Co skłoniło mnie do przeczytania właśnie tej pozycji? Tak na prawdę kilka rzeczy. Pierwsza to opis z tyłu okładki. Druga to sama okładka oraz tytuł. Trzecia i najważniejsza to chęć poznania kogoś kto dorówna Chrisowi Carterowi, a tu wszystko wskazywało, że właśnie to dostanę. "Sześć ofiar, jedno ciało, zero podejrzanych." To musi być coś godnego uwagi, pełne wartkiej akcji i po prostu stworzone dla mnie.Jak to jest dowiedzieć się, że się zginie. Mało tego usłyszeć kiedy dokładnie. Odliczasz w tedy dni, godziny, minuty. I myślisz sobie. Zginę? - No dobrze. Ale jak? Takie pytania zadawało sobie 6 osób z listy stworzonej przez zabójcę.
Ale od początku...
Pierwsze jego dzieło czyli jedne zwłoki skompletowane z sześciu różnych części ciał, sześciu różnych osób zostało znalezione w jednej z dzielnic Londynu. Zabójca jednak na tym nie poprzestaje i wysyłając do mediów list z nazwiskami oraz datami śmierci 6 kolejnych osób drwi z policji na całego. Mało tego morderca cały czas jest kilka kroków przed nimi. Wszyscy są świadomi, że policji przyjdzie się zmierzyć z wyjątkową serią morderstw i wyjątkowo perfidnym i przewidującym mordercą. Śledztwo trafia w ręce niedawno przywróconego do służby detektywa Williama "Wolfa" Fawkes'a oraz jego dawnej partnerki Emily Baxter.
Ten ciekawy duet sam zmaga się z problemami. On stracił prawie wszystko. Żona się z nim rozwiodła, on wybrał życie w obskurnej kawalerce godnej miana nory. Stara się odzyskać równowagę tak zawodową jak prywatną. Ona udaje, że wszystko ma pod kontrolą, a jej życie jest prawie idealne. Tyle, że ma problemy z alkoholem. Każde z nich jest samotne choć udają, że niczego im w życiu nie brakuje. Ale potrafią sobie nawzajem wytykać słabe punkty.
Oboje byli i są świetnymi detektywami, ale czy to wystarczy by złapać seryjnego mordercę? Jaki maja wykonać krok skoro każdy jaki podejmą kończy się klapą? Jak się zachowają, gdy każde ich poczynania śledzą media, a najsłynniejszy aktualnie zegar to emitowany przez telewizję "zegar śmierci" odliczający czas do śmierci kolejnej osoby z listy.
Książka jak się zapowiadała taka była. Niby... Chciałam czegoś na kształt Cartera i otrzymałam to, ale... No właśnie. Musiało się pojawić "ale". Powieść ma swoje minusy i plusy. Do tych pierwszych zaliczyła bym zbyt duże naśladowanie Chrisa. Mam wrażenie, że mało tu autora samego w sobie. Nie, nie chodzi o plagiat. Raczej o zbyt duże wzorowanie się. Brakuje mi tu charakterystycznego dla konkretnego autora rysu. I choć wiem, że patrząc na nawał książek i ich tematyki ciężko napisać coś nowego i świeżego to jednak tu w ogóle brak czegokolwiek. Powieść wydaje się być nijaka i kalkowana. Za to równoważy to parę plusów. Największy to detektyw Fawkes. Oj spodobał mi się jego charakter. Nie taki krystaliczny, czysty i bez skaz jak na policjanta by przystało. Tu autor dostaje ode mnie dodatkowe plusy i pewność, że kolejne części z przygodami Wolfa będą u mnie czytane z zapartym tchem. To zdecydowanie podwyższa ocenę, a może przy kolejnym tomie autor nie będzie się bał i da coś od siebie. Coś specyficznego, charakterystycznego i z pazurem!
Więcej na:
www.swiatmiedzystronami.blogspot.com
rozwiń tekst...
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem