Konto

Gościnność słowa. Szkice o przekładzie literackim Jerzy Jarniewicz Książka

Gościnność słowa. Szkice o przekładzie literackim
Chwilowo niedostępny
28,43 zł
37,90 zł - sugerowana cena detaliczna
Wydawnictwo: Znak
Rodzaj oprawy: Okładka broszurowa (miękka)
Wydanie: pierwsze
Liczba stron: 224
Format: S6(124x195)
Rok wydania: 2012
Zobacz więcej

Podobne do Gościnność słowa. Szkice o przekładzie literackim

Jerzy Jarniewicz, uznany tłumacz i literaturoznawca, z ogromną erudycją przybliża czytelnikom problemy związane z przekładem literackim, zwłaszcza z języka angielskiego. Zaczyna od rozważań nad zmieniającym się na przestrzeni historii literatury statusem tłumacza i podstawowymi typami tłumaczy. Następnie omawia stereotyp poetyckości w polskich przekładach poezji, poetykę nadmiaru, czyli dodawanie rzeczy nieobecnych w oryginale, oraz problemy z rodzajem gramatycznym i oddaniem oryginalnego tytułu. Jarniewicz zajmuje się zarówno przekładami z polskiego na języki obce - między innymi "Trenów" Kochanowskiego, "Ferdydurke" i "Trans-Atlantyku" Gombrowicza oraz "Solaris" Lema, jak i z angielskiego na polski - dzieł Edgara Allana Poe, Jane Bowles, T.S. Eliota czy Jamesa Joyce'a. Porównuje również dwa przekłady Winnie the Pooh A.A. Milne'a. Ta książka uświadamia przyszłym tłumaczom, na jak wiele pułapek i dylematów natkną się w tym zawodzie, a praktykom przypomina, jak wiele wyzwań jeszcze przed nimi. 

Szczegółowe informacje na temat książki Gościnność słowa. Szkice o przekładzie literackim

Wydawnictwo: Znak
EAN: 9788324022113
Autor: Jerzy Jarniewicz
Rodzaj oprawy: Okładka broszurowa (miękka)
Wydanie: pierwsze
Liczba stron: 224
Format: S6(124x195)
Rok wydania: 2012
Data premiery: 2012-07-23
Język wydania: polski
Podmiot odpowiedzialny: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak Sp. z o.o.
Tadeusza Kościuszki 37
30-105 Kraków
PL
e-mail: [email protected]

