Mężczyzna, który rozmawiał z hienami Przemysław Piotrowski Książka
Wydawnictwo: | Czarna Owca |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa (miękka) |
Wydanie: | 1 |
Liczba stron: | 344 |
Rok wydania: | 2025 |
To miało być proste zlecenie. Jednak kiedy przyjaciel prosi o pomoc, dżentelmen nie odmawia. Zwłaszcza kiedy ten przyjaciel ocalił dżentelmenowi życie. I to nie raz.
Bernard Dubois przyleciał do Kenii jako prywatny detektyw. Na kontynencie, na którym się wychował, nie było go blisko dwadzieścia pięć lat. Korzystając z okazji, jego przyjaciel, Moses, namówił go do udziału w safari. Miało być prawie jak dawniej – zabójczo piękny krajobraz, dzika afrykańska przyroda i… grupa influencerów z Polski.
Kilka dni później, stojąc nad rozszarpanym przez hieny ciałem, Bernard nie może uwierzyć, że Afryka znów z niego zakpiła. Demony, o których chciał zapomnieć, budzą się do życia. Teraz, odcięty od świata, uzbrojony jedynie w swój intelekt i doświadczenie, musi odkryć prawdę. I odnaleźć mordercę.
Tylko jak, skoro wszyscy wokół noszą maski?
Szczegółowe informacje na temat książki Mężczyzna, który rozmawiał z hienami
Wydawnictwo: | Czarna Owca |
EAN: | 9788383825007 |
Autor: | Przemysław Piotrowski |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa (miękka) |
Wydanie: | 1 |
Liczba stron: | 344 |
Rok wydania: | 2025 |
Data premiery: | 2025-04-09 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Wydawnictwo Czarna Owca Wspólna 35/5 00-519 Warszawa PL e-mail: [email protected] |
Metody dostawy
Typ wysyłki | Do 298,99 zł | Od 299,00 zł |
---|---|---|
|
7,99 zł | 0,00 zł |
|
10,99 zł | 0,00 zł |
|
12,99 zł | 0,00 zł |
|
14,99 zł | 0,00 zł |
|
14,99 zł | 0,00 zł |
Płatność przy odbiorze | +5 zł | +5 zł |
Typ wysyłki Partnerskie punkty odbioru |
do 29,98 zł | do 59,99 zł | od 60,00 zł | ||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
Bydgoszcz | |||||||||
Bydgoszcz – Jerzego Rupniewskiego 11 | 5,99 zł | 3,99 zł | 0,00 zł | ||||||
Białystok | |||||||||
Białystok – ul. Legionowa 9/1/lok. 29 | 5,99 zł | 3,99 zł | 0,00 zł | ||||||
Białystok – ul. Warszawska 79 lok. 6 | 5,99 zł | 3,99 zł | 0,00 zł | ||||||
Częstochowa | |||||||||
Częstochowa – Fonte ul. Jasnogórska 48/1 | 5,99 zł | 3,99 zł | 0,00 zł | ||||||
Częstochowa – ul. Michałowskiego 11/13 | 5,99 zł | 3,99 zł | 0,00 zł | ||||||
Gdańsk | |||||||||
Gdańsk – ul. Obrońców Wybrzeża 3A lok U5A | 5,99 zł | 3,99 zł | 0,00 zł | ||||||
Gdynia | |||||||||
Gdynia – ul. Krasickiego 10 | 5,99 zł | 3,99 zł | 0,00 zł | ||||||
Gorzów Wielkopolski | |||||||||
Gorzów Wielkopolski – ul. Garbary 18 | 5,99 zł | 3,99 zł | 0,00 zł | ||||||
