Mateusz Frąckowiak
25/01/2019
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Złamane dusze to hybryda gatunków. Mocno wyeksponowany wątek dziennikarstwa śledczego, poprzeplatany jest elementami horroru, thrillera i powieści obyczajowej. Mamy tutaj do czynienia z dwiema liniami czasowymi; teraźniejszość oraz przeszłość. Fabuła jest bardzo ciekawa, autorka logicznie połączyła wątki i co najważniejsze, pomimo dość leniwego tempa powieści, nie sposób się nudzić. Bardzo się cieszę, że autorka nie uraczyła nas tanimi chwytami. Myślę tutaj o nagromadzeniu bezsensownych twistów fabularnych, które na ogół tworzą z książek kiepskie czytadła. Jest w tekście jeden dość mocny twist, ale podany w logiczny i nienachalny sposób. Jest to moim zdaniem bardzo wartościowa pozycja. Traktuje ona przede wszystkim o przyjaźni, trudnym dzieciństwie, próbie ucieczki przed historią oraz o zmaganiu się ze stratą bliskiej osoby. Wątek grozy również napisany jest bardzo dobrze. Krew nie leje się strumieniami (dzięki Bogu), ale za to wywołuje odczucie niepokoju. A czego moim zdaniem zabrakło ? Brakowało mi jakiejś dłuższej retrospekcji o Mary Hand. Historia miała o wiele większy potencjał i można było z tego skorzystać. Bardzo interesująca książka, naprawdę warto się zainteresować.
Wiesława Szałańska
25/01/2019
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Simone St. James to wielokrotnie nagradzana autorka powieści.Pierwszą powieść o duchach, a dokładniej - o nawiedzonej bibliotece,napisała już w liceum. Uwielbiam takie klimaty, więc cieszę się,że miałam możliwość przeczytania "Złamane dusze".Akcja powieści rozgrywa się w dwóch strumieniach czasowych,w roku 1950 i w roku 2014.Wyobraźcie sobie ponury budynek szkoły i internatu dla dziewcząt,usytuowany na odludziu i otoczony lasem.W 1950r. jest miejscem pobytu dziewcząt, które trafiły do szkoły z różnych powodów ale łączyło je jedno- były niechciane, często niekochane przez swoje rodziny, lub tych rodzin nie miały. Każda z nich dźwigała brzemię tragedii które przeżyły w swoim krótkim życiu.Zmagają się z własnymi demonami, jednocześnie nawiązują przyjaźnie,a internat jest jedynym domem jaki mają.W 2014r. dziennikarka Fiona nie może zapomnieć o tragicznie zmarłej siostrze której ciało znaleziono na boisku, opuszczonej już szkoły.Dowiaduje się ,że posiadłość została kupiona a szkoła ma zostać odrestaurowana.Jakie koszmary i tragedie zostaną wyciągnięte na światło dzienne?Czy posiadłość jest nawiedzana przez ducha, czy też jest to legenda iwymysł młodzieży zainspirowanej ponurym otoczeniem szkoły?Autorka umiejętnie dozuje napięcie, jednocześnie zręcznieprowadzi nas przez całą historię, nawarstwia napięciei dopiero na koniec odkrywa wszystkie tajemnice."Złamane dusze" to nie tylko świetny thriller, lecz powieśćo samotności, odrzuceniu, szukaniu akceptacji i przyjaźni.Serdecznie polecam,myślę że zaspokoi wszystkie gusta.