Metody dostawy

Typ wysyłki Do 298,99 zł Od 299,00 zł
Automat GLS Punkt GLS
Automat GLS Punkt GLS
7,99 zł 0,00 zł
Poczta Polska Odbiór w Punkcie ORLEN Paczka DPD Pickup
Poczta Polska Odbiór w Punkcie ORLEN Paczka DPD Pickup
10,99 zł 0,00 zł
Kurier GLS
Kurier GLS
12,99 zł 0,00 zł
Poczta Polska - Kurier 48 Kurier - DPD InPost Kurier
Poczta Polska - Kurier 48 Kurier - DPD InPost Kurier
14,99 zł 0,00 zł
InPost Paczkomat 24/7
InPost Paczkomat 24/7
14,99 zł 0,00 zł
Płatność przy odbiorze +5 zł +5 zł
Typ wysyłki
Partnerskie punkty odbioru
do 29,98 zł do 59,99 zł od 60,00 zł
Gdańsk
Gdańsk – ul. Kartuska 195 A/12 5,99 zł 3,99 zł 0,00 zł
Gdańsk – ul. Obrońców Wybrzeża 3A lok U5A 5,99 zł 3,99 zł 0,00 zł
Bydgoszcz
Bydgoszcz – Jerzego Rupniewskiego 11 5,99 zł 3,99 zł 0,00 zł
Białystok
Białystok – ul. Legionowa 9/1/lok. 29 5,99 zł 3,99 zł 0,00 zł
Białystok – ul. Warszawska 79 lok. 6 5,99 zł 3,99 zł 0,00 zł
Częstochowa
Częstochowa – Fonte ul. Jasnogórska 48/1 5,99 zł 3,99 zł 0,00 zł
Częstochowa – ul. Michałowskiego 11/13 5,99 zł 3,99 zł 0,00 zł
Gdynia
Gdynia – ul. Krasickiego 10 5,99 zł 3,99 zł 0,00 zł
Gorzów Wielkopolski
Gorzów Wielkopolski – ul. Garbary 18 5,99 zł 3,99 zł 0,00 zł
Kraków
Kraków – Przejście podz. Rakowicka i Wita Stwosza 5,99 zł 3,99 zł 0,00 zł
Kraków – ul. Mitery 8 (obok Kalwaryjskiej) 5,99 zł 3,99 zł 0,00 zł
Kraków – Nowa Huta, Os. Teatralne 33a 5,99 zł 3,99 zł 0,00 zł
Kraków – ul. Urzędnicza 30/Lokal 5,99 zł 3,99 zł 0,00 zł
Kraków – ul. Witosa 39 5,99 zł 3,99 zł 0,00 zł
Olsztyn
Olsztyn – Punkt Partnerski WIN-CIN ul. Jagielończyka 38 5,99 zł 3,99 zł 0,00 zł
Poznań
Poznań – Głogowska 60 5,99 zł 3,99 zł 0,00 zł
Rzeszów
Rzeszów – ul. Podwisłocze 2B/3 5,99 zł 3,99 zł 0,00 zł
Wrocław
Wrocław – ul. Tęczowa 25 5,99 zł 3,99 zł 0,00 zł
Wrocław – Tadeusza Kościuszki 49 5,99 zł 3,99 zł 0,00 zł
Warszawa
Warszawa – ul. Ogrodowa 13/29 5,99 zł 3,99 zł 0,00 zł
Warszawa – al. Jana Pawła II 61/226 5,99 zł 3,99 zł 0,00 zł
Warszawa – al. Niepodległości 76/78/111 5,99 zł 3,99 zł 0,00 zł
Warszawa – ul. Ratuszowa 11 5,99 zł 3,99 zł 0,00 zł
Kłaj
Kłaj – KŁAJ 650/7 5,99 zł 3,99 zł 0,00 zł
Skawina
Skawina – Panattoni Park III, ul. Majdzika 15 5,99 zł 3,99 zł 0,00 zł
Lublin
Lublin – ul. Nadbystrzycka 39 5,99 zł 3,99 zł 0,00 zł
Łódź
Łódź – Plac Barlickiego BOKS 135 5,99 zł 3,99 zł 0,00 zł
Ząbki
Ząbki – ul. Hugona Kołłątaja 8A 5,99 zł 3,99 zł 0,00 zł

Inne książki Jerzy Jarniewicz

Oceny i recenzje książki Gościnność słowa. Szkice o przekładzie literackim

Średnia ocen:
7.60 /10
Liczba ocen:
25
lubimyczytac.pl
Powiedz nam, co myślisz!

Pomóż innym i zostaw ocenę!

Magdalena Owczarek 22/07/2014
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem

Przypomnijcie sobie ostatnią przeczytaną książkę zagraniczną. Przywołajcie jej tytuł oraz autora. Nie jest to trudne, prawda? Pamiętacie jej okładkę, bez problemu przypomnicie sobie jej treść, być może wciąż pamiętacie imiona bohaterów. A czy pamiętacie, kim była osoba, która dokonała jej przekładu? Lub może inaczej: czy w ogóle zwróciliście wagę na to, kto jest jej tłumaczem? Nie? No właśnie.