Kraków | |||||||||
Kraków – Przejście podz. Rakowicka i Wita Stwosza | 5,99 zł | 3,99 zł | 0,00 zł | ||||||
Kraków – ul. Mitery 8 (obok Kalwaryjskiej) | 5,99 zł | 3,99 zł | 0,00 zł | ||||||
Kraków – Nowa Huta, Os. Teatralne 33a | 5,99 zł | 3,99 zł | 0,00 zł | ||||||
Kraków – ul. Urzędnicza 30/Lokal | 5,99 zł | 3,99 zł | 0,00 zł | ||||||
Kraków – ul. Witosa 39 | 5,99 zł | 3,99 zł | 0,00 zł | ||||||
Olsztyn | |||||||||
Olsztyn – Punkt Partnerski WIN-CIN ul. Jagielończyka 38 | 5,99 zł | 3,99 zł | 0,00 zł | ||||||
Poznań | |||||||||
Poznań – Głogowska 60 | 5,99 zł | 3,99 zł | 0,00 zł | ||||||
Rzeszów | |||||||||
Rzeszów – ul. Podwisłocze 2B/3 | 5,99 zł | 3,99 zł | 0,00 zł | ||||||
Wrocław | |||||||||
Wrocław – ul. Tęczowa 25 | 5,99 zł | 3,99 zł | 0,00 zł | ||||||
Wrocław – Tadeusza Kościuszki 49 | 5,99 zł | 3,99 zł | 0,00 zł | ||||||
Warszawa | |||||||||
Warszawa – ul. Ogrodowa 13/29 | 5,99 zł | 3,99 zł | 0,00 zł | ||||||
Warszawa – al. Jana Pawła II 61/226 | 5,99 zł | 3,99 zł | 0,00 zł | ||||||
Warszawa – al. Niepodległości 76/78/111 | 5,99 zł | 3,99 zł | 0,00 zł | ||||||
Warszawa – ul. Ratuszowa 11 | 5,99 zł | 3,99 zł | 0,00 zł | ||||||
Kłaj | |||||||||
Kłaj – KŁAJ 650/7 | 5,99 zł | 3,99 zł | 0,00 zł | ||||||
Skawina | |||||||||
Skawina – Panattoni Park III, ul. Majdzika 15 | 5,99 zł | 3,99 zł | 0,00 zł | ||||||
Lublin | |||||||||
Lublin – ul. Nadbystrzycka 39 | 5,99 zł | 3,99 zł | 0,00 zł | ||||||
Łódź | |||||||||
Łódź – Plac Barlickiego BOKS 135 | 5,99 zł | 3,99 zł | 0,00 zł | ||||||
Ząbki | |||||||||
Ząbki – ul. Hugona Kołłątaja 8A | 5,99 zł | 3,99 zł | 0,00 zł |
Podobne do Mężczyzna, który rozmawiał z hienami
Inne książki Przemysław Piotrowski
Inne książki z kategorii Kryminał
Oceny i recenzje książki Mężczyzna, który rozmawiał z hienami
Pomóż innym i zostaw ocenę!
„Był pewien, że Afryka niczym go już nie zaskoczy. Ale demony nie śpią… i tylko czekają, aż odwróci wzrok.” Mimo, że Przemysław Piotrowski napisał do tej pory dwadzieścia książek, to w całkowicie niezrozumiały sposób nasze drogi się rozchodziły. Jestem zdumiona jeszcze z tego powodu, że choćby samo nazwisko zobowiązuje mnie do lektury. No to w końcu. Przeczytane, przeżyte, kolejne trzy już czekają na półce. Bernard Dubois na prośbę swojego przyjaciela wyjeżdża do Afryki. Jest to miejsce, które go ukształtowało, bo właśnie w Kenii spędził swoje dzieciństwo. Teraz ma razem Mosesem wziąć udział w safari i pomóc okiełznać już na pierwszy rzut oka trudną grupę turystów z Polski. Czy safari będzie pięknym powrotem do przeszłości; sentymentalną podróżą? Mogłoby tak być, gdyby nie „wspaniała” grupa, jak się okazało, patoinfluenserów, którzy