Historia ludzkości na haju Kelly Sam Książka

Q: Macie jakieś swoje uzależnienia? Współpraca recenzencka z @insignis_media Dziś kolejna recenzja (spodziewajcie się ich sporo w najbliższych dniach) i znów będzie to książka popularnonaukowa, tym razem można powiedzieć, że głównie historyczna. "Historia ludzkości na haju" to książka intrygująca i zdecydowanie z nietypowym podejściem do czasów minionych. Jako że jestem fanem historii i lubię wyszukiwać różne ciekawostki historyczne, a do tego właśnie od jakiegoś czasu mam znów fazę na tę dziedzinę nauki, to miałem spore oczekiwania co do tej książki. Liczyłem, że będę dobrze się przy niej bawił, ale i że dowiem się czegoś nowego. No i tytuł zdecydowanie spełnił moje oczekiwania, w sumie w każdym z tych aspektów. Niech najlepszym podsumowaniem i recenzją tej książki będzie to, że pierwszego dnia przeczytałem 270 stron i książkę odłożyłem tylko dlatego, że zegar wybił drugą w nocy, więc wypadało się położyć. Inaczej przeczytałbym ją w jeden dzień na raz. Tę książkę się po prostu pochłania, ani razu nie czułem najmniejszego nawet znużenia. A muszę się przyznać, że gdy sięgnąłem po książkę i przeczytałem sobie spis treści to miałem trochę obaw, które wynikały z tego, że w zasadzie pół książki to historia odleglejsza, natomiast druga część to już w zasadzie czasy nowsze, czyli XIX i XX wiek, a jednak liczyłem głównie na te czasy starsze. Ale ku mojemu zdziwieniu to właśnie ta druga część była dla mnie ciekawsza, ponieważ obfitowała w więcej szczegółów, a do tego to właśnie w tamtych latach pojawił się wysyp nowych środków, o których mowa w tym tytule. Ostatnio polecałem Wam fizyczną książkę popularnonaukową. Ten tytuł mogę Wam polecić pięć, a nawet dziesięć razy goręcej.