Dziewczyna z kamienicy Tom 1 Czas nadziei Dagmara Leszkowicz-Zaluska Książka
Wydawnictwo: | Słowne (dawniej Burda Książki) |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 320 |
Format: | 14.5x20.5cm |
Rok wydania: | 2022 |
Szczegółowe informacje na temat książki Dziewczyna z kamienicy Tom 1 Czas nadziei
Wydawnictwo: | Słowne (dawniej Burda Książki) |
EAN: | 9788382511871 |
Autor: | Dagmara Leszkowicz-Zaluska |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 320 |
Format: | 14.5x20.5cm |
Rok wydania: | 2022 |
Data premiery: | 2022-05-18 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Wydawnictwo Kobiece Agnieszka Stankiewicz-Kierus sp. k. Al. Tysiąclecia Państwa Polskiego 6 15-111 PL e-mail: [email protected] |
Zainspiruj się podobnymi wyborami
Podobne do Dziewczyna z kamienicy Tom 1 Czas nadziei
Inne książki Dagmara Leszkowicz-Zaluska
Oceny i recenzje książki Dziewczyna z kamienicy Tom 1 Czas nadziei
Autorka porywa nas do roku 1916, w którym poznajemy Irenę Kałużę. Dziewczyna nie miała szczęścia w miłości. Zaszła w ciążę, a jej ukochany, gdy się o tym dowiedział, zostawił ją. Urodziła córeczkę, której dała na imię Helenka. Opiekowała się nią i dbała o nią, ale nie potrafiła jej pokochać, ponieważ uważała, że przez nią jej Alfred ją zostawił. W domu pieniędzy brakowało na wszystko, więc Irena postanowiła opuścić swoją rodzinną miejscowość w poszukiwaniu chleba. A co się stało z malutką Heleną? Wychowuje ją babcia - Stefania, która była ubogą prasowaczką i chociaż kochała dziewczynkę, miała już dość tego, że córka nie wraca. Jak długo jeszcze nie będzie Ireny? I czy w ogóle wróci jeszcze po córkę? Przekonajcie się sami.Akcja książki toczy się w Wielkopolsce na początku XX wieku- w kamienicy na ulicy Gnieźnieńskiej 10. Autorka skupia w tym miejscu tak różnych ludzi, pokazując w ten sposób ówczesne społeczeństwo. Od bogatych właścicieli kamienicy, biedaków, po rodzinę żydowską i szewca. Chociaż przekrój przez mieszkańców kamienicy jest tak różnorodny to wszyscy mieli jeden cel: starali się przetrwać wojnę i choroby. Ale również starają się żyć normalnie i zaznać w swoim życiu trochę szczęścia i miłości. Czy udało się im to?Autorka świetnie przedstawia życie zwykłych ludzi, którym przyszło żyć w czasie krwawej wojny. Bohaterowie zarówno pierwszo jak i drugo planowi, zostali bardzo dobrze wykreowani dzięki czemu myślę, że Pani Dagmarze udało się przenieść nas w przeszłość i żyć obok tych barwnych postaci. Dodatkowym atutem tej książki jest wplecenie po części języka niemieckiego, a po części poznańsko-niemieckiej gwary. Czasami przez te wstawki ciężko czyta się książkę, ale dzięki temu zabiegowi autorce udało się bardzo dobrze odzwierciedlić klimat tamtych lat.„Dziewczyna z kamienicy" jest pierwszym tomem cyklu „Czas nadziei" i ja już wiem, że przeczytam kolejne części, których nie mogę doczekać się. Polecam!