sadzą, że mogą wszystko i w tym momencie nic się nie liczy tylko oni i flesz. Smutne to, ale tak teraz wygląda świat. Jeszcze większy koszmar zaczyna się, gdy ginie jedna z uczestniczek wyprawy. Sytuacja w jakiej się znajdują, z daleka od cywilizacji, w centrum dzikiej sawanny jest nie do pozazdroszczenia. Zdają sobie sprawę z jednego – mordercą musi być jedno z nich. Jeżeli komuś wydawało się do tej pory, że największym zagrożeniem w takiej dziczy jest zwierzę, to chyba był w błędzie. Po lekturze „Mężczyzny, który rozmawiał z hienami” jestem skłonna powiedzieć, że to raczej drugi człowiek stanowi największe niebezpieczeństwo. Bernard Dubois jest detektywem; byłym profilerem i jak to często bywa jest człowiekiem pokiereszowanym przez życie, zmagającym się z własnym demonami. Jestem ciekawa czy więcej czytelników zauważy pewne podobieństwa do klasycznych kryminałów w stylu Agathy Christie. Myślę, że gdyby Królowa Kryminałów pisała obecnie, to jej powieści byłyby podobne, a Dubois mógłby rywalizować z Poirotem. Piotrowski zastosował też podobny Christie schemat: niewielka, odizolowana grupa, w której każdy nie jest do końca niewinny i śledczy na miarę Herculesa prowadzący sprawę starannie, bez zbędnego pośpiechu, używając szarych komórek. Pełnoprawnym bohaterem staje się pod piórem Piotrowskiego Afryka. Dzika, gorąca, mieniąca się barwami, całkowicie nieprzewidywalna, pełna zwierząt, których krzyki przyprawiają o cierpnięcie skóry; zwierząt niebezpiecznych. Ale czy tak naprawdę to faktycznie tych zwierząt należy się bać? Czy raczej ludzi, którzy udają towarzyszy niedoli? A oni są trudni do jednoznacznej oceny, skomplikowani, zagmatwani. Tytułowe hieny można rozumieć dwojako. Zdecydowanie są zwierzętami, które, akurat mnie nie kojarzą się przyjemnie. Ani niezbyt ładne, ani głosu zbyt pięknego nie posiadają. Ni to szczek, ni śmiech nie przywodzi na myśl niczego dobrego, a raczej jest zwiastunem nieszczęścia. Gdyby jednak na hieny spojrzeć alegorycznie, można by porównać je do ludzi i to porównanie nie wypadnie dla nas na plus. Człowiek-hiena kojarzy mi się z przebiegłością, z „wojną” podjazdową, z brakiem zasad. Moje pierwsze spotkanie z twórczością Przemysława Piotrowskiego uważam za bardzo udane. Autorowi świetnie udało się połączyć wspaniały klasyczny kryminał z dziką naturą – kryminał, z którego sama Christie byłaby dumna. Jeżeli lubicie duszny afrykański klimat, sprawy rozwiązywane przez genialny umysł Poirota, najlepsze klasyczne kryminały i hermetycznie zamkniętą niewielka grupą, w której na pewno jest morderca, to koniecznie przeczytajcie „Mężczyznę, który rozmawiał z hienami”.