Kamila Biegańska
25/01/2019
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Jestem zachwycona!Złamane dusze to książka, która zachwyciła i zachwyci niejednego czytelnika. Nie można się od niej oderwać ale jeśli już będziesz musiał to zrobić drogi czytelniku, to i tak będziesz myślami dalej z tą książką.Rok 1950. Jest takie miejsce Idlewild Hall, szkoła między innymi dla niegrzecznych dziewcząt. Nie jest to jednak typowa szkoła gdyż krążą plotki,że jest to nawiedzone miejsce. Przekonują się o tym cztery przyjaciółki z internatu."Mary Hand nieżywa, ziemia już ją skrywa. Przyjaciółka Cię nazywa. Nie pozwól jej wejść!"Wszyscy się jej boją. Kim jest?Jest rok 2014. Dziennikarka Fiona, nie mogąca pogodzić się ze śmiercią starszej siostry, której 20 lat wcześniej ciało znaleziono koło ruin nawiedzonej szkoły chce przyjrzeć się tej sprawie od nowa. Pomimo tego, że morderca jest w więzieniu Fiona ma nadal wątpliwości co do działań wykonywanych przez policję w tamtym czasie. Sprawa nabiera barw gdy ktoś chce odrestaurować to miejsce. Dziennikarka musi dowiedzieć się kto i dlaczego chce to zrobić. Ma nadzieję,że jej wątpliwości zostaną rozwiane i mimo swego bólu który nadal czuje, pragnie napisać o tym artykuł. Gdy pewnego dnia robotnicy odkrywają coś wstrząsającego, Fiona łączy fakty ze sprawą śmierci siostry. Zaczyna prowadzić śledztwo. Komuś jednak nie jest to na rękę. Czy determinacja Fiona uzyska jakiś rezultat?
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Złamane dusze to hybryda gatunków. Mocno wyeksponowany wątek dziennikarstwa śledczego, poprzeplatany jest elementami horroru, thrillera i powieści obyczajowej. Mamy tutaj do czynienia z dwiema liniami czasowymi; teraźniejszość oraz przeszłość. Fabuła jest bardzo ciekawa, autorka logicznie połączyła wątki i co najważniejsze, pomimo dość leniwego tempa powieści, nie sposób się nudzić. Bardzo się cieszę, że autorka nie uraczyła nas tanimi chwytami. Myślę tutaj o nagromadzeniu bezsensownych twistów fabularnych, które na ogół tworzą z książek kiepskie czytadła. Jest w tekście jeden dość mocny twist, ale podany w logiczny i nienachalny sposób. Jest to moim zdaniem bardzo wartościowa pozycja. Traktuje ona przede wszystkim o przyjaźni, trudnym dzieciństwie, próbie ucieczki przed historią oraz o zmaganiu się ze stratą bliskiej osoby. Wątek grozy również napisany jest bardzo dobrze. Krew nie leje się strumieniami (dzięki Bogu), ale za to wywołuje odczucie niepokoju. A czego moim zdaniem zabrakło ? Brakowało mi jakiejś dłuższej retrospekcji o Mary Hand. Historia miała o wiele większy potencjał i można było z tego skorzystać. Bardzo interesująca książka, naprawdę warto się zainteresować.
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Simone St. James to wielokrotnie nagradzana autorka powieści.Pierwszą powieść o duchach, a dokładniej - o nawiedzonej bibliotece,napisała już w liceum. Uwielbiam takie klimaty, więc cieszę się,że miałam możliwość przeczytania "Złamane dusze".Akcja powieści rozgrywa się w dwóch strumieniach czasowych,w roku 1950 i w roku 2014.Wyobraźcie sobie ponury budynek szkoły i internatu dla dziewcząt,usytuowany na odludziu i otoczony lasem.W 1950r. jest miejscem pobytu dziewcząt, które trafiły do szkoły z różnych powodów ale łączyło je jedno- były niechciane, często niekochane przez swoje rodziny, lub tych rodzin nie miały. Każda z nich dźwigała brzemię tragedii które przeżyły w swoim krótkim życiu.Zmagają się z własnymi demonami, jednocześnie nawiązują przyjaźnie,a internat jest jedynym domem jaki mają.W 2014r. dziennikarka Fiona nie może zapomnieć o tragicznie zmarłej siostrze której ciało znaleziono na boisku, opuszczonej już szkoły.Dowiaduje się ,że posiadłość została kupiona a szkoła ma zostać odrestaurowana.Jakie koszmary i tragedie zostaną wyciągnięte na światło dzienne?Czy posiadłość jest nawiedzana przez ducha, czy też jest to legenda iwymysł młodzieży zainspirowanej ponurym otoczeniem szkoły?Autorka umiejętnie dozuje napięcie, jednocześnie zręcznieprowadzi nas przez całą historię, nawarstwia napięciei dopiero na koniec odkrywa wszystkie tajemnice."Złamane dusze" to nie tylko świetny thriller, lecz powieśćo samotności, odrzuceniu, szukaniu akceptacji i przyjaźni.Serdecznie polecam,myślę że zaspokoi wszystkie gusta.
