Flirtując z życiem Danuta Stenka, Łukasz Maciejewski Książka
Szczegółowe informacje na temat książki Flirtując z życiem
Wydawnictwo: | Znak |
EAN: | 9788324024681 |
Autor: | Danuta Stenka, Łukasz Maciejewski |
Wydanie: | pierwsze |
Rok wydania: | 2013 |
Data premiery: | 2013-11-06 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Społeczny Instytut Wydawniczy Znak Sp. z o.o. Tadeusza Kościuszki 37 30-105 Kraków PL e-mail: [email protected] |
Podobne do Flirtując z życiem
Oceny i recenzje książki Flirtując z życiem
„Czasami tak się zdarza: czytasz jakiś tekst i wiesz, że ktoś go napisał dla ciebie" - mówi Danuta Stenka do Łukasza Maciejewskiego w odpowiedzi na pytanie dotyczące scenariuszy. To już prawie koniec książki zatytułowanej „Flirtując z życiem". Koniec - myślisz szkoda. Ale te słowa stają się kwintesencją całej historii. Ten tekst został napisany właśnie dla mnie. Tylko dla mnie. Łukasza Maciejewskiego zostawia się z boku. To my rozmawiamy ze Stenką. Nie chcemy odłożyć nawet na chwilę tej książki, bo rozmowa jest tak przyjemna, że nie mamy ochoty jej kończyć. Mało tego, przecież tak świetnie się rozumiemy.
Kilka lat temu Danuta Stenka reklamowała kremy przeciwzmarszczkowe. Miałam wtedy naście lat i pamiętam ten spot. Była tak przekonująca, że miałam ochotę biec po kosmetyk.Ten trywialny przykład oddaje wielkość Stenki jako aktorki. Nieważne, w czym występuje. Czaruje swoją osobowością tak, że nie da rady przejść obok niej obojętnie.Dlatego otwierałam szeroko oczy ze zdumienia, kiedy Łukaszowi Maciejewskiemu odpowiadała wymijająco na komplementy. Nie mogłam uwierzyć, że artystka o takiej prezencji, wizerunkowej rozwadze, talencie i inteligencji wątpi w siebie chociaż przez sekundę.
Przed momentem skończyłam flirtować z Danką. Cóż to za super kobitka! Zawsze ją lubiłam, bo profesjonalnie gra swoje role, ale po poznaniu jej od podszewki, jestem pod jeszcze większym wrażeniem. Czuję się jakbym to ja rozmawiała z Nią osobiście.
"Ma erotyczny stosunek do wszystkich. Danka uwielbia być kochana, kokietuje i flirtuje cały czas. Jej obecność na planie filmowym to jeden wielki flirt. Bez końca. Danusia flirtuje z panem, który puszcza muzykę, i tym, który nosi mikrofon, ale także z garderobiana i fryzjerka. I wszyscy ja rzeczywiście bardziej kochają, bo przy tym w ogóle nie jest zarozumiała."
Sięgnęłam po tę pozycję wiedziona podziwem dla fantastycznej aktorki i cudownej kobiety, jaką jest Danuta Stenka. To aktorka o najpiękniejszym uśmiechu na polskiej scenie, która nie kryje swego wieku. Jest jak wino, czym starsza tym piękniejsza, a przy tym mądra, otwarta i bardzo normalna. Dla mnie Stenka stanowi polski odpowiednik Audrey Hepburn - pełna klasy i elegancji, a przy tym utalentowana i mająca swoje zasady w życiu kobieta.
Ostatnio mogliśmy ją oglądać w filmie „Kamienie na szaniec", w którym zagrała matkę Rudego. Danuta Stenka to aktorka teatralna, filmowa i serialowa. Pochodzi z kaszubskiej wsi Gowidlino, od której nie chce się odcinać, bo tym samym utraciłaby kontakt z siłą, tożsamością i korzeniami. Owa siła to dla niej świadomość tego, kim jest. To między innymi gowidlińskie dzieciństwo, szkoła i polonistka, która pierwsza odkryła w niej potencjał aktorski. Rozwój aktorski Stenki wiąże się z najważniejszymi teatrami (Teatr Wybrzeże w Gdańsku, Teatr Narodowy, Teatr Dramatyczny, Teatr Rozmaitości w Warszawie) i najważniejszymi nazwiskami (Warlikowski, Jarzyna, Kleczewska) nowego teatru w Polsce.