„Był pewien, że Afryka niczym go już nie zaskoczy. Ale demony nie śpią… i tylko czekają, aż odwróci wzrok.” Mimo, że Przemysław Piotrowski napisał do tej pory dwadzieścia książek, to w całkowicie niezrozumiały sposób nasze drogi się rozchodziły. Jestem zdumiona jeszcze z tego powodu, że choćby samo nazwisko zobowiązuje mnie do lektury. No to w końcu. Przeczytane, przeżyte, kolejne trzy już czekają na półce. Bernard Dubois na prośbę swojego przyjaciela wyjeżdża do Afryki. Jest to miejsce, które go ukształtowało, bo właśnie w Kenii spędził swoje dzieciństwo. Teraz ma razem Mosesem wziąć udział w safari i pomóc okiełznać już na pierwszy rzut oka trudną grupę turystów z Polski. Czy safari będzie pięknym powrotem do przeszłości; sentymentalną podróżą? Mogłoby tak być, gdyby nie „wspaniała” grupa, jak się okazało, patoinfluenserów, którzy sadzą, że mogą wszystko i w tym momencie nic się nie liczy tylko oni i flesz. Smutne to, ale tak teraz wygląda świat. Jeszcze większy koszmar zaczyna się, gdy ginie jedna z uczestniczek wyprawy. Sytuacja w jakiej się znajdują, z daleka od cywilizacji, w centrum dzikiej sawanny jest nie do pozazdroszczenia. Zdają sobie sprawę z jednego – mordercą musi być jedno z nich. Jeżeli komuś wydawało się do tej pory, że największym zagrożeniem w takiej dziczy jest zwierzę, to chyba był w błędzie. Po lekturze „Mężczyzny, który rozmawiał z hienami” jestem skłonna powiedzieć, że to raczej drugi człowiek stanowi największe niebezpieczeństwo. Bernard Dubois jest detektywem; byłym profilerem i jak to często bywa jest człowiekiem pokiereszowanym przez życie, zmagającym się z własnym demonami. Jestem ciekawa czy więcej czytelników zauważy pewne podobieństwa do klasycznych kryminałów w stylu Aghaty Christie. Myślę, że gdyby Królowa Kryminałów pisała obecnie, to jej powieści byłyby podobne, a Dubois mógłby rywalizować z Poirotem. Piotrowski zastosował też podobny Christie schemat: niewielka, odizolowana grupa, w której każdy nie jest do końca niewinny i śledczy na miarę Herculesa prowadzący sprawę starannie, bez zbędnego pośpiechu, używając szarych komórek. Pełnoprawnym bohaterem staje się pod piórem Piotrowskiego Afryka. Dzika, gorąca, mieniąca się barwami, całkowicie nieprzewidywalna, pełna zwierząt, których krzyki przyprawiają o cierpnięcie skóry; zwierząt niebezpiecznych. Ale czy tak naprawdę to faktycznie tych zwierząt należy się bać? Czy raczej ludzi, którzy udają towarzyszy niedoli? A oni są trudni do jednoznacznej oceny, skomplikowani, zagmatwani. Tytułowe hieny można rozumieć dwojako. Zdecydowanie są zwierzętami, które, akurat mnie nie kojarzą się przyjemnie. Ani niezbyt ładne, ani głosu zbyt pięknego nie posiadają. Ni to szczek, ni śmiech nie przywodzi na myśl niczego dobrego, a raczej jest zwiastunem nieszczęścia. Gdyby jednak na hieny spojrzeć alegorycznie, można by porównać je do ludzi i to porównanie nie wypadnie dla nas na plus. Człowiek-hiena kojarzy mi się z przebiegłością, z „wojną” podjazdową, z brakiem zasad. Moje pierwsze spotkanie z twórczością Przemysława Piotrowskiego uważam za bardzo udane. Autorowi świetnie udało się połączyć wspaniały klasyczny kryminał z dziką naturą – kryminał, z którego sama Christie byłaby dumna. Jeżeli lubicie duszny afrykański klimat, sprawy rozwiązywane przez genialny umysł Poirota, najlepsze klasyczne kryminały i hermetycznie zamkniętą niewielka grupą, w której na pewno jest morderca, to koniecznie przeczytajcie „Mężczyznę, który rozmawiał z hienami”.