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Jestem zachwycona!Złamane dusze to książka, która zachwyciła i zachwyci niejednego czytelnika. Nie można się od niej oderwać ale jeśli już będziesz musiał to zrobić drogi czytelniku, to i tak będziesz myślami dalej z tą książką.Rok 1950. Jest takie miejsce Idlewild Hall, szkoła między innymi dla niegrzecznych dziewcząt. Nie jest to jednak typowa szkoła gdyż krążą plotki,że jest to nawiedzone miejsce. Przekonują się o tym cztery przyjaciółki z internatu."Mary Hand nieżywa, ziemia już ją skrywa. Przyjaciółka Cię nazywa. Nie pozwól jej wejść!"Wszyscy się jej boją. Kim jest?Jest rok 2014. Dziennikarka Fiona, nie mogąca pogodzić się ze śmiercią starszej siostry, której 20 lat wcześniej ciało znaleziono koło ruin nawiedzonej szkoły chce przyjrzeć się tej sprawie od nowa. Pomimo tego, że morderca jest w więzieniu Fiona ma nadal wątpliwości co do działań wykonywanych przez policję w tamtym czasie. Sprawa nabiera barw gdy ktoś chce odrestaurować to miejsce. Dziennikarka musi dowiedzieć się kto i dlaczego chce to zrobić. Ma nadzieję,że jej wątpliwości zostaną rozwiane i mimo swego bólu który nadal czuje, pragnie napisać o tym artykuł. Gdy pewnego dnia robotnicy odkrywają coś wstrząsającego, Fiona łączy fakty ze sprawą śmierci siostry. Zaczyna prowadzić śledztwo. Komuś jednak nie jest to na rękę. Czy determinacja Fiona uzyska jakiś rezultat?
Linda Zielińska
24/01/2019
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Informację o książce uzyskałam z portalu Lubimy Czytać, widząc do niej opis stwierdziłam, że to jest coś dla mnie. Nie ukrywam, że kręcą mnie zjawiska paranormalne, thrillery i wszelkiej maści horrory - rozlewy krwi nie są mi obce. Trochę ze mnie sadystka, bo mimo że kręcą mnie takie klimaty, to gdzieś się trochę cykam duchów. Ale, ale kto nie ryzykuje i nie próbuje zwalczyć swoich demonów nie pije szampana.Nie mam w zwyczaju pisać streszczeń książki, bo wtedy nie ma zabawy z czytania, dlatego przedstawię moje wrażenia. To, że lubię takie mroczne nastroje i tajemnicze historie już wiesz czytelniku. Od pierwszych stron poczułam „to coś", co sprawiło, że nie mogłam się od tej książki oderwać, ewidentnie ma w sobie jakiś magnes.Cała powieść podzielona jest na część rozdziałów z poziomu retrospekcji i część tego, co działo się w 2014 roku. Nie zawsze taki podział mi pasuje, jednak w tej książce bardzo fajnie wszystko zeszło się suma sumarum w jedną, spójną całość. Kończąc czytać rozdział przywołujący wydarzenia z roku 1950, chcesz już się przenieść do kolejnego rozdziału z czasów współczesnych, co jest niezwykle wciągające!Autorka zdecydowanie wie, jak okręcić sobie czytelnika wokół palca, aby czytał tak jak mu napisze. Na samym początku zostają nam zaserwowane zaskakujące sceny, których akcja rozwija się przez resztę książki.Powieść jak dla mnie została całkiem nieźle przemyślana i sprytnie złożona w jedną całość. Jest idealna dla wielbicieli thrillerów, horrorów i powieści o wątkach psychologicznych - bardzo dobra mieszanka tych gatunków. Bardzo dobra narracja, uzupełniające się wątki czy zwroty akcji sprawiają, że chce się ją czytać dalej i nawet nie zdążymy się obejrzeć i zastaniemy ostatnią stronę. Dla mnie zakończenie mogłoby odbyć się z większym tąpnięciem, ale nie będę wybredna i zbyt wymagająca :)Polecam jednak każdemu, kto interesuje się taką tematyką i kręcą go zjawiska paranormalne.Na zakończenie chciałabym podziękować Wydawnictwu NieZwykłe oraz Lubimy Czytać za możliwość przeczytania książki.
