Czasami kłamię Alice Feeney Książka
Wydawnictwo: | WAB |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Liczba stron: | 352 |
Format: | 135x200mm |
Rok wydania: | 2017 |
Szczegółowe informacje na temat książki Czasami kłamię
Wydawnictwo: | WAB |
EAN: | 9788328047570 |
Autor: | Alice Feeney |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Liczba stron: | 352 |
Format: | 135x200mm |
Rok wydania: | 2017 |
Data premiery: | 2017-11-13 |
Podmiot odpowiedzialny: | GRUPA WYDAWNICZA FOKSAL Sp. z o.o. Marszałkowska 116/122 00-017 Warszawa PL e-mail: [email protected] |
Podobne do Czasami kłamię
Inne książki z kategorii Kryminał
Oceny i recenzje książki Czasami kłamię
O tej książce musicie wiedzieć trzy rzeczy:1. Wciąga jak ruchome piaski.2. Jeżeli wydaje wam się, że czegoś się domyślacie, najprawdopodobniej się mylicie.3. Długo nie będziecie w stanie o niej zapomnieć.Amber Reynolds pewnego dnia budzi się w szpitalu, nie pamiętając, jak się tam znalazła. Przy czym "budzi się" to nie do końca precyzyjne określenie - chociaż Amber jest świadoma i słyszy, co się dookoła niej dzieje, jej ciało znajduje się w stanie śpiączki po wypadku, który, jak się okazuje, wcale nie był wypadkiem. Głównym podejrzanym jest mąż kobiety, z którym niezbyt jej się układało ostatnimi czasy. Amber próbuje ułożyć elementy układanki i przypomnieć sobie, co tak naprawdę wydarzyło się w ciągu kilku dni poprzedzających wypadek. Ale uwaga - Amber czasami kłamie. Jak odróżnić prawdę od fikcji?Zazwyczaj, kiedy czytamy jakąś powieść, mamy zaufanie do narratora - wierzymy, że jego słowa są zgodne z prawdą, że rzetelnie przekazuje przebieg wydarzeń. Ale nie w tym przypadku: w debiucie Alice Feeney po raz pierwszy spotkałam się z narratorem, którego każde słowo może być kłamstwem. Jak się zapewne domyślacie, książka napisana jest z perspektywy Amber, która, jak informuje nas sam tytuł, czasami kłamie.Wydarzenia rozgrywają się na trzech płaszczyznach czasowych - rozdziały zatytułowane są: "Teraz", "Wtedy" i "Przedtem". "Teraz" oznacza czas od momentu odzyskania przez Amber świadomości w szpitalu, "Wtedy" to relacja z ostatniego tygodnia, zanim tam trafiła, a "Przedtem" to zapisy z pamiętnika sprzed 25 lat. Poszczególne części przeplatają się ze sobą, dostarczając czytelnikowi strzępków nowych informacji, na tyle małych, żeby za wcześnie nie zdradzić zbyt wiele, ale wystarczająco dużych, żeby wzmóc apetyt na więcej i zmusić czytelnika do przewracania kolejnych stron z wypiekami na twarzy. Powieść jest niebywale wciągająca i obfituje w liczne zwroty akcji, z pewnością nie można jej zarzucić przewidywalności. Kłamstwa Amber nie są oczywiste, więc w trakcie lektury często zastanawiałam się, co z jej opowieści jest prawdą, a co nie.Alice Feeney napisała nietuzinkową historię z nietuzinkowymi, trójwymiarowymi bohaterami, stworzonymi nie po to, żeby wzbudzać sympatię, ale żeby intrygować, szokować i wypełnić inne role, przewidziane dla nich przez autorkę. Nie mogę powiedzieć, żebym polubiła Amber, jej zachowanie często było dla mnie nielogiczne, głupie i zwyczajnie nie do przyjęcia, ale wraz z rozwojem akcji coraz więcej jej cech nabierało sensu, tak, że pod koniec lektury trudno mi było oceniać ją krytycznie.Książka jest bardzo dobra nie tylko pod względem fabuły i bohaterów, ale także stylu. Czasem uwodzi on swoim poetyzmem i trafnymi metaforami, w innych fragmentach pojawia się bardziej dosadny język, jeśli sytuacja tego wymaga, kartki z pamiętnika również mają swój własny styl, dostosowany do poziomu dziesięciolatki. Pod względem językowym powieść ta jest więc barwna i różnorodna, i jeśli tak wygląda debiut literacki autorki, z niecierpliwością czekam na kolejne jej książki, bo może być już tylko lepiej.Chociaż nie czytuję zbyt wielu thrillerów, ten na razie zajmuje pierwsze miejsce na mojej krótkiej liście. Jeżeli lubicie powieści z dreszczykiem, a bardziej od rozlewu krwi przerażają Was mroczne zakamarki ludzkiej natury, "Czasami kłamię" to książka w sam raz dla Was, idealna lektura na ciemne, jesienne wieczory.