Jacek Zaprzalski 04/04/2016
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem

Jerzy Jarniewicz, autor książki pt. „Gościnność słowa. Szkice o przekładzie literackim", to poeta, krytyk literacki i tłumacz. Wydał kilkanaście tomików poetyckich oraz kilka książek z dziedziny krytyki literackiej. Tłumaczył dzieła anglojęzycznych pisarzy, takich jak James Joyce, Philip Roth, Craig Raine. W 2008 roku był nominowany do Literackiej Nagrody Nike. We wspomnianej książce porusza zagadnienia związane z przekładem literackim.Pomimo tego, że książkę tę zalicza się do dziedziny wspomnianej wyżej krytyki literackiej, zawiera ona bardzo dużo przydatnych dla tłumaczy informacji z zakresu przekładoznawstwa. Jarniewicz zwraca uwagę na istotne elementy, z którymi każdy tłumacz powinien zapoznać się przed przystąpieniem do pracy. Nie jest to dzieło ściśle teoretyczne. Autor dla swoich spostrzeżeń dobiera odpowiednie i licznie pojawiające się w książce przykłady z klasyków światowej prozy i poezji. Przytacza dzieła oraz przekłady takich rodzimych autorów, jak Kochanowski, Gombrowicz, czy Lem, jak również zagranicznych, jak Eliot i Joyce. „Gościnności słowa..." będąc pracą naukową zawiera elementy stylu potocznego, co czyni ją łatwą w odbiorze, a jednocześnie zawiera wiele odwołań do teorii przekładoznawstwa, co uwidacznia zaangażowanie i wkład autora w tę dziedzinę. Sama książka dzieli się na trzy części.W pierwszej części zatytułowanej Tłumacz, autor, dzieło Jarniewicz ukazuje w ciekawy sposób, bo na podstawie dwóch okładek tomu wierszy Seamusa Heaneya wydanych w odstępie kilkunastu lat, zmiany związane z rolą i znaczeniem tłumacza, które zaszły na polskim rynku wydawniczym. Przytoczony przykład ukazuje wzrost prestiżu, jaki tłumacze literaccy zyskali na przełomie tych lat, gdyż wcześniej informacja o tym, kto przetłumaczył książkę znajdowała się wewnątrz, a teraz można spotkać ich nazwiska bezpośrednio pod nazwiskami autorów. Pierwsza część nie jest jednak ściśle teoretyczną, ponieważ już tutaj, w rozdziale zatytułowanym Kto tak pięknie gra..., pojawia się krytyczna analiza polskich przekładów poezji współczesnej. Bardzo istotnym zagadnieniem, któremu w pracach naukowych z dziedziny przekładoznawstwa poświęca się stosunkowo mało uwagi, jest tłumaczenie tytułów książek. Autor poświęcił mu jeden rozdział, gdzie dokładnie ukazuje rolę, jaką tytuł pełni w przekładzie i to, jak zazębia się z tekstem utworu. Pod koniec pierwszego rozdziału autor pisze, że: „umiejętność określenia funkcji pełnionej przez tytuł leży u podstaw jego udanego przekładu" . Natomiast w podrozdziale o filozoficznym tytule Tłumaczyć, nie tłumaczyć, zwraca uwagę na to, jak wraz ze wzrostem popularności, jaką cieszy się nauka języków obcych zmienia się podejście do tłumaczenia tytułów oraz imion bohaterów książek, które często stają się tytułami, jak na przykład Mary Poppins.W pierwszym rozdziale części drugiej autor przytacza historię anglojęzycznych przekładów polskich pisarzy. Zwraca uwagę na to, że znaczenie dla Zachodu mieli głównie pisarze debiutujący po II wojnie światowej, a jednocześnie małą uwagę poświęcano twórcom z bardziej zamierzchłych lat. W rozdziale przytaczany jest przekład „Trenów" Jana Kochanowskiego. Autor podkreśla wielką rolę, jaką dzieła wspomnianego poety odegrały w Polsce oraz ich wpływ na kształtowanie się języka polskiego. Od informacji teoretycznych dotyczących autora i dzieła płynnie przechodzi do analizy fragmentów oryginału z przekładem wykonanym przez Stanisława Barańczaka i Seamusa Heaneya. Jarniewicz słusznie zwraca uwagę na zauważalnie różniący się od oryginału rejestr. Autorom przekładu zarzuca upotocznienie podniosłości języka Kochanowskiego, który co prawda stosował elementy języka potocznego, lecz zawsze w sposób poetycki. Kontynuując część drugą pt. Z naszego na obce, autor posiłkuje się przekładami Gombrowicza na język angielski. Słusznie krytykuje wydane w Stanach Zjednoczonych tłumaczenie Erica Mosbachera, który zamiast z