Anna Dyczko
24/01/2019
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
„Mary Hand nieżywa, ziemia już ją skrywa. Przyjaciółką cię nazywa. Nie pozwól jej wejść!"Bohaterami najnowszej książki Simone St James są równocześnie budzący grozę gmach szkoły dla dziewcząt Idlewild Hall oraz duch posiadłości, Mary Hand.Postać tragicznie zmarłej dziewczyny w czarnej woalce snuje się po korytarzach i ogrodzie rezydencji, przejmując strachem uczennice i nauczycielki. Zjawa przywołuje najgłębiej skrywane lęki i tajemnice, o które nietrudno w miejscu takim jak to. Do Idlewild bowiem zsyłano panny niewygodne, przynoszące wstyd rodzinom. Takie, którym przydarzyło się nieszczęście lub zbłądziły. W latach 50-tych o wielu rzeczach się nie rozmawiało, dziewczęta nie mogły liczyć na pomoc psychologa, rodzice odsyłali je jak najdalej, by ukryć niewygodną prawdę.Akcja toczy się dwutorowo: jednocześnie śledzimy losy czterech przyjaciółek, uczących się w Idlewild w połowie XX wieku oraz poznajemy współcześnie żyjącą gorliwą dziennikarkę, usiłującą dociec prawdy o śmierci siostry.Na przeklętej ziemi zdarzają się kolejne tragedie a nad wszystkim góruje potężny, przytłaczający gmach uczelni.Autorka powoli odkrywa kolejne tajemnice, umiejętnie łącząc wątek kryminalny z opowieścią o przeszłości a obecne w powieści duchy czekają na rozwikłanie zagadek.
Joanna Więckowska-Trzyszka
24/01/2019
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
W momencie, w którym zobaczyłam opis na okładce "Złamanych dusz" wiedziałam, że muszę przeczytać tę książkę. Mroczna tajemnica przeszłości, nawiedzony dom rodem z gotyckich powieści i zniknięcie jednej w wychowanek szkoły z internatem dla sprawiających kłopoty wychowawcze dziewcząt, to iście smakowity koktajl. Przygotowany jednak z wyczuciem i z zachowaniem odpowiednich proporcji może się okazać naprawdę rewelacyjnym drinkiem. Zgrabny wybieg marketingowy czy wielka, przepyszna porcja dobrze napisanej powieści? Posmakujmy.Vermont 1950 rok, to tutaj w murach Idlewild Hall, szkole z internatem, uczą się i mieszkają dziewczęta, które należy ukryć przed światem. Są to często nieślubne dzieci, dzieci z pierwszego małżeństwa, córki służących, czy po prostu dziewczęta zbyt mądre i zbyt harde jak na owe czasy. W Clayton Hall, w internacie przyległym do szkoły, w pokoju 3C mieszkają cztery przyjaciółki: Katie, CeCe, Roberta i Sonia. Każda z dziewcząt skrywa rodzinne tajemnice, każda z nich jest tutaj z innego powodu, ale łączy je jedno. Opowieść szeptana na korytarzach szkoły, historia przekazywana na marginesach podręczników przez kolejne pokolenia uczących się tutaj dziewcząt. Widywana i słyszana przez niejedną mieszkankę internatu postać ducha nawiedzającego mury tej szkoły. Łączy je Mary Hand. Strach jest podsycany przez kolejne opowieści i tajemnicze wydarzenia, aż do dnia, w którym znika bez śladu jedna z przyjaciółek.Vermont 2014 rok, dziennikarkę Fionę Sheridan dwadzieścia lat temu spotkała rodzinna tragedia, jej starsza siostra Deb została zamordowana, a