Powiedz nam, co myślisz!
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Zaloguj się, aby dodać opinię
Zuzanna Woleń
12/08/2019
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Królowa Bona to wielka postać znana każdemu. Jej portret stworzyła właśnie Renata Czarnecka w powieści Ja, królowa. Bona Sforza d'Aragona. Nie można nie docenić pięknej okładki. Doskonale zdaje sobie sprawę, że nie jest to wyznacznik dobrej powieści jednak cieszy oko. Bona to nie tylko wspaniała królowa, ale także żona. To mnie zaskoczyło. Nie wiedziałam, że tak zapatrzony w małżonkę był Zygmunt I Stary. Kochał ją nad życie, a tym samym wybaczał błędy. Ona jako mądra kobieta wykorzystywała miłość króla tylko do dobtych celów. Myślała o swoich dzieciach. Chciała im zapewnić dobry start w przyszłość. Autorka chociaż pisała o postaciach znanych mi z lekcji historii, to ubrała to w takie słowa, że czytałam z o niebo większą przyjemnością niż podręcznik w liceum.
Krystyna Smyk
12/08/2019
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Pierwszy raz czytałam powieść tej autorki i z pewnością skuszę się jeszcze na którąś z jej książek. Pierwsze 50 stron trochę mi się dłużyło. Wstęp do opowieści trochę mnie znudził, jednak gdybym odłożyła książkę bardzo bym żałowała. Gdy już się w nią wkręciłam, nie mogłam się oderwać. Autorce udało się przedstawić główną bohaterkę wielowymiarowo. Jako żonę, matkę oraz władczynię. Od momentu koronacji przez trudy i znoje życia. Warto przybliżyć sobie w weekend kulisy panowania Bony. Wdzięcznie omijała dworskie intrygi oraz plotki. Jak dla mnie wielka kobieta i silnym charakterze.
Bogdan Marzec
12/08/2019
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Chociaż bohaterką jest kobieta, nie można jej nie docenić. Jestem pod wrażeniem także samej autorki. Udało jej się stworzyć rzetelny opis jednej z najbardziej znanych władczyń nie tylko w Polsce ale też myślę, że i na świecie. Wraz z jej przybyciem na dwór, do Polski wkroczyła także moda, jedzenie, kultura ówczesnych włoszech. W Rzeczpospolitej zrobiło się jakby światowo. Powiew świeżości przydał się Polakom, by nasz dwór nie odstawał od innych położonych na terenie Europy. Historia ubarwiona została opisami zwyczajów panujących na dworze.
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Chociaż bohaterką jest kobieta, nie można jej nie docenić. Jestem pod wrażeniem także samej autorki. Udało jej się stworzyć rzetelny opis jednej z najbardziej znanych władczyń nie tylko w Polsce ale też myślę, że i na świecie. Wraz z jej przybyciem na dwór, do Polski wkroczyła także moda, jedzenie, kultura ówczesnych włoszech. W Rzeczpospolitej zrobiło się jakby światowo. Powiew świeżości przydał się Polakom, by nasz dwór nie odstawał od innych położonych na terenie Europy. Historia ubarwiona została opisami zwyczajów panujących na dworze.
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Pierwszy raz czytałam powieść tej autorki i z pewnością skuszę się jeszcze na którąś z jej książek. Pierwsze 50 stron trochę mi się dłużyło. Wstęp do opowieści trochę mnie znudził, jednak gdybym odłożyła książkę bardzo bym żałowała. Gdy już się w nią wkręciłam, nie mogłam się oderwać. Autorce udało się przedstawić główną bohaterkę wielowymiarowo. Jako żonę, matkę oraz władczynię. Od momentu koronacji przez trudy i znoje życia. Warto przybliżyć sobie w weekend kulisy panowania Bony. Wdzięcznie omijała dworskie intrygi oraz plotki. Jak dla mnie wielka kobieta i silnym charakterze.
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Królowa Bona to wielka postać znana każdemu. Jej portret stworzyła właśnie Renata Czarnecka w powieści Ja, królowa. Bona Sforza d'Aragona. Nie można nie docenić pięknej okładki. Doskonale zdaje sobie sprawę, że nie jest to wyznacznik dobrej powieści jednak cieszy oko. Bona to nie tylko wspaniała królowa, ale także żona. To mnie zaskoczyło. Nie wiedziałam, że tak zapatrzony w małżonkę był Zygmunt I Stary. Kochał ją nad życie, a tym samym wybaczał błędy. Ona jako mądra kobieta wykorzystywała miłość króla tylko do dobtych celów. Myślała o swoich dzieciach. Chciała im zapewnić dobry start w przyszłość. Autorka chociaż pisała o postaciach znanych mi z lekcji historii, to ubrała to w takie słowa, że czytałam z o niebo większą przyjemnością niż podręcznik w liceum.