języka polskiego tłumaczył „Ferdydurke" z istniejących już przekładów - francuskiego i niemieckiego. Przez to zostaje utracony niepowtarzalny styl, a samo dzieło staje się jedynie modelową powieścią realistyczną. Dalej zapoznajemy się z całą historią przekładów Gombrowicza, po czym następuje krytyka przekładu Danuty Borchardt. Krytyka ta nie we wszystkich przypadkach jest wystarczająco uzasadniona. Dotyczy to fragmentu, w którym występuje wyrażenie „stroić miny". Tłumaczka zastąpiła je dwuwyrazowym idiomem „pull faces", który zgodnie z definicją występującą w słowniku jest stosownym ekwiwalentem. Jarniewicz zarzuca, że wspomniany idiom za każdym razem występuje w swojej pełnej formie, co jest oczywiste i zgodne z definicją słownikową idiomu. Autor przyznaje, że użycie go przez tłumaczkę w jego pełnej formie jest jedynie częściowo usprawiedliwione, nie podając innego, alternatywnego rozwiązania. W „Gościnności słowa..." zostaje również poruszona kwestia anglojęzycznych przekładów Herberta. Przytoczone przykłady pokazują, że pomimo jego prostego i - jak określa go autor - „przeźroczystego" języka, interpretacji, a co za tym idzie przekładów wierszy może być wiele. Nawet proste słowa pojawiające się w poezji Herberta, które mają jedynie jeden obcojęzyczny ekwiwalent mogą być interpretowane w różny sposób. Autor udowadnia przez to, że styl Herberta wcale nie jest przewidywalny i nawet najprostsze wiersze mogą przysparzać kłopotów tłumaczom. Będąc tłumaczem warto dokonywać takich porównań, ponieważ mogą one pomóc w doborze odpowiednich strategii tłumaczeniowych.Część trzecia poświęcona jest polskim przekładom zagranicznych pisarzy. Są to przekłady na rodzimy język autora, co tłumaczy jego dokładność i wnikliwość podczas ich badania. W pierwszym rozdziale bardzo dokładnie analizuje dwa przekłady „Człowieka tłumu". Objaśnia również czytelnikowi treść oryginału i przedstawia własną interpretację niektórych jego fragmentów, co pomaga czytelnikowi zrozumieć wiele niejasności. Swoje interpretacje popiera terminami słownikowymi, które bardzo często pokrywają się z tego twierdzeniami. Autor poświęcił również w swojej książce miejsce na krytykę bardzo wymagającego przekładu literatury dziecięcej, a dokładniej „Kubusia Puchatka" lub inaczej „Fredzi Phi-Phi". Pierwszy przekład Ireny Tuwim jest adaptacją, natomiast przekład Moniki Adamczyk można nazwać bardziej dosłownym. Jarniewicz słusznie zauważa, że przez brak jakichkolwiek zdrobnień „Fredzia Phi-Phi" będzie dla Polaków trudna w odbiorze. Nie tylko język dziecięcy jest ich pełen. Autor popiera swoje twierdzenie pokazując przykłady zdrobniałych słów, które na dobre weszły do języka polskiego. Pojawia się tutaj problem wyboru pomiędzy zachowaniem wierności oryginałowi, a dostosowaniem przekładu do kultury i języka polskiego. Po lekturze tego rozdziału nasuwa się wniosek, że nie warto popadać w skrajności, jak zrobiła to Monika Adamczyk. Jak mówi Jarniewicz „udany przekład artystyczny musi pozwolić sobie na niekonsekwencje". Następny rozdział jest autokomentarzem dotyczącym przekładu „Portretu artysty w wieku młodzieńczym" Jamesa Joyce'a. Autor porównuje własny przekład z wcześniejszym, wykonanym przez Zygmunta Allana. Dokładnie opisuje swoje wybory, przedstawia również charakterystyczny styl Joyce'a i jego gry słowne, które należało oddać.Krytyka literacka poruszanych przez Jarniewicza dzieł jest uzasadniona. Można zarzucić mu jedynie brak jego własnych propozycji w przypadku krytyki przekładów na język angielski. Na pochwałę zasługuje część ostatnia poświęcona przekładom na język polski, w której z wielką dokładnością, nie pomijając żadnego szczegółu autor zwraca uwagę na najważniejsze aspekty tych przekładów. Jest to cenna lektura dla początkujących tłumaczy, ale również ludzi interesujących się literaturą, aby mogli zobaczyć subtelne różnice pomiędzy wyborami dokonywanymi podczas tłumaczenia, które są problematyczne nawet dla tak doświadczonych tłumaczy, jakim jest Jarniewicz.

