Końce świata. Niezwykła opowieść o tym, jak wymierała nasza planeta Peter Brannen Książka
Wydawnictwo: | Znak |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | Pierwsze |
Liczba stron: | 448 |
Format: | 140x205 |
Rok wydania: | 2022 |
Szczegółowe informacje na temat książki Końce świata. Niezwykła opowieść o tym, jak wymierała nasza planeta
Wydawnictwo: | Znak |
EAN: | 9788324064274 |
Autor: | Peter Brannen |
Tłumaczenie: | Ewa Ratajczyk |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | Pierwsze |
Liczba stron: | 448 |
Format: | 140x205 |
Rok wydania: | 2022 |
Data premiery: | 2022-06-15 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Społeczny Instytut Wydawniczy Znak Sp. z o.o. Tadeusza Kościuszki 37 30-105 Kraków PL e-mail: [email protected] |
Zainspiruj się podobnymi wyborami
Podobne do Końce świata. Niezwykła opowieść o tym, jak wymierała nasza planeta
Inne książki z kategorii Reportaż
Oceny i recenzje książki Końce świata. Niezwykła opowieść o tym, jak wymierała nasza planeta
"Niewielu deweloperów wie o skamieniałościach, jakie kryją tereny, na których mają powstać kolejne osiedla, niewielu się nimi przejmuje, a większość Amerykanów nie ma pojęcia, że ta cienka warstewka cywilizacji, z centrami handlowymi, chodnikami i odpowiednio nawodnionymi trawnikami, jest osadzona na niezgłębionym podziemnym świecie pradawnych reliktów."Ten cytat to kwintesencja też książki, który powinien przeczytać każdy zainteresowany zjawiskami, jakie miały wpływ i nadal mają na naszą planetę.Autor snuje opowieść o pradawnych dziejach Ziemi. Przedstawia nam pięć największych wymierań (kryzysów biotycznych) jakie działy się na naszej planecie. Opisuje ich skutki i snuje wizję odnośnie przyszłości świata. Razem z nim odbywamy fascynującą podróż miliony lat wstecz, wkraczamy do świata, którego ślad wciąż jest obecny w naszych czasach.Dzisiejszy obraz Ziemi różni się znacznie od tego z przeszłości. Przede wszystkim istniał jeden superkontynent otoczony oceanem. Na skutek wielu zmian w ekosystemie świata powstały z niego kolejne aż do kontynentów znanych nam dziś. Co ciekawe proces powstawania nowych kontynentów jest aktywny także dziś i za kilka milionów lat świat, który znamy dzisiaj przestanie istnieć.Uderzająca jest świadomość tego, że szczątki przeszłości są tuż obok nas, że jesteśmy małym trybikiem w cyklu życia Natury, że za parę milionów lat nas tutaj nie będzie. Nie zastanawiamy się nad tym, jak działania człowieka mogą doprowadzić do kolejnego wymierania gatunków, w tym także naszego. Żyjemy beztrosko i bezrefleksyjnie. A z drugiej strony na myśl przychodzi mi wniosek, że bez tej przeszłości nie byłoby nas, a bez nas teraz, nie będzie kolejnego świata.Zwykle nie sięgam po tego rodzaju książki, ale zaciekawiła mnie osoba autora, z którym oglądałam kiedyś wywiad. Opowiadał o dziejach ziemi, przedstawiał ciekawe plansze i ilustracje przedstawiające wymarłe gatunki roślin i zwierząt. Niektóre z nich były naprawdę przerażające, ponieważ ukazywały ogromne ryby i krokodyle.