O tej książce musicie wiedzieć trzy rzeczy:1. Wciąga jak ruchome piaski.2. Jeżeli wydaje wam się, że czegoś się domyślacie, najprawdopodobniej się mylicie.3. Długo nie będziecie w stanie o niej zapomnieć.Amber Reynolds pewnego dnia budzi się w szpitalu, nie pamiętając, jak się tam znalazła. Przy czym "budzi się" to nie do końca precyzyjne określenie - chociaż Amber jest świadoma i słyszy, co się dookoła niej dzieje, jej ciało znajduje się w stanie śpiączki po wypadku, który, jak się okazuje, wcale nie był wypadkiem. Głównym podejrzanym jest mąż kobiety, z którym niezbyt jej się układało ostatnimi czasy. Amber próbuje ułożyć elementy układanki i przypomnieć sobie, co tak naprawdę wydarzyło się w ciągu kilku dni poprzedzających wypadek. Ale uwaga - Amber czasami kłamie. Jak odróżnić prawdę od fikcji?Zazwyczaj, kiedy czytamy jakąś powieść, mamy zaufanie do narratora - wierzymy, że jego słowa są zgodne z prawdą, że rzetelnie przekazuje przebieg wydarzeń. Ale nie w tym przypadku: w debiucie Alice Feeney po raz pierwszy spotkałam się z narratorem, którego każde słowo może być kłamstwem. Jak się zapewne domyślacie, książka napisana jest z perspektywy Amber, która, jak informuje nas sam tytuł, czasami kłamie.Wydarzenia rozgrywają się na trzech płaszczyznach czasowych - rozdziały zatytułowane są: "Teraz", "Wtedy" i "Przedtem". "Teraz" oznacza czas od momentu odzyskania przez Amber świadomości w szpitalu, "Wtedy" to relacja z ostatniego tygodnia, zanim tam trafiła, a "Przedtem" to zapisy z pamiętnika sprzed 25 lat. Poszczególne części przeplatają się ze sobą, dostarczając czytelnikowi strzępków nowych informacji, na tyle małych, żeby za wcześnie nie zdradzić zbyt wiele, ale wystarczająco dużych, żeby wzmóc apetyt na więcej i zmusić czytelnika do przewracania kolejnych stron z wypiekami na twarzy. Powieść jest niebywale wciągająca i obfituje w liczne zwroty akcji, z pewnością nie można jej zarzucić przewidywalności. Kłamstwa Amber nie są oczywiste, więc w trakcie lektury często zastanawiałam się, co z jej opowieści jest prawdą, a co nie.Alice Feeney napisała nietuzinkową historię z nietuzinkowymi, trójwymiarowymi bohaterami, stworzonymi nie po to, żeby wzbudzać sympatię, ale żeby intrygować, szokować i wypełnić inne role, przewidziane dla nich przez autorkę. Nie mogę powiedzieć, żebym polubiła Amber, jej zachowanie często było dla mnie nielogiczne, głupie i zwyczajnie nie do przyjęcia, ale wraz z rozwojem akcji coraz więcej jej cech nabierało sensu, tak, że pod koniec lektury trudno mi było oceniać ją krytycznie.Książka jest bardzo dobra nie tylko pod względem fabuły i bohaterów, ale także stylu. Czasem uwodzi on swoim poetyzmem i trafnymi metaforami, w innych fragmentach pojawia się bardziej dosadny język, jeśli sytuacja tego wymaga, kartki z pamiętnika również mają swój własny styl, dostosowany do poziomu dziesięciolatki. Pod względem językowym powieść ta jest więc barwna i różnorodna, i jeśli tak wygląda debiut literacki autorki, z niecierpliwością czekam na kolejne jej książki, bo może być już tylko lepiej.Chociaż nie czytuję zbyt wielu thrillerów, ten na razie zajmuje pierwsze miejsce na mojej krótkiej liście. Jeżeli lubicie powieści z dreszczykiem, a bardziej od rozlewu krwi przerażają Was mroczne zakamarki ludzkiej natury, "Czasami kłamię" to książka w sam raz dla Was, idealna lektura na ciemne, jesienne wieczory.