Anonimowy użytkownik 25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem

Jerzy Jarniewicz, autor książki pt. „Gościnność słowa. Szkice o przekładzie literackim", to poeta, krytyk literacki i tłumacz. Wydał kilkanaście tomików poetyckich oraz kilka książek z dziedziny krytyki literackiej. Tłumaczył dzieła anglojęzycznych pisarzy, takich jak James Joyce, Philip Roth, Craig Raine. W 2008 roku był nominowany do Literackiej Nagrody Nike. We wspomnianej książce porusza zagadnienia związane z przekładem literackim.Pomimo tego, że książkę tę zalicza się do dziedziny wspomnianej wyżej krytyki literackiej, zawiera ona bardzo dużo przydatnych dla tłumaczy informacji z zakresu przekładoznawstwa. Jarniewicz zwraca uwagę na istotne elementy, z którymi każdy tłumacz powinien zapoznać się przed przystąpieniem do pracy. Nie jest to dzieło ściśle teoretyczne. Autor dla swoich spostrzeżeń dobiera odpowiednie i licznie pojawiające się w książce przykłady z klasyków światowej prozy i poezji. Przytacza dzieła oraz przekłady takich rodzimych autorów, jak Kochanowski, Gombrowicz, czy Lem, jak również zagranicznych, jak Eliot i Joyce. „Gościnności słowa..." będąc pracą naukową zawiera elementy stylu potocznego, co czyni ją łatwą w odbiorze, a jednocześnie zawiera wiele odwołań do teorii przekładoznawstwa, co uwidacznia zaangażowanie i wkład autora w tę dziedzinę. Sama książka dzieli się na trzy części.W pierwszej części zatytułowanej Tłumacz, autor, dzieło Jarniewicz ukazuje w ciekawy sposób, bo na podstawie dwóch okładek tomu wierszy Seamusa Heaneya wydanych w odstępie kilkunastu lat, zmiany związane z rolą i znaczeniem tłumacza, które zaszły na polskim rynku wydawniczym. Przytoczony przykład ukazuje wzrost prestiżu, jaki tłumacze literaccy zyskali na przełomie tych lat, gdyż wcześniej informacja o tym, kto przetłumaczył książkę znajdowała się wewnątrz, a teraz można spotkać ich nazwiska bezpośrednio pod nazwiskami autorów. Pierwsza część nie jest jednak ściśle teoretyczną, ponieważ już tutaj, w rozdziale zatytułowanym Kto tak pięknie gra..., pojawia się krytyczna analiza polskich przekładów poezji współczesnej. Bardzo istotnym zagadnieniem, któremu w pracach naukowych z dziedziny przekładoznawstwa poświęca się stosunkowo mało uwagi, jest tłumaczenie tytułów książek. Autor poświęcił mu jeden rozdział, gdzie dokładnie ukazuje rolę, jaką tytuł pełni w przekładzie i to, jak zazębia się z tekstem utworu. Pod koniec pierwszego rozdziału autor pisze, że: „umiejętność określenia funkcji pełnionej przez tytuł leży u podstaw jego udanego przekładu" . Natomiast w podrozdziale o filozoficznym tytule Tłumaczyć, nie tłumaczyć, zwraca uwagę na to, jak wraz ze wzrostem popularności, jaką cieszy się nauka języków obcych zmienia się podejście do tłumaczenia tytułów oraz imion bohaterów książek, które często stają się tytułami, jak na przykład Mary Poppins.W pierwszym