Od jakiegoś czasu uwielbiam czytać wielopokoleniowe sagi, dlatego postanowiłam przeczytać "Dziewczynę z kamienicy. Czas nadziei" autorstwa Dagmary Leszkowicz-Zaluskiej. Otrzymałam całkiem dobrą historię pewnej rodziny.Poznamy Adelę, która jest najlepszą prasowaczką w całym mieście. Mieszka w kamienicy w miasteczku Pleschen w Provinz Pozen na ulicy Gnieźnieńskiej. Niestety nie ma tam elektryczności, więc nasza bohaterka musi prasować specjalnym żelazkiem spirytusowym. To musiała być bardzo ciężka praca.Prąd w kamienicy pojawił się dopiero w 1908 roku. Nasza bohaterka uwielbiała prasować i zawsze miała ręce pełne roboty. Jej najmłodsza córka Irena często pomagała w prasowaniu. Adela ma jeszcze dwójką starszych dzieci. Córkę Jadwigę, która już od dwóch lat jest szczęśliwą mężatką, oraz syna Romana. Roman wyprowadził się razem ze starszą siostrą. Jego szwagier załatwił mu robotę w fabryce. Czy wiedli szczęśliwe życie z dala od mamy i młodszej siostry? Cała trójka straciła ojca w 1895 roku. Jak umarł Zdzisław Kałuża, to już musicie doczytać sami.Nasza niesforna Irenka za wszelką cenę pragnie uciec ze swojego miasteczka. Do kamienicy wprowadza się nowa sąsiadka Stefania i świat Ireny staje na głowie. Dojdzie do tego, że nasza młoda bohaterka zajdzie w ciążę. I co dalej? Jak powiedzieć o ty mamie? Co ludzie powiedzą? Wiecie w tamtych czasach panna z dzieckiem to niepożądany widok. Poczytajcie, jak została rozwiązana ta sprawa i kim jest ojciec jej nienarodzonego dziecka.W lutym 1916 roku nasza bohaterka Irena ruszy w świat. Oczywiście jedzie za chlebem. W domu zostawi swoją mamę i trzyletnią córeczkę Helenkę. Dziewczynka pożegnanie z mamą zapamięta do końca swojego życia. Czy jeszcze kiedyś się zobaczą? Czy Adela będzie mogła w godny sposób zająć się swoją wnuczką? Czy będzie miała tyle siły i czasu? Dlaczego Irena nie zabrała ze sobą Helenki?Oprócz tych sytuacji poznacie również wiele innych zdarzeń lepszych i gorszych. Nie brakuje tutaj wielobarwnych emocji. Czasami wzruszycie się do łez. Czasami będziecie mogli się pośmiać. Idealna obyczajówka. Autorka idealnie odwzorowała czas przed wybuchem powstania wielkopolskiego. Dzięki niej mogłam poznać ówczesny język i gwarę, którą posługiwali się tamtejsi mieszkańcy.Ta historia to fikcja literacka, ale częściowo oparta jest na prawdziwych wydarzeniach.Podoba mi się styl pisania tej autorki. Już nie mogę się doczekać dalszych losów naszych bohaterek.Z czystym sercem polecam tę powieść - mommy_and_books.
Od jakiegoś czasu uwielbiam czytać wielopokoleniowe sagi, dlatego postanowiłam przeczytać "Dziewczynę z kamienicy. Czas nadziei" autorstwa Dagmary Leszkowicz-Zaluskiej. Otrzymałam całkiem dobrą historię pewnej rodziny.Poznamy Adelę, która jest najlepszą prasowaczką w całym mieście. Mieszka w kamienicy w miasteczku Pleschen w Provinz Pozen na ulicy Gnieźnieńskiej. Niestety nie ma tam elektryczności, więc nasza bohaterka musi prasować specjalnym żelazkiem spirytusowym. To musiała być bardzo ciężka praca.Prąd w kamienicy pojawił się dopiero w 1908 roku. Nasza bohaterka uwielbiała prasować i zawsze miała ręce pełne roboty. Jej najmłodsza córka Irena często pomagała w prasowaniu. Adela ma jeszcze dwójką starszych dzieci. Córkę Jadwigę, która już od dwóch lat jest szczęśliwą mężatką, oraz syna Romana. Roman wyprowadził się razem ze starszą siostrą. Jego szwagier załatwił mu robotę w fabryce. Czy wiedli szczęśliwe życie z dala od mamy i młodszej siostry? Cała trójka straciła ojca w 1895 roku. Jak umarł Zdzisław Kałuża, to już musicie doczytać sami.Nasza niesforna Irenka za wszelką cenę pragnie uciec ze swojego miasteczka. Do kamienicy wprowadza się nowa sąsiadka Stefania i świat Ireny staje na głowie. Dojdzie do tego, że nasza młoda bohaterka zajdzie w ciążę. I co dalej? Jak powiedzieć o ty mamie? Co ludzie powiedzą? Wiecie w tamtych czasach panna z dzieckiem to niepożądany widok. Poczytajcie, jak została rozwiązana ta sprawa i kim jest ojciec jej nienarodzonego dziecka.W lutym 1916 roku nasza bohaterka Irena ruszy w świat. Oczywiście jedzie za chlebem. W domu zostawi swoją mamę i trzyletnią córeczkę Helenkę. Dziewczynka pożegnanie z mamą zapamięta do końca swojego życia. Czy jeszcze kiedyś się zobaczą? Czy Adela będzie mogła w godny sposób zająć się swoją wnuczką? Czy będzie miała tyle siły i czasu? Dlaczego Irena nie zabrała ze sobą Helenki?Oprócz tych sytuacji poznacie również wiele innych zdarzeń lepszych i gorszych. Nie brakuje tutaj wielobarwnych emocji. Czasami wzruszycie się do łez. Czasami będziecie mogli się pośmiać. Idealna obyczajówka. Autorka idealnie odwzorowała czas przed wybuchem powstania wielkopolskiego. Dzięki niej mogłam poznać ówczesny język i gwarę, którą posługiwali się tamtejsi mieszkańcy.Ta historia to fikcja literacka, ale częściowo oparta jest na prawdziwych wydarzeniach.Podoba mi się styl pisania tej autorki. Już nie mogę się doczekać dalszych losów naszych bohaterek.Z czystym sercem polecam tę powieść - mommy_and_books.