ciało podrzucono nieopodal ruin Idlewild Hall. Mimo iż o morderstwo został oskarżony i skazany za nie ówczesny chłopak Deb, to Fionę nadal dręczy przeświadczenie, że ta tajemnicza sprawa ma jednak drugie dno. Postanawia odnaleźć odpowiedzi na dręczące ją pytania, a szukać ich zamierza na terenie dawnej szkoły z internatem dla dziewcząt, nie wiedząc, iż właśnie ta decyzja pozwoli do końca rozwiązać nie tylko tajemnicę śmierci siostry, ale też i też poznać wydarzenia z przeszłości.Akcja powieści biegnie dwutorowo. Na zmianę poznajemy wydarzenia z 2014 roku i te z 1950. Gęsta atmosfera grozy obecnej w murach szkoły przeplata się z prowadzonym śledztwem w jej ruinach. Napięcie jest wyczuwalne już od pierwszych stron powieści i trzyma czytelnika, aż do ostatniej jej strony. Opowiadane przez autorkę historie są diametralnie różne, jednak doskonale się uzupełniają. Historia przyjaciółek jest mroczna, tajemnicza i tragiczna. Brak w niej dynamizmu, panuje emocjonalny chłód, nie brak w niej natomiast wszechobecnego napięcia, tej cienkiej powłoki strachu, którą przesiąknięte jest całe Idlewild Hall i gehennę wyczekiwania na niewiadome.Natomiast śledztwo Fiony to sprawnie poprowadzony kryminał z zaskakującym zakończeniem. Silna i zdeterminowana kobieta walczy o sprawiedliwość dla kobiet, które od mężczyzn sprawiedliwości nie doczekały. To kobiety w tej powieści są siłą napędową. Każdy przełom w śledztwie Fiona zawdzięcza kobietom. To one tak naprawdę są szkieletem tej historii. Kobieca przyjaźń, zemsta, poszukiwanie sprawiedliwości i wyrównywanie rachunków.Simone St. James stworzyła piękną historię. Połączenie dwóch światów, tego realnego i paranormalnego sprawiło, że całość powieści nabrała wyjątkowego kształtu. Czytając "Złamane dusze" najbardziej bałam się tego, że autorka nie poradzi sobie z pomysłem, który przelewała na papier. Wplecenie historii Mary Hand w realne wydarzenia mogło skończyć się spektakularną porażką. Stało się jednak inaczej, a zadecydowało o tym zakończenie.Mając za sobą lekturę tylko jednej powieści Simone St. James nie mogę powiedzieć, że jest ona jedną z moich ulubionych autorek, ale po "Złamanych duszach" wiem, że sięgnę po każdą następną jej książkę w ciemno.Recenzja pochodzi z mojego bloga wrotkaczyta.blogspot.com
Dorota Grabowska
25/01/2019
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
„Mary Hand nieżywa, ziemia już ją skrywa. Przyjaciółką cię nazywa. Nie pozwól jej wejść!"Z reguły nie czytam horrorów i powieści grozy, lecz opis tej książki sprawił, że musiałam się na własnej skórze przekonać, czy jest rewelacyjna. Simone St. James stworzyła powieść, która wciągnęła mnie na całego i sprawiła, że choć znalazło się kilka elementów rozczarowujących, to nie mogę przestać myśleć o książce.Na początku mamy prolog, który zagwarantował mi przypływ adrenaliny, a moje ciśnienie na pewno się podniosło. Mimo towarzyszącego mi już na początku strachu czytałam dalej. Dzięki dwutorowo prowadzonej akcji znalazłam się w roku 1950 w Vermont. Autorka przeniosła