Wydawać by się mogło, iż zawód aktora równoważny jest z życiem lekkim, przyjemnym - wszak sława, popularność, pieniądze... Lektura ta jednak zbija nas z pantałyku... Okazuje się, iż to zawód jak wiele innych, któremu towarzyszy ciężka praca, łzy i poświęcenie.
Pani Danuta Stenka przekonała mnie w rozmowie z Łukaszem Maciejewskim, że można cieszyć się każdą dobrą chwilą, „Flirtując z życiem". Aktorka zauważa światło rozpraszające mroki niepewności, rozkwita w smudze światła i dostrzega je w ludziach. Przekazuje nam słowa, przemawia głosem bez słów i milczy. Zaskakiwała swoimi metamorfozami scenicznymi tak ewidentnymi, że nie poznawali Jej koledzy aktorzy. To jest fascynujący zapis rozmów dwojga ufających sobie osób: wybitnej, wszechstronnej aktorki z taktownym krytykiem filmowym i teatralnym.
Danuta Stenka z kart książki, którą współtworzyła z Łukaszem Maciejewskim, daje się poznać jako osoba ciepła, sympatyczna, skromna (aż do przesady!) i szalenie samokrytyczna. Jednocześnie aktorka bardzo mądrze i z rozwagą opowiada o trudach swojego zawodu, o tym, jak ciężko było "dziewczynie z prowincji" pozbyć się kompleksów i "stanąć na nogi" w większym mieście.Oboje współautorzy rozmawiają ze sobą jak para starych przyjaciół (którymi w istocie są), wciągając przy tym czytelnika w ten świat, traktując go jak towarzysza wspólnej podróży.Mimo iż jest to rozmowa uznanego krytyka filmowego z niekwestionowaną gwiazdą scen teatralnych i polskiego kina, na próżno szukać tam sensacji, pikantnych anegdotek z planu, czy ploteczek o kolegach i koleżankach ze środowiska. Czytelnik dostaje za to mądrą i ciepłą opowieść o rodzinie, ciężkiej drodze do zawodowego sukcesu, o życiu w małej wiosce na Kaszubach i o tym, czym może być okupiony "sukces" w zawodzie. Całość historii okraszona jest zbiorem wyśmienitych fotografii (między innymi z prywatnego archiwum aktorki), zarówno ze sztuk teatralnych, jak i przedstawiających Danutę Stenkę prywatnie.Myślę, że najlepsza recenzja książki znajduje się na jej kartach i napisał ją Zdzisław Pietrasik."Wywiad ze Stenką osiągnął status bestsellera, mimo iż promocja nie była wcale okazała. Nie towarzyszyła jej żadna afera, żadna zapowiedź w rodzaju - Stenka przerywa milczenie, opowiada o skrywanej tajemnicy... Żadnych tajemnic, zwykłe - a przez to niezwykłe - dzieciństwo na kaszubskiej wsi, szkoła, potem kolejne etapy kariery, która nie była ani szybka, ani łatwa. Do tego zwyczajne, lecz bynajmniej nie banalne przemyślenia o rodzinie, przyjaźni, cenie sukcesu, przemijaniu. Bez epatowania, "ogrywania" swojej wyjątkowości, bez chęci podobania się. I dlatego książka podoba się tysiącom czytelników. Dobrze, że takie aktorki są jeszcze na świecie."Pod tym można się tylko podpisać. Bo naprawdę dobrze, że mamy aktorkę taką, jak Danuta Stenka. Która z powodzeniem zagra jakże bliską wszystkim Judytę Kozłowską w "Nigdy w życiu!", jak również tytułową Matkę Courrage w dramacie Brechta.Autorka na kartach książki stwierdza w pewnym momencie, że ta opowieść powstała tylko dlatego, że partnerujący jej w rozmowach Łukasz Maciejewski pozwolił się "zaprosić do jej świata". Mnie ten świat wciągnął i chętnie będę do niego wracać. Tak jak wracam do filmowych ról bohaterki. Mam też nadzieję, że kiedyś uda mi się zobaczyć ją na deskach któregoś ze stolecznych teatrów.Podsumowując, jest to świetny sposób na spędzenie kilku jesiennych wieczorów w doborowym towarzystwie.