rozdziale części drugiej autor przytacza historię anglojęzycznych przekładów polskich pisarzy. Zwraca uwagę na to, że znaczenie dla Zachodu mieli głównie pisarze debiutujący po II wojnie światowej, a jednocześnie małą uwagę poświęcano twórcom z bardziej zamierzchłych lat. W rozdziale przytaczany jest przekład „Trenów" Jana Kochanowskiego. Autor podkreśla wielką rolę, jaką dzieła wspomnianego poety odegrały w Polsce oraz ich wpływ na kształtowanie się języka polskiego. Od informacji teoretycznych dotyczących autora i dzieła płynnie przechodzi do analizy fragmentów oryginału z przekładem wykonanym przez Stanisława Barańczaka i Seamusa Heaneya. Jarniewicz słusznie zwraca uwagę na zauważalnie różniący się od oryginału rejestr. Autorom przekładu zarzuca upotocznienie podniosłości języka Kochanowskiego, który co prawda stosował elementy języka potocznego, lecz zawsze w sposób poetycki. Kontynuując część drugą pt. Z naszego na obce, autor posiłkuje się przekładami Gombrowicza na język angielski. Słusznie krytykuje wydane w Stanach Zjednoczonych tłumaczenie Erica Mosbachera, który zamiast z języka polskiego tłumaczył „Ferdydurke" z istniejących już przekładów - francuskiego i niemieckiego. Przez to zostaje utracony niepowtarzalny styl, a samo dzieło staje się jedynie modelową powieścią realistyczną. Dalej zapoznajemy się z całą historią przekładów Gombrowicza, po czym następuje krytyka przekładu Danuty Borchardt. Krytyka ta nie we wszystkich przypadkach jest wystarczająco uzasadniona. Dotyczy to fragmentu, w którym występuje wyrażenie „stroić miny". Tłumaczka zastąpiła je dwuwyrazowym idiomem „pull faces", który zgodnie z definicją występującą w słowniku jest stosownym ekwiwalentem. Jarniewicz zarzuca, że wspomniany idiom za każdym razem występuje w swojej pełnej formie, co jest oczywiste i zgodne z definicją słownikową idiomu. Autor przyznaje, że użycie go przez tłumaczkę w jego pełnej formie jest jedynie częściowo usprawiedliwione, nie podając innego, alternatywnego rozwiązania. W „Gościnności słowa..." zostaje również poruszona kwestia anglojęzycznych przekładów Herberta. Przytoczone przykłady pokazują, że pomimo jego prostego i - jak określa go autor - „przeźroczystego" języka, interpretacji, a co za tym idzie przekładów wierszy może być wiele. Nawet proste słowa pojawiające się w poezji Herberta, które mają jedynie jeden obcojęzyczny ekwiwalent mogą być interpretowane w różny sposób. Autor udowadnia przez to, że styl Herberta wcale nie jest przewidywalny i nawet najprostsze wiersze mogą przysparzać kłopotów tłumaczom. Będąc tłumaczem warto dokonywać takich porównań, ponieważ mogą one pomóc w doborze odpowiednich strategii tłumaczeniowych.Część trzecia poświęcona jest polskim przekładom zagranicznych pisarzy. Są to przekłady na rodzimy język autora, co tłumaczy jego dokładność i wnikliwość podczas ich badania. W pierwszym rozdziale bardzo