mnie do szkoły z internatem dla dziewczyn, których nikt nie chce, są awanturnicami, córkami z nieprawego łoża, czy po prostu dziewczynami sprawiającymi problemy. W miasteczku mówi się, że szkoła o nazwie Idlewidl Hall jest nawiedzona. Cztery współlokatorki zaczynają słyszeć dziwny szept, a któregoś dnia jedna z nich ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. Akcja przenosi się także do 2014 roku, będziemy towarzyszyć dziennikarce Fionie Sheridan w próbie rozwiązania zagadki śmierci jej starszej siostry. Choć od tej sprawy minęło już dwadzieścia lat, to kobieta nie może pozbyć się podejrzeń, że sprawa ma drugie dno. Niespodziewanie szkołę Ildlewil Hall chce odrestaurować anonimowa milionerka. Podczas prac dochodzi do wstrząsającego odkrycia. Czy zaginięcie dziewczynki coś łączy ze śmiercią siostry Fiony? Co oznacza niemilknący głos, który nie daje o sobie zapomnieć?Choć historia w książce rozgrywa się tutaj dwutorowo, to muszę przyznać, że to historia z 1950 roku były dla mnie po prostu lepsza. Choć niejeden raz naprawdę się bałam, musiałam na chwilę się zatrzymać, zamknąć oczy i wziąć głęboki wdech, by czytać dalej, to historia czterech współlokatorek zaintrygowała mnie mocno. W jaki sposób zaginęła jedna z nich? Interesująca jest legenda o Mary Hand, która podobno straszy w szkole. Jeśli to tylko plotka, to co oznacza niemilknący proszący o wpuszczenie do środka głos? Jeszcze pewnie przez kilka dni będę musiała poświęcić na to, by nie wyobrażać sobie (zwłaszcza wieczorem) postaci Mary w czarnej woalce. Za nic nie chciałabym się znaleźć w takiej szkole. Ta historia zdecydowanie udała się autorce. Trochę gorzej przy tej opowieści wypada historia Fiony. Ta bohaterka swoim zachowaniem drażniła mnie od samego początku. Choć jej nie polubiłam, to muszę jej przyznać, że ma dobrego „dziennikarskiego nosa". Po informacji, że nastąpi odbudowa szkoły, postanawia napisać artykuł o tym miejscu. Wstrząsające odkrycie z udziałem Fiony sprawia, że dziewczyna zacznie prowadzić swoje prywatne śledztwo. I tak trochę rozczarowało mnie zakończenie tej sprawy, choć nie spodziewałam się takiego wyniku, to nie wywarło ono na mnie żadnego wrażenia. I trochę jestem zła na autorkę, że połączyła te dwie historie w jedną książkę. Zdecydowanie chciałam czytać o wydarzeniach z przeszłości, ryzykując nawet gęsią skórkę i nagły skok ciśnienia.Choć akcja nie gna tutaj bardzo szybko, można powiedzieć, że jest nawet leniwie, to autorka potrafiła przykuć moją uwagę od początku do końca. Podrzucała co jakiś czas nowe fakty, naprowadzała na nowe ślady trwającego śledztwa i potęgowała ciekawość. W ogólnej ocenie - jestem zadowolona, że przeczytałam książkę. Ogromnym plusem „Złamanych dusz" jest gotycki i paranormalny klimat, a mroczna atmosfera powodowała szybsze bicie mojego serca. Przekonajcie się sami, która historia wciągnie Was mocniej i w jaki sposób zaginięcie jednej dziewczynki łączy się z morderstwem drugiej.„Niektóre dziewczyny po prostu powinny umrzeć. Nic na to nie poradzisz"