„Był pewien, że Afryka niczym go już nie zaskoczy. Ale demony nie śpią… i tylko czekają, aż odwróci wzrok.” Mimo, że Przemysław Piotrowski napisał do tej pory dwadzieścia książek, to w całkowicie niezrozumiały sposób nasze drogi się rozchodziły. Jestem zdumiona jeszcze z tego powodu, że choćby samo nazwisko zobowiązuje mnie do lektury. No to w końcu. Przeczytane, przeżyte, kolejne trzy już czekają na półce. Bernard Dubois na prośbę swojego przyjaciela wyjeżdża do Afryki. Jest to miejsce, które go ukształtowało, bo właśnie w Kenii spędził swoje dzieciństwo. Teraz ma razem Mosesem wziąć udział w safari i pomóc okiełznać już na pierwszy rzut oka trudną grupę turystów z Polski. Czy safari będzie pięknym powrotem do przeszłości; sentymentalną podróżą? Mogłoby tak być, gdyby nie „wspaniała” grupa, jak się okazało, patoinfluenserów, którzy sadzą, że mogą wszystko i w tym momencie nic się nie liczy tylko oni i flesz. Smutne to, ale tak teraz wygląda świat. Jeszcze większy koszmar zaczyna się, gdy ginie jedna z uczestniczek wyprawy. Sytuacja w jakiej się znajdują, z daleka od cywilizacji, w centrum dzikiej sawanny jest nie do pozazdroszczenia. Zdają sobie sprawę z jednego – mordercą musi być jedno z nich. Jeżeli komuś wydawało się do tej pory, że największym zagrożeniem w takiej dziczy jest zwierzę, to chyba był w błędzie. Po lekturze „Mężczyzny, który rozmawiał z hienami” jestem skłonna powiedzieć, że to raczej drugi człowiek stanowi największe niebezpieczeństwo. Bernard Dubois jest detektywem; byłym profilerem i jak to często bywa jest człowiekiem pokiereszowanym przez życie, zmagającym się z własnym demonami. Jestem ciekawa czy więcej czytelników zauważy pewne podobieństwa do klasycznych kryminałów w stylu Agathy Christie. Myślę, że gdyby Królowa Kryminałów pisała obecnie, to jej powieści byłyby podobne, a Dubois mógłby rywalizować z Poirotem. Piotrowski zastosował też podobny Christie schemat: niewielka, odizolowana grupa, w której każdy nie jest do końca niewinny i śledczy na miarę Herculesa prowadzący sprawę starannie, bez zbędnego pośpiechu, używając szarych komórek. Pełnoprawnym bohaterem staje się pod piórem Piotrowskiego Afryka. Dzika, gorąca, mieniąca się barwami, całkowicie nieprzewidywalna, pełna zwierząt, których krzyki przyprawiają o cierpnięcie skóry; zwierząt niebezpiecznych. Ale czy tak naprawdę to faktycznie tych zwierząt należy się bać? Czy raczej ludzi, którzy udają towarzyszy niedoli? A oni są trudni do jednoznacznej oceny, skomplikowani, zagmatwani. Tytułowe hieny można rozumieć dwojako. Zdecydowanie są zwierzętami, które, akurat mnie nie kojarzą się przyjemnie. Ani niezbyt ładne, ani głosu zbyt pięknego nie posiadają. Ni to szczek, ni śmiech nie przywodzi na myśl niczego dobrego, a raczej jest zwiastunem nieszczęścia. Gdyby jednak na hieny spojrzeć alegorycznie, można by porównać je do ludzi i to porównanie nie wypadnie dla nas na plus. Człowiek-hiena kojarzy mi się z przebiegłością, z „wojną” podjazdową, z brakiem zasad. Moje pierwsze spotkanie z twórczością Przemysława Piotrowskiego uważam za bardzo udane. Autorowi świetnie udało się połączyć wspaniały klasyczny kryminał z dziką naturą – kryminał, z którego sama Christie byłaby dumna. Jeżeli lubicie duszny afrykański klimat, sprawy rozwiązywane przez genialny umysł Poirota, najlepsze klasyczne kryminały i hermetycznie zamkniętą niewielka grupą, w której na pewno jest morderca, to koniecznie przeczytajcie „Mężczyznę, który rozmawiał z hienami”.