dokładnie analizuje dwa przekłady „Człowieka tłumu". Objaśnia również czytelnikowi treść oryginału i przedstawia własną interpretację niektórych jego fragmentów, co pomaga czytelnikowi zrozumieć wiele niejasności. Swoje interpretacje popiera terminami słownikowymi, które bardzo często pokrywają się z tego twierdzeniami. Autor poświęcił również w swojej książce miejsce na krytykę bardzo wymagającego przekładu literatury dziecięcej, a dokładniej „Kubusia Puchatka" lub inaczej „Fredzi Phi-Phi". Pierwszy przekład Ireny Tuwim jest adaptacją, natomiast przekład Moniki Adamczyk można nazwać bardziej dosłownym. Jarniewicz słusznie zauważa, że przez brak jakichkolwiek zdrobnień „Fredzia Phi-Phi" będzie dla Polaków trudna w odbiorze. Nie tylko język dziecięcy jest ich pełen. Autor popiera swoje twierdzenie pokazując przykłady zdrobniałych słów, które na dobre weszły do języka polskiego. Pojawia się tutaj problem wyboru pomiędzy zachowaniem wierności oryginałowi, a dostosowaniem przekładu do kultury i języka polskiego. Po lekturze tego rozdziału nasuwa się wniosek, że nie warto popadać w skrajności, jak zrobiła to Monika Adamczyk. Jak mówi Jarniewicz „udany przekład artystyczny musi pozwolić sobie na niekonsekwencje". Następny rozdział jest autokomentarzem dotyczącym przekładu „Portretu artysty w wieku młodzieńczym" Jamesa Joyce'a. Autor porównuje własny przekład z wcześniejszym, wykonanym przez Zygmunta Allana. Dokładnie opisuje swoje wybory, przedstawia również charakterystyczny styl Joyce'a i jego gry słowne, które należało oddać.Krytyka literacka poruszanych przez Jarniewicza dzieł jest uzasadniona. Można zarzucić mu jedynie brak jego własnych propozycji w przypadku krytyki przekładów na język angielski. Na pochwałę zasługuje część ostatnia poświęcona przekładom na język polski, w której z wielką dokładnością, nie pomijając żadnego szczegółu autor zwraca uwagę na najważniejsze aspekty tych przekładów. Jest to cenna lektura dla początkujących tłumaczy, ale również ludzi interesujących się literaturą, aby mogli zobaczyć subtelne różnice pomiędzy wyborami dokonywanymi podczas tłumaczenia, które są problematyczne nawet dla tak doświadczonych tłumaczy, jakim jest Jarniewicz.

Anonimowy użytkownik 25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem

Przypomnijcie sobie ostatnią przeczytaną książkę zagraniczną. Przywołajcie jej tytuł oraz autora. Nie jest to trudne, prawda? Pamiętacie jej okładkę, bez problemu przypomnicie sobie jej treść, być może wciąż pamiętacie imiona bohaterów. A czy pamiętacie, kim była osoba, która dokonała jej przekładu? Lub może inaczej: czy w ogóle zwróciliście wagę na to, kto jest jej tłumaczem? Nie? No właśnie.

Bestsellery

Z tego samego wydawnictwa

DARMOWA DOSTAWA
za zapis do newslettera!
Nowości, promocje, inspiracje – wszystko na Twoim mailu.
*Kod jednorazowego użycia przy minimalnej wartości koszyka 89 zł.