Danuta Stenka z kart książki, którą współtworzyła z Łukaszem Maciejewskim, daje się poznać jako osoba ciepła, sympatyczna, skromna (aż do przesady!) i szalenie samokrytyczna. Jednocześnie aktorka bardzo mądrze i z rozwagą opowiada o trudach swojego zawodu, o tym, jak ciężko było "dziewczynie z prowincji" pozbyć się kompleksów i "stanąć na nogi" w większym mieście.Oboje współautorzy rozmawiają ze sobą jak para starych przyjaciół (którymi w istocie są), wciągając przy tym czytelnika w ten świat, traktując go jak towarzysza wspólnej podróży.Mimo iż jest to rozmowa uznanego krytyka filmowego z niekwestionowaną gwiazdą scen teatralnych i polskiego kina, na próżno szukać tam sensacji, pikantnych anegdotek z planu, czy ploteczek o kolegach i koleżankach ze środowiska. Czytelnik dostaje za to mądrą i ciepłą opowieść o rodzinie, ciężkiej drodze do zawodowego sukcesu, o życiu w małej wiosce na Kaszubach i o tym, czym może być okupiony "sukces" w zawodzie. Całość historii okraszona jest zbiorem wyśmienitych fotografii (między innymi z prywatnego archiwum aktorki), zarówno ze sztuk teatralnych, jak i przedstawiających Danutę Stenkę prywatnie.Myślę, że najlepsza recenzja książki znajduje się na jej kartach i napisał ją Zdzisław Pietrasik."Wywiad ze Stenką osiągnął status bestsellera, mimo iż promocja nie była wcale okazała. Nie towarzyszyła jej żadna afera, żadna zapowiedź w rodzaju - Stenka przerywa milczenie, opowiada o skrywanej tajemnicy... Żadnych tajemnic, zwykłe - a przez to niezwykłe - dzieciństwo na kaszubskiej wsi, szkoła, potem kolejne etapy kariery, która nie była ani szybka, ani łatwa. Do tego zwyczajne, lecz bynajmniej nie banalne przemyślenia o rodzinie, przyjaźni, cenie sukcesu, przemijaniu. Bez epatowania, "ogrywania" swojej wyjątkowości, bez chęci podobania się. I dlatego książka podoba się tysiącom czytelników. Dobrze, że takie aktorki są jeszcze na świecie."Pod tym można się tylko podpisać. Bo naprawdę dobrze, że mamy aktorkę taką, jak Danuta Stenka. Która z powodzeniem zagra jakże bliską wszystkim Judytę Kozłowską w "Nigdy w życiu!", jak również tytułową Matkę Courrage w dramacie Brechta.Autorka na kartach książki stwierdza w pewnym momencie, że ta opowieść powstała tylko dlatego, że partnerujący jej w rozmowach Łukasz Maciejewski pozwolił się "zaprosić do jej świata". Mnie ten świat wciągnął i chętnie będę do niego wracać. Tak jak wracam do filmowych ról bohaterki. Mam też nadzieję, że kiedyś uda mi się zobaczyć ją na deskach któregoś ze stolecznych teatrów.Podsumowując, jest to świetny sposób na spędzenie kilku jesiennych wieczorów w doborowym towarzystwie.