„Końce świata. Niezwykła opowieść o tym, jak wymierała nasza planeta." Petera Brannena to wbrew pozorom nie do końca apokaliptyczna, czarna wizja historii dziejów Ziemi. Autor zabiera nas w podróż do początków życia i uświadamia nam, że wymieranie to nie tylko koniec dinozaurów. Oraz to, że zawsze po wymieraniu następowało odrodzenie. I za każdym razem były to całkiem inne stworzenia. Uświadamia nam również jak krótko w skali istnienia Ziemi istnieją ludzie. Jest to myśl z jednej strony niesamowicie odkrywcza- przynajmniej dla mnie. Jak również nieco przerażająca, bo nasuwa się pytanie: kto nastanie po nas?Myślę, że „Końce świata" to lektura dla każdego, bez względu na zainteresowania, bo chociaż zasadniczo odnosi się do pradziejów Ziemi, to sama kwestia wymierania wskutek zmian klimatu jest jak najbardziej na czasie. A wiadomo, że poznanie historii oraz mechanizmów działania „apokalipsy" może nam pomóc uniknąć kolejnej.
„Końce świata. Niezwykła opowieść o tym, jak wymierała nasza planeta." Petera Brannena to wbrew pozorom nie do końca apokaliptyczna, czarna wizja historii dziejów Ziemi. Autor zabiera nas w podróż do początków życia i uświadamia nam, że wymieranie to nie tylko koniec dinozaurów. Oraz to, że zawsze po wymieraniu następowało odrodzenie. I za każdym razem były to całkiem inne stworzenia. Uświadamia nam również jak krótko w skali istnienia Ziemi istnieją ludzie. Jest to myśl z jednej strony niesamowicie odkrywcza- przynajmniej dla mnie. Jak również nieco przerażająca, bo nasuwa się pytanie: kto nastanie po nas?Myślę, że „Końce świata" to lektura dla każdego, bez względu na zainteresowania, bo chociaż zasadniczo odnosi się do pradziejów Ziemi, to sama kwestia wymierania wskutek zmian klimatu jest jak najbardziej na czasie. A wiadomo, że poznanie historii oraz mechanizmów działania „apokalipsy" może nam pomóc uniknąć kolejnej.
"Niewielu deweloperów wie o skamieniałościach, jakie kryją tereny, na których mają powstać kolejne osiedla, niewielu się nimi przejmuje, a większość Amerykanów nie ma pojęcia, że ta cienka warstewka cywilizacji, z centrami handlowymi, chodnikami i odpowiednio nawodnionymi trawnikami, jest osadzona na niezgłębionym podziemnym świecie pradawnych reliktów."Ten cytat to kwintesencja też książki, który powinien przeczytać każdy zainteresowany zjawiskami, jakie miały wpływ i nadal mają na naszą planetę.Autor snuje opowieść o pradawnych dziejach Ziemi. Przedstawia nam pięć największych wymierań (kryzysów biotycznych) jakie działy się na naszej planecie. Opisuje ich skutki i snuje wizję odnośnie przyszłości świata. Razem z nim odbywamy fascynującą podróż miliony lat wstecz, wkraczamy do świata, którego ślad wciąż jest obecny w naszych czasach.Dzisiejszy obraz Ziemi różni się znacznie od tego z przeszłości. Przede wszystkim istniał jeden superkontynent otoczony oceanem. Na skutek wielu zmian w ekosystemie świata powstały z niego kolejne aż do kontynentów znanych nam dziś. Co ciekawe proces powstawania nowych kontynentów jest aktywny także dziś i za kilka milionów lat świat, który znamy dzisiaj przestanie istnieć.Uderzająca jest świadomość tego, że szczątki przeszłości są tuż obok nas, że jesteśmy małym trybikiem w cyklu życia Natury, że za parę milionów lat nas tutaj nie będzie. Nie zastanawiamy się nad tym, jak działania człowieka mogą doprowadzić do kolejnego wymierania gatunków, w tym także naszego. Żyjemy beztrosko i bezrefleksyjnie. A z drugiej strony na myśl przychodzi mi wniosek, że bez tej przeszłości nie byłoby nas, a bez nas teraz, nie będzie kolejnego świata.Zwykle nie sięgam po tego rodzaju książki, ale zaciekawiła mnie osoba autora, z którym oglądałam kiedyś wywiad. Opowiadał o dziejach ziemi, przedstawiał ciekawe plansze i ilustracje przedstawiające wymarłe gatunki roślin i zwierząt. Niektóre z nich były naprawdę przerażające, ponieważ ukazywały ogromne ryby i krokodyle.