę nienawiści. Przestały obowiązywać jakiekolwiek reguły. Nie ma świętości, nie ma tematów tabu, pojęcie przyzwoitości odeszło w niepamięć. Aż pojawia się ktoś, kto postanawia wymierzyć sprawiedliwość po swojemu. Nazywa się Trollkiller – i nie zna granic między ideą a obsesją. Prokurator Artur Cieniowski i adwokat Zofia Bojarska muszą współpracować, choć łączy ich (a może raczej dzieli?) przeszłość, o której oboje chcieliby zapomnieć. Są skazani na współdziałanie, ponieważ – całkiem dosłownie – mogą liczyć tylko na siebie. Odizolowani od świata, pozbawieni kontaktu z innymi ludźmi, muszą realizować kolejne zadania, których cel pozostaje dla nich tajemnicą. Tak samo jak tożsamości tego, kto im je wyznacza. Jedno nie ulega wątpliwości: Im bardziej zbliżają się do prawdy, tym głębiej wchodzą w mrok, własny i cudzy. Umbra to najbardziej mroczna część cienia. To symbol granicy, za którą kończy się prawo, a zaczyna człowieczeństwo wystawione na ostateczną próbę.
Rewelacja! Paulina potrafi w te historie! W tych bohaterów! W te emocje! W te jedyne w swoim rodzaju dialogi i potyczki słowne bohaterów! Tych już znanych, tych nowych, i tych starych uwielbianych! A jak ta główna dwójka Zosia i Artur się nie lubi :-))) Jak bardzo fajnie się nie lubi :-)))) Mocno, mrocznie i tak bardzo „świstowo” ! Aaaaaaa jest i wspomniany Zimny i to nie raz!!!! Polecam, bo to, co tu się odpie…la, to jest SZTOS! Już czekam na kolejną!!! Aaaaa i cytaty, które dosłownie rozkładają na łopatki, można brać dosłownie z każdej strony :-))
Katarzyna22/11/2025
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
W cieniu niejedno da się schować, lecz nie oznacza to zapomnienia. Wprost przeciwnie. Jeśli masz coś do ukrycia to prędzej lub później ktoś wydobędzie to na światło dzienne. Od tego już krok do zmierzenia się ze skutkami czyli stawienia czoła temu, co jedynie czekało by przypomnieć o sobie. Kiedy budzisz się w kontenerze, a obok ciebie jest ktoś, kto wywołuje wściekłość samym oddychaniem to wiesz, że jest źle, a to nie najgorsza wiadomość jak na ciebie czeka. Prawie równocześnie uświadamiają sobie tę mało optymistyczną prawdę Zofia Bojarska i Artur Cieniowski. Adwokatka i prokurator, jacy znają się nawzajem i do tej pory więcej ich dzieliło, a połączyło… no cóż co się wydarzyło w Wiśle, pozostaje w Wiśle. Tyle, że pewnych spraw nie da się zapomnieć, a nawet jeśli nie pamięta się to jeszcze gorzej. Jednak najważniejsze w tym momencie jest współpraca, bo inna opcja raczej jest z kategorii tych statecznych. A więc współdziałanie wymagające pełnego zaangażowania, odsłonięcia najciemniejszych fragmentów w życiorysie i liczenia, że druga strona też da się z siebie wszystko. Do czego doprowadzi to niecodzienna kolaboracja? Kto stoi za tą akcją? Z pewnością Bojarska i Cieniowski mają niejednego wroga, ale czy wspólnego jeżeli stoją po przeciwnych stronach? Co się wydarzy gdy połączą siły? Dalszy ciąg zależy od nich, a gdy złapią trop nikt już nie powstrzyma by rozwiązać tę oryginalną zagadkę, jakiej stali się częścią. Jednak czy ktoś nimi nie pragnie sterować? Powiedzmy sobie szczerze Paulina Świst nie daje żadnej taryfy ulgowej swoim bohaterom, czytelnikom zresztą również. Jedni i drudzy przekonują się o tym w najnowszej książce. Spokojnie nigdy nie jest w książkach autorki, za to postawienie na akcję i błyskawiczną reakcję jak najbardziej. Czy „Umbra” zaskakuje? Znani bohaterowie i schemat tak jakby już nam coś przypominający… I tu pojawia się pierwszy błąd zwany niedocenieniem przeciwnika, bo otrzymujemy fabułę gdzie znaków zapytania jest wiele, a perypetie postaci dalekie są od przewidywalności. Zresztą czy to możliwe przy pani mecenas i panu prokuratorze, jacy mają w głębokim poważaniu ogólnie przyjęte zasady i doskonale wiedzą jak wykorzystać prawo na korzyść swojej pracy? Jazda bez trzymanki to dla nich chleb powszedni, bez hamulców zdarza się na co dzień, a co jeśli tym razem przetestuje ich granice? Zapędzenie w kąt takich osób oznacza jedno: rozgrywkę na śmierć i życie, gdzie pewniejsza wydaje się opcja numer jeden niż dwa. Dodajmy do tego dawkę humoru, często w kolorze czarnym, cięte riposty padające w dialogach prawie nieustannie oraz coraz mocniej krystalizujące się podejrzenie, że coś zostało genialnie ukryte przed najbardziej zainteresowanymi. Suma tych elementów daje nam mistrzowską „Umbrę”, thriller z zagadką kryminalną oraz warstwą obyczajową, iskrzącą się nieustannie oraz z bohaterami, jacy szybko wskakują do tych najbardziej ulubionych. Po finale oczywiście pozostaje jak zawsze kilka pytań czyli to już koniec i co dalej? Czy to znaczy, że…?
Bestsellery
Z tego samego wydawnictwa
DARMOWA DOSTAWA
za zapis do newslettera!
Nowości, promocje, inspiracje – wszystko na Twoim mailu. *Kod jednorazowego użycia przy minimalnej wartości koszyka 89 zł.