Autorka porywa nas do roku 1916, w którym poznajemy Irenę Kałużę. Dziewczyna nie miała szczęścia w miłości. Zaszła w ciążę, a jej ukochany, gdy się o tym dowiedział, zostawił ją. Urodziła córeczkę, której dała na imię Helenka. Opiekowała się nią i dbała o nią, ale nie potrafiła jej pokochać, ponieważ uważała, że przez nią jej Alfred ją zostawił. W domu pieniędzy brakowało na wszystko, więc Irena postanowiła opuścić swoją rodzinną miejscowość w poszukiwaniu chleba. A co się stało z malutką Heleną? Wychowuje ją babcia - Stefania, która była ubogą prasowaczką i chociaż kochała dziewczynkę, miała już dość tego, że córka nie wraca. Jak długo jeszcze nie będzie Ireny? I czy w ogóle wróci jeszcze po córkę? Przekonajcie się sami.Akcja książki toczy się w Wielkopolsce na początku XX wieku- w kamienicy na ulicy Gnieźnieńskiej 10. Autorka skupia w tym miejscu tak różnych ludzi, pokazując w ten sposób ówczesne społeczeństwo. Od bogatych właścicieli kamienicy, biedaków, po rodzinę żydowską i szewca. Chociaż przekrój przez mieszkańców kamienicy jest tak różnorodny to wszyscy mieli jeden cel: starali się przetrwać wojnę i choroby. Ale również starają się żyć normalnie i zaznać w swoim życiu trochę szczęścia i miłości. Czy udało się im to?Autorka świetnie przedstawia życie zwykłych ludzi, którym przyszło żyć w czasie krwawej wojny. Bohaterowie zarówno pierwszo jak i drugo planowi, zostali bardzo dobrze wykreowani dzięki czemu myślę, że Pani Dagmarze udało się przenieść nas w przeszłość i żyć obok tych barwnych postaci. Dodatkowym atutem tej książki jest wplecenie po części języka niemieckiego, a po części poznańsko-niemieckiej gwary. Czasami przez te wstawki ciężko czyta się książkę, ale dzięki temu zabiegowi autorce udało się bardzo dobrze odzwierciedlić klimat tamtych lat.„Dziewczyna z kamienicy" jest pierwszym tomem cyklu „Czas nadziei" i ja już wiem, że przeczytam kolejne części, których nie mogę doczekać się. Polecam!
Dzisiejsza recenzja dotyczy książki autorstwa Dagmary Leszkowicz-Zaluska pt. „Czas nadziei. Dziewczyna z kamienicy", tom 1. W opisie wydawcy można przeczytać, że ta saga jest porównywalna do sagi „Stulecia winnych", co z pewnością przyciąga uwagę i sama się pod tym podpisuje. Cała akcja zaczyna się od 1916 r. „za rogiem" Powstanie Wielkopolskie, a w Pleschen życie pewnej dwudziestoletniej Ireny Kałuży wywraca się do góry nogami, co powoduje, że decyzje, które podejmuje, będą miały swoje konsekwencje, o których dowiecie się na końcu tomu pierwszego. Autorka w pewien sposób splata historię swojej babci z fikcyjnymi postaciami, co sprawia, że opowieść staje się niezwykle poruszająca. Uwielbiam takie książki, w których bohaterowie i ich losy są osadzone w rzeczywistości, a ich historie nie mogą zostać zapomniane. Przed nami kolejna opowieść o niezwykłej kobiecie, która miała wpływ nie tylko na swoją rodzinę, ale także na najbliższe otoczenie. Poznacie babcię Adelę, która wychowuje swoją wnuczkę, trzyletnią Helenkę, córkę Ireny.Kojarzycie te stare kamienice z małymi podwórkami, trzepakami i oknami, z których każdy widzi każdego? Tak właśnie wyobrażam sobie naszą książkową kamienicę, w której mieszkańcy dzielą się swoimi radościami i smutkami, dzieci sąsiadów są naszymi dziećmi. Nie zamierzam streszczać fabuły ani zdradzać szczegółów, ponieważ wstępne opis książki znajdziecie na stronach czytelniczych. Musicie mi uwierzyć, że podczas lektury miałam łzy w oczach, uśmiech na twarzy, a Helenka skradła moje serce. Nie tylko dlatego, że nosi imię mojej 11-letniej córki, ale także przez swoją postawę, która pokazuje, jak ważne jest, aby czasem posłuchać dziecka i zapytać je o to, co czuje i czego pragnie. Każda z bohaterek przyniosła mi coś, co na długo pozostanie ze mną.Z całego serca zapraszam do poznania historii ludzi, o których warto pamiętać. Każdy z was ma swoją „babcię", dzięki której jesteście tu, gdzie jesteście, lub kim jesteście. Gratuluję autorce - to naprawdę cudowne. Już zabieram się za drugi tom!