Amber Reynolds - tajemnicza kobieta, pacjentka. Przede wszystkim przedstawiona jest jako kobieta, której mąż już ponoć nie kocha. W dodatku drugim faktem jest, iż leży w śpiączce. Dlaczego? Od początku wiemy, że zapadła w nią po wypadku samochodowym. I tu mało faktów - przynajmniej na wstępie. Jest unieruchomiona, ale z wciąż pracującym umysłem i to na najwyższych obrotach. Wie, kiedy ktoś przychodzi, kiedy przemawia nad jej łóżkiem i co dokładnie mówi. Analizuje każde słowo. Ale wie także, gdy zbliża się zagrożenie, któremu nie może się przeciwstawić. Niemal jest więźniem swojego ciała. Ale jest też trzeci fakt o Amber, o którym zawsze trzeba pamiętać - czasami kłamie. Dlatego nigdy nie wiadomo, co jest prawdą, a co jedynie kolejnym wymysłem wymęczonego umysłu. Co jest prawdą o wypadku? Co stało się z jej siostrą i co dzieje się z jej mężem?Podsumowując: Jeśli spodziewasz się lekkiej historii - zapomnij. Nic tu nie jest takie, jakie by się wydawało. Ogromną niewiadomą są przedstawione fakty - czytelnik do końca nie wie, co jest prawdą, a co kolejnym kłamstwem Amber. W dodatku tajemniczy wypadek. Autorka daje nam ogromne pole do popisu dla naszej wyobraźni, przedstawiając historię Amber z trzech różnych okresów czasowych - sprzed wypadku, ze śpiączki oraz z dziejów spisanych w pamiętniku dawno temu. Wszystko opowiedziane oczami Amber. Zdecydowanie udany zabieg, dając nam wgląd, jaką jest kobietą, co nią kieruje. Ogromnym plusem jest także emocjonalność autorki powieści, której udało się przerzucić wszystkie swoje odczucia na tekst, na literki, na bohaterów. Widać to od samego początku. I tym mnie uwiodła - emocjonalnością, zaskoczeniem i niepewnością prawie do samego końca. Czy polecam? Owszem! Bardzo udany debiut autorki. I choć na początku był dla mnie intrygujący, z czasem stawał się coraz bardziej rozczarowujący - obronił się i stał się godnym polecenia na jesienne wieczory z dreszczykiem emocji.
Nazywam się Amber Reynolds. Są trzy rzeczy, które powinniście o mnie wiedzieć:1. Jestem w śpiączce.2. Mój mąż już mnie nie kocha.3. Czasami kłamię. s. 7Te trzy fakty z życia głównej bohaterki poznajemy już na starcie książki. Amber jest w szpitalu. Słyszy i czuje to co się dookoła niej dzieje, ale jest w śpiączce, więc swoich myśli nie może przekazać. Straciła pamięć, ale z rozmów zasłyszanych wnioskuje kim jest, co się stało i powoli przypomina sobie co się zdarzyło.Jest drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia 2016 roku. Kilka godzin wcześniej Amber trafiła do szpitala z wypadku samochodowego. Podobno prowadziła samochód, który nie należał do niej, a sama nie ma prawa jazdy. Co zatem robiła w samochodzie? Jak doszło do wypadku? Co zdarzyło się zanim Amber trafiła do szpitala i co będzie teraz?Powoli poznajemy otoczenie dziewczyny. Amber pracuje w redakcji. Pewnego dnia ma zostać wyrzucona z pracy, ale podejmuje grę z której tylko jedna osoba zostanie na stanowisku. Mąż Amber jest pisarzem. Z powodu twórczego umysłu większość czasu spędza w komórce dobudowanej przy domu. Ona myśli, że już jej nie kocha. Poznajemy Claire, siostrę Amber, która najpierw była jej przyjaciółką ze szkoły, a jak zostają siostrami, tego dowiecie się czytając książkę. Co łączy Clair, męża Amber, wypadek, i tajemniczego znajomego z dawnych lat?Wszyscy jesteśmy tylko duchami ludzi, za których się uważaliśmy, i podróbkami ludzi, którymi pragnęliśmy być. s. 268Wiele tutaj znaków zapytania, ale warto przeczytać książkę do końca, bo dopiero wtedy ma się ogląd całej zastanej sytuacji. Mnie tutaj bardzo podoba się koncept rozłożenia opowieści. Mamy trzy czasy narracyjne. TERAZ - czyli dzień wypadku i dni po nim następujące, tutaj Amber opowiada z pod powiek, czyli jest to zapis tego, czego de facto nie może wypowiedzieć na głos, są to myśli w śpiączce. PRZEDTEM - czyli czas dzieciństwa. Wspomnienia Claire z lat 1991/92.. WTEDY - czyli czas na kilka tygodni przed wypadkiem. Taki rozkład czasowy pozwala na wielowymiarowe odczytywanie powodów, zamiarów, wywołują zrozumienie lub całkowitą potępienie. Takie trójwymiarowe opisywane sytuacji pozwala też na budowanie napięcia, które wywołuje nie lada emocje.To nie jest pozytywna historia. To jest opowieść z brakiem happy endów. Choć tak naprawdę wszystko kończy się "dobrze", to jest to okupione pragnieniem podstawowym, jakie jest pierwszą i elementarną potrzebą człowieka, czyli potrzeba bliskości i miłości. To opowieść o tęsknocie za normalnym domem, za normalną rodziną, za tym, by mała dziewczynka mogła poczuć się choć przez chwilę ważna. To książka o tym, do czego może posunąć się człowiek, by choć przez chwilę poczuć się kochanym?Ludzie uważają, że dobro i zło to przeciwieństwa, ale są w błędzie - to tylko lustrzane odbicia widoczne w potłuczonym szkle. s. 339Kiedy czytałam tę powieść miałam mieszane uczucia. Na początku są to tylko wyrywki świadomości kogoś w śpiączce. Później, gdy odkrywają się kolejne karty z przeszłości Amber robi się co raz bardziej tajemniczo. Aż wreszcie poznajemy zdarzenia, jakie rzutowały na umysł Amber i jej działania. Książka na pewno spodoba się wszystkim fascynatom twórczości Tarryn Fisher. Poważny problem zostaje ubrany w ciekawą formę, a na końcu i tak pozostaje gorzki smak.Polecam zapoznanie się z tą nietuzinkową, bardzo emocjonalną, powodującą dreszcze, strach, zrozumienie i brak akceptacji co do pewnych zdarzeń. Warto poznać, zwłaszcza w kontekście teraźniejszości, bo pozornie nigdy nic nie zapowiada katastrofy, a tragedie wydarzają się każdego dnia...
