Jestem śmierć Helland Larsen Elisabeth, Schneider Marine Książka
Wydawnictwo: | Kultura gniewu |
Rodzaj oprawy: | Okładka twarda |
Liczba stron: | 44 |
Format: | 210x260mm |
Rok wydania: | 2021 |
Szczegółowe informacje na temat książki Jestem śmierć
Wydawnictwo: | Kultura gniewu |
EAN: | 9788366128545 |
Autor: | Helland Larsen Elisabeth, Schneider Marine |
Rodzaj oprawy: | Okładka twarda |
Liczba stron: | 44 |
Format: | 210x260mm |
Rok wydania: | 2021 |
Data premiery: | 2021-01-27 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | kultura gniewu Bartoszycka 10 04-923 Warszawa PL e-mail: [email protected] |
Zainspiruj się podobnymi wyborami
Podobne do Jestem śmierć
Inne książki z kategorii Komiksy dla młodzieży
Oceny i recenzje książki Jestem śmierć
Odkręcam ten słój pełen prawdy, spokoju i ukojenia. Czuję zapach bezpieczeństwa i odkrywania tego co najważniejsze, ale i najtrudniejsze zarazem. Bo odchodzenia nie da się po prostu przyjąć, zrozumieć. Pstryk i już. A mały człowiek tym bardziej wymaga delikatności i otulenia w tym względzie. Pamiętacie książkę "Jestem życie"? Jeśli tak to wiecie, że nieodłączną częścią życia jest śmierć. Jeśli nie, również to wiecie. Są jak nierozłączne siostry. Idą krok w krok. I listopad jest dobrym momentem na spotkanie z tą lekturą. Na spojrzenie jej w oczy i mądrą rozmowę ze swoim dzieckiem. Tak potrzebną. Często nieodkładalną na później, a jednak unikaną, upychaną do szafy. Jest w niej jakieś nieuchwytne ciepło i szept, który nie przestrasza, ale płynie niczym wiosenna fala. Jest subtelność, nienachalność i przestrzeń dla wątpliwości, pytań, ale i braku ostatecznych odpowiedzi tu i teraz. Nie znajdziemy w niej krzyczących treści, pustej żartobliwości. Nic nie dzieje się tu na siłę. Jest tylko to co niezbędne. Piękna, z pewną dozą dojrzałej tkliwości, zarówno wizualnie jak i treściowo, zbliża nas do siebie, do akceptacji, do dotykania istoty. Jest jak miękki koc w jesienny dzień. Zilustrowana przepięknie, bez kiczu i uproszczeń, których nasze dzieci wcale nie chcą. Bardzo polecam tym małym, ale i większym czytelnikom, bo łagodny ton trafia w najczulsze punkty. Z mądrością.
Odkręcam ten słój pełen prawdy, spokoju i ukojenia. Czuję zapach bezpieczeństwa i odkrywania tego co najważniejsze, ale i najtrudniejsze zarazem. Bo odchodzenia nie da się po prostu przyjąć, zrozumieć. Pstryk i już. A mały człowiek tym bardziej wymaga delikatności i otulenia w tym względzie. Pamiętacie książkę "Jestem życie"? Jeśli tak to wiecie, że nieodłączną częścią życia jest śmierć. Jeśli nie, również to wiecie. Są jak nierozłączne siostry. Idą krok w krok. I listopad jest dobrym momentem na spotkanie z tą lekturą. Na spojrzenie jej w oczy i mądrą rozmowę ze swoim dzieckiem. Tak potrzebną. Często nieodkładalną na później, a jednak unikaną, upychaną do szafy. Jest w niej jakieś nieuchwytne ciepło i szept, który nie przestrasza, ale płynie niczym wiosenna fala. Jest subtelność, nienachalność i przestrzeń dla wątpliwości, pytań, ale i braku ostatecznych odpowiedzi tu i teraz. Nie znajdziemy w niej krzyczących treści, pustej żartobliwości. Nic nie dzieje się tu na siłę. Jest tylko to co niezbędne. Piękna, z pewną dozą dojrzałej tkliwości, zarówno wizualnie jak i treściowo, zbliża nas do siebie, do akceptacji, do dotykania istoty. Jest jak miękki koc w jesienny dzień. Zilustrowana przepięknie, bez kiczu i uproszczeń, których nasze dzieci wcale nie chcą. Bardzo polecam tym małym, ale i większym czytelnikom, bo łagodny ton trafia w najczulsze punkty. Z mądrością.