Powiedz nam, co myślisz!
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Zaloguj się, aby dodać opinię
Joanna Joniec
23/09/2021
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Pierwszy raz czytałam książkę autorstwa Pani Magdaleny Majcher i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Jej powieść „Obca kobieta" wywarła na mnie ogromne wrażenie. Porusza ona bowiem problem, który pojawia się wokół nas bardzo często. Chodzi bowiem o związki nieformalne, a konkretniej o konsekwencje jakie wynikają z rozpadu takiego związku. Obecnie wiele par żyje bez ślubu, wspólnie wychowują potomstwo, często również dzieci ze swoich poprzednich związków. Dzieci przywiązują się do nowych partnerów swoich rodziców, obdarzają ich miłością. Z chwilą rozstania się takiej pary, najbardziej poszkodowane są właśnie one. Czują się oszukane, niekochane, tracą poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji. Bardzo trudno im zrozumieć zmiany jakie zachodzą w ich życiu, ich mały świat jakim jest rodzina, na ich oczach rozpada się.Podobną sytuację opisuje w swojej powieści Magdalena Majcher. Weronika - 27 letnia bibliotekarka, poznaje Huberta. Po kilku spotkaniach, kiedy zaczyna ona myśleć poważnie o ich wspólnej przyszłości, dowiaduje się, że Hubert samotnie wychowuje roczną córeczkę Oliwię. Kobieta jest zszokowana, boi się podjąć odpowiedzialność za opiekę i wychowanie dziecka. Uczucie do Huberta jest jednak silniejsze od obaw i lęków. Weronika postanawia zaryzykować i stworzyć z ukochanym i jego córeczką szczęśliwą rodzinę. Mijają lata, Oliwka z tatą i Weroniką (którą dziewczynka nazywa mamą i tak ją też traktuje) przeprowadzają się do nowego mieszkania. Hubert awansował, Weronika ma zostać dyrektorem filii biblioteki, nieformalna rodzina żyje dostatnio i spokojnie. Po 9 latach ich wspólne życie rozsypuje się jak talia kart. Hubert oświadcza, że zakochał się w innej kobiecie. Właściwie z dnia na dzień nalega na wyprowadzenie się Weroniki z ich mieszkania (to on spłacał za nie raty kredytu). Ale największym dramatem dla jego byłej już partnerki i jej przybranej córki jest to, że ojciec dziewczynki zabronił im wspólnych kontaktów. Dziecko, które kochało Weronikę jak prawdziwą matkę zostaje jej nagle pozbawione. Dalsza część powieści mówi o walce Weroniki o kontakty z córką, traumie małej dziewczynki wynikającej z nowej, niezrozumiałej przez nią sytuacji rodzinnej. Bardzo negatywnie pokazana jest nagła zmiana uczuć Huberta względem długoletniej partnerki. Dla mnie szokujące było (choć wiem, że tak się zdarza często w rzeczywistości), jak osobę, którą obdarza się miłością, opieką i zaufaniem można oszukiwać, zdradzać i „wystawić za drzwi" swojego życia jak zbędną rzecz.Książka jest bardzo emocjonalna. Trzymałam kciuki za Weronikę i Oliwię, aby udało im się podtrzymać choć w części ich bliską relację. Żal mi było dziecka, któremu z dnia na dzień została odebrana matka, jedyna jaką miało w swoim życiu. Postępowanie Huberta było dla mnie nie do przyjęcia, wywoływało bunt i protest.Miejscem akcji jest Opole - miejsce mi bardzo bliskie, często odwiedzane. Autorka oddała doskonale jego specyfikę, urok, zadbała o detale i uwzględniła w powieści charakterystyczne dla miasta miejsca. Brawo Pani Magdaleno :)Książkę z całego serca polecam. W planach mam przeczytanie innych książek tej autorki, bo „Obcą kobietą" już mnie „kupiła" :)
Joanna Joniec
27/10/2021
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Pierwszy raz czytałam książkę autorstwa Pani Magdaleny Majcher i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Jej powieść „Obca kobieta" wywarła na mnie ogromne wrażenie. Porusza ona bowiem problem, który pojawia się wokół nas bardzo często. Chodzi bowiem o związki nieformalne, a konkretniej o konsekwencje jakie wynikają z rozpadu takiego związku. Obecnie wiele par żyje bez ślubu, wspólnie wychowują potomstwo, często również dzieci ze swoich poprzednich związków. Dzieci przywiązują się do nowych partnerów swoich rodziców, obdarzają ich miłością. Z chwilą rozstania się takiej pary, najbardziej poszkodowane są właśnie one. Czują się oszukane, niekochane, tracą poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji. Bardzo trudno im zrozumieć zmiany jakie zachodzą w ich życiu, ich mały świat jakim jest rodzina, na ich oczach rozpada się.Podobną sytuację opisuje w swojej powieści Magdalena Majcher. Weronika - 27 letnia bibliotekarka, poznaje Huberta. Po kilku spotkaniach, kiedy zaczyna ona myśleć poważnie o ich wspólnej przyszłości, dowiaduje się, że Hubert samotnie wychowuje roczną córeczkę Oliwię. Kobieta jest zszokowana, boi się podjąć odpowiedzialność za opiekę i wychowanie dziecka. Uczucie do Huberta jest jednak silniejsze od obaw i lęków. Weronika postanawia zaryzykować i stworzyć z ukochanym i jego córeczką szczęśliwą rodzinę. Mijają lata, Oliwka z tatą i Weroniką (którą dziewczynka nazywa mamą i tak ją też traktuje) przeprowadzają się do nowego mieszkania. Hubert awansował, Weronika ma zostać dyrektorem filii biblioteki, nieformalna rodzina żyje dostatnio i spokojnie. Po 9 latach ich wspólne życie rozsypuje się jak talia kart. Hubert oświadcza, że zakochał się w innej kobiecie. Właściwie z dnia na dzień nalega na wyprowadzenie się Weroniki z ich mieszkania (to on spłacał za nie raty kredytu). Ale największym dramatem dla jego byłej już partnerki i jej przybranej córki jest to, że ojciec dziewczynki zabronił im wspólnych kontaktów. Dziecko, które kochało Weronikę jak prawdziwą matkę zostaje jej nagle pozbawione. Dalsza część powieści mówi o walce Weroniki o kontakty z córką, traumie małej dziewczynki wynikającej z nowej, niezrozumiałej przez nią sytuacji rodzinnej. Bardzo negatywnie pokazana jest nagła zmiana uczuć Huberta względem długoletniej partnerki. Dla mnie szokujące było (choć wiem, że tak się zdarza często w rzeczywistości), jak osobę, którą obdarza się miłością, opieką i zaufaniem można oszukiwać, zdradzać i „wystawić za drzwi" swojego życia jak zbędną rzecz.Książka jest bardzo emocjonalna. Trzymałam kciuki za Weronikę i Oliwię, aby udało im się podtrzymać choć w części ich bliską relację. Żal mi było dziecka, któremu z dnia na dzień została odebrana matka, jedyna jaką miało w swoim życiu. Postępowanie Huberta było dla mnie nie do przyjęcia, wywoływało bunt i protest.Miejscem akcji jest Opole - miejsce mi bardzo bliskie, często odwiedzane. Autorka oddała doskonale jego specyfikę, urok, zadbała o detale i uwzględniła w powieści charakterystyczne dla miasta miejsca. Brawo Pani Magdaleno :)Książkę z całego serca polecam. W planach mam przeczytanie innych książek tej autorki, bo „Obcą kobietą" już mnie „kupiła" :)
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Pierwszy raz czytałam książkę autorstwa Pani Magdaleny Majcher i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Jej powieść „Obca kobieta" wywarła na mnie ogromne wrażenie. Porusza ona bowiem problem, który pojawia się wokół nas bardzo często. Chodzi bowiem o związki nieformalne, a konkretniej o konsekwencje jakie wynikają z rozpadu takiego związku. Obecnie wiele par żyje bez ślubu, wspólnie wychowują potomstwo, często również dzieci ze swoich poprzednich związków. Dzieci przywiązują się do nowych partnerów swoich rodziców, obdarzają ich miłością. Z chwilą rozstania się takiej pary, najbardziej poszkodowane są właśnie one. Czują się oszukane, niekochane, tracą poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji. Bardzo trudno im zrozumieć zmiany jakie zachodzą w ich życiu, ich mały świat jakim jest rodzina, na ich oczach rozpada się.Podobną sytuację opisuje w swojej powieści Magdalena Majcher. Weronika - 27 letnia bibliotekarka, poznaje Huberta. Po kilku spotkaniach, kiedy zaczyna ona myśleć poważnie o ich wspólnej przyszłości, dowiaduje się, że Hubert samotnie wychowuje roczną córeczkę Oliwię. Kobieta jest zszokowana, boi się podjąć odpowiedzialność za opiekę i wychowanie dziecka. Uczucie do Huberta jest jednak silniejsze od obaw i lęków. Weronika postanawia zaryzykować i stworzyć z ukochanym i jego córeczką szczęśliwą rodzinę. Mijają lata, Oliwka z tatą i Weroniką (którą dziewczynka nazywa mamą i tak ją też traktuje) przeprowadzają się do nowego mieszkania. Hubert awansował, Weronika ma zostać dyrektorem filii biblioteki, nieformalna rodzina żyje dostatnio i spokojnie. Po 9 latach ich wspólne życie rozsypuje się jak talia kart. Hubert oświadcza, że zakochał się w innej kobiecie. Właściwie z dnia na dzień nalega na wyprowadzenie się Weroniki z ich mieszkania (to on spłacał za nie raty kredytu). Ale największym dramatem dla jego byłej już partnerki i jej przybranej córki jest to, że ojciec dziewczynki zabronił im wspólnych kontaktów. Dziecko, które kochało Weronikę jak prawdziwą matkę zostaje jej nagle