Nazywam się Amber Reynolds. Są trzy rzeczy, które powinniście o mnie wiedzieć:1. Jestem w śpiączce.2. Mój mąż już mnie nie kocha.3. Czasami kłamię. s. 7Te trzy fakty z życia głównej bohaterki poznajemy już na starcie książki. Amber jest w szpitalu. Słyszy i czuje to co się dookoła niej dzieje, ale jest w śpiączce, więc swoich myśli nie może przekazać. Straciła pamięć, ale z rozmów zasłyszanych wnioskuje kim jest, co się stało i powoli przypomina sobie co się zdarzyło.Jest drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia 2016 roku. Kilka godzin wcześniej Amber trafiła do szpitala z wypadku samochodowego. Podobno prowadziła samochód, który nie należał do niej, a sama nie ma prawa jazdy. Co zatem robiła w samochodzie? Jak doszło do wypadku? Co zdarzyło się zanim Amber trafiła do szpitala i co będzie teraz?Powoli poznajemy otoczenie dziewczyny. Amber pracuje w redakcji. Pewnego dnia ma zostać wyrzucona z pracy, ale podejmuje grę z której tylko jedna osoba zostanie na stanowisku. Mąż Amber jest pisarzem. Z powodu twórczego umysłu większość czasu spędza w komórce dobudowanej przy domu. Ona myśli, że już jej nie kocha. Poznajemy Claire, siostrę Amber, która najpierw była jej przyjaciółką ze szkoły, a jak zostają siostrami, tego dowiecie się czytając książkę. Co łączy Clair, męża Amber, wypadek, i tajemniczego znajomego z dawnych lat?Wszyscy jesteśmy tylko duchami ludzi, za których się uważaliśmy, i podróbkami ludzi, którymi pragnęliśmy być. s. 268Wiele tutaj znaków zapytania, ale warto przeczytać książkę do końca, bo dopiero wtedy ma się ogląd całej zastanej sytuacji. Mnie tutaj bardzo podoba się koncept rozłożenia opowieści. Mamy trzy czasy narracyjne. TERAZ - czyli dzień wypadku i dni po nim następujące, tutaj Amber opowiada z pod powiek, czyli jest to zapis tego, czego de facto nie może wypowiedzieć na głos, są to myśli w śpiączce. PRZEDTEM - czyli czas dzieciństwa. Wspomnienia Claire z lat 1991/92.. WTEDY - czyli czas na kilka tygodni przed wypadkiem. Taki rozkład czasowy pozwala na wielowymiarowe odczytywanie powodów, zamiarów, wywołują zrozumienie lub całkowitą potępienie. Takie trójwymiarowe opisywane sytuacji pozwala też na budowanie napięcia, które wywołuje nie lada emocje.To nie jest pozytywna historia. To jest opowieść z brakiem happy endów. Choć tak naprawdę wszystko kończy się "dobrze", to jest to okupione pragnieniem podstawowym, jakie jest pierwszą i elementarną potrzebą człowieka, czyli potrzeba bliskości i miłości. To opowieść o tęsknocie za normalnym domem, za normalną rodziną, za tym, by mała dziewczynka mogła poczuć się choć przez chwilę ważna. To książka o tym, do czego może posunąć się człowiek, by choć przez chwilę poczuć się kochanym?Ludzie uważają, że dobro i zło to przeciwieństwa, ale są w błędzie