„Był pewien, że Afryka niczym go już nie zaskoczy. Ale demony nie śpią… i tylko czekają, aż odwróci wzrok.” Mimo, że Przemysław Piotrowski napisał do tej pory dwadzieścia książek, to w całkowicie niezrozumiały sposób nasze drogi się rozchodziły. Jestem zdumiona jeszcze z tego powodu, że choćby samo nazwisko zobowiązuje mnie do lektury. No to w końcu. Przeczytane, przeżyte, kolejne trzy już czekają na półce. Bernard Dubois na prośbę swojego przyjaciela wyjeżdża do Afryki. Jest to miejsce, które go ukształtowało, bo właśnie w Kenii spędził swoje dzieciństwo. Teraz ma razem Mosesem wziąć udział w safari i pomóc okiełznać już na pierwszy rzut oka trudną grupę turystów z Polski. Czy safari będzie pięknym powrotem do przeszłości; sentymentalną podróżą? Mogłoby tak być, gdyby nie „wspaniała” grupa, jak się okazało, patoinfluenserów, którzy sadzą, że mogą wszystko i w tym momencie nic się nie liczy tylko oni i flesz. Smutne to, ale tak teraz wygląda świat. Jeszcze większy koszmar zaczyna się, gdy ginie jedna z uczestniczek wyprawy. Sytuacja w jakiej się znajdują, z daleka od cywilizacji, w centrum dzikiej sawanny jest nie do pozazdroszczenia. Zdają sobie sprawę z jednego – mordercą musi być jedno z nich. Jeżeli komuś wydawało się do tej pory, że największym zagrożeniem w takiej dziczy jest zwierzę, to chyba był w błędzie. Po lekturze „Mężczyzny, który rozmawiał z hienami” jestem skłonna powiedzieć, że to raczej drugi człowiek stanowi największe niebezpieczeństwo. Bernard Dubois jest detektywem; byłym profilerem i jak to często bywa jest człowiekiem pokiereszowanym przez życie, zmagającym się z własnym demonami. Jestem ciekawa czy więcej czytelników zauważy pewne podobieństwa do klasycznych kryminałów w stylu Agathy Christie. Myślę, że gdyby Królowa Kryminałów pisała obecnie, to jej powieści byłyby podobne, a Dubois mógłby rywalizować z Poirotem. Piotrowski zastosował też podobny Christie schemat: niewielka, odizolowana grupa, w której każdy nie jest do końca niewinny i śledczy na miarę Herculesa prowadzący sprawę starannie, bez zbędnego pośpiechu, używając szarych komórek. Pełnoprawnym bohaterem staje się pod piórem Piotrowskiego Afryka. Dzika, gorąca, mieniąca się barwami, całkowicie nieprzewidywalna, pełna zwierząt, których krzyki przyprawiają o cierpnięcie skóry; zwierząt niebezpiecznych. Ale czy tak naprawdę to faktycznie tych zwierząt należy się bać? Czy raczej ludzi, którzy udają towarzyszy niedoli? A oni są trudni do jednoznacznej oceny, skomplikowani, zagmatwani. Tytułowe hieny można rozumieć dwojako. Zdecydowanie są zwierzętami, które, akurat mnie nie kojarzą się przyjemnie. Ani niezbyt ładne, ani głosu zbyt pięknego nie posiadają. Ni to szczek, ni śmiech nie przywodzi na myśl niczego dobrego, a raczej jest zwiastunem nieszczęścia. Gdyby jednak na hieny spojrzeć alegorycznie, można by porównać je do ludzi i to porównanie nie wypadnie dla nas na plus. Człowiek-hiena kojarzy mi się z przebiegłością, z „wojną” podjazdową, z brakiem zasad. Moje pierwsze spotkanie z twórczością Przemysława Piotrowskiego uważam za bardzo udane. Autorowi świetnie udało się połączyć wspaniały klasyczny kryminał z dziką naturą – kryminał, z którego sama Christie byłaby dumna. Jeżeli lubicie duszny afrykański klimat, sprawy rozwiązywane przez genialny umysł Poirota, najlepsze klasyczne kryminały i hermetycznie zamkniętą niewielka grupą, w której na pewno jest morderca, to koniecznie przeczytajcie „Mężczyznę, który rozmawiał z hienami”.