pozbawione. Dalsza część powieści mówi o walce Weroniki o kontakty z córką, traumie małej dziewczynki wynikającej z nowej, niezrozumiałej przez nią sytuacji rodzinnej. Bardzo negatywnie pokazana jest nagła zmiana uczuć Huberta względem długoletniej partnerki. Dla mnie szokujące było (choć wiem, że tak się zdarza często w rzeczywistości), jak osobę, którą obdarza się miłością, opieką i zaufaniem można oszukiwać, zdradzać i „wystawić za drzwi" swojego życia jak zbędną rzecz.Książka jest bardzo emocjonalna. Trzymałam kciuki za Weronikę i Oliwię, aby udało im się podtrzymać choć w części ich bliską relację. Żal mi było dziecka, któremu z dnia na dzień została odebrana matka, jedyna jaką miało w swoim życiu. Postępowanie Huberta było dla mnie nie do przyjęcia, wywoływało bunt i protest.Miejscem akcji jest Opole - miejsce mi bardzo bliskie, często odwiedzane. Autorka oddała doskonale jego specyfikę, urok, zadbała o detale i uwzględniła w powieści charakterystyczne dla miasta miejsca. Brawo Pani Magdaleno :)Książkę z całego serca polecam. W planach mam przeczytanie innych książek tej autorki, bo „Obcą kobietą" już mnie „kupiła" :)
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Pierwszy raz czytałam książkę autorstwa Pani Magdaleny Majcher i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Jej powieść „Obca kobieta" wywarła na mnie ogromne wrażenie. Porusza ona bowiem problem, który pojawia się wokół nas bardzo często. Chodzi bowiem o związki nieformalne, a konkretniej o konsekwencje jakie wynikają z rozpadu takiego związku. Obecnie wiele par żyje bez ślubu, wspólnie wychowują potomstwo, często również dzieci ze swoich poprzednich związków. Dzieci przywiązują się do nowych partnerów swoich rodziców, obdarzają ich miłością. Z chwilą rozstania się takiej pary, najbardziej poszkodowane są właśnie one. Czują się oszukane, niekochane, tracą poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji. Bardzo trudno im zrozumieć zmiany jakie zachodzą w ich życiu, ich mały świat jakim jest rodzina, na ich oczach rozpada się.Podobną sytuację opisuje w swojej powieści Magdalena Majcher. Weronika - 27 letnia bibliotekarka, poznaje Huberta. Po kilku spotkaniach, kiedy zaczyna ona myśleć poważnie o ich wspólnej przyszłości, dowiaduje się, że Hubert samotnie wychowuje roczną córeczkę Oliwię. Kobieta jest zszokowana, boi się podjąć odpowiedzialność za opiekę i wychowanie dziecka. Uczucie do Huberta jest jednak silniejsze od obaw i lęków. Weronika postanawia zaryzykować i stworzyć z ukochanym i jego córeczką szczęśliwą rodzinę. Mijają lata, Oliwka z tatą i Weroniką (którą dziewczynka nazywa mamą i tak ją też traktuje) przeprowadzają się do nowego mieszkania. Hubert awansował, Weronika ma zostać dyrektorem filii biblioteki, nieformalna rodzina żyje dostatnio i spokojnie. Po 9 latach ich wspólne życie rozsypuje się jak talia kart. Hubert oświadcza, że zakochał się w innej kobiecie. Właściwie z dnia na dzień nalega na wyprowadzenie się Weroniki z ich mieszkania (to on spłacał za nie raty kredytu). Ale największym dramatem dla jego byłej już partnerki i jej przybranej córki jest to, że ojciec dziewczynki zabronił im wspólnych kontaktów. Dziecko, które kochało Weronikę jak prawdziwą matkę zostaje jej nagle pozbawione. Dalsza część powieści mówi o walce Weroniki o kontakty z córką, traumie małej dziewczynki wynikającej z nowej, niezrozumiałej przez nią sytuacji rodzinnej. Bardzo negatywnie pokazana jest nagła zmiana uczuć Huberta względem długoletniej partnerki. Dla mnie szokujące było (choć wiem, że tak się zdarza często w rzeczywistości), jak osobę, którą obdarza się miłością, opieką i zaufaniem można oszukiwać, zdradzać i „wystawić za drzwi" swojego życia jak zbędną rzecz.Książka jest bardzo emocjonalna. Trzymałam kciuki za Weronikę i Oliwię, aby udało im się podtrzymać choć w części ich bliską relację. Żal mi było dziecka, któremu z dnia na dzień została odebrana matka, jedyna jaką miało w swoim życiu. Postępowanie Huberta było dla mnie nie do przyjęcia, wywoływało bunt i protest.Miejscem akcji jest Opole - miejsce mi bardzo bliskie, często odwiedzane. Autorka oddała doskonale jego specyfikę, urok, zadbała o detale i uwzględniła w powieści charakterystyczne dla miasta miejsca. Brawo Pani Magdaleno :)Książkę z całego serca polecam. W planach mam przeczytanie innych książek tej autorki, bo „Obcą kobietą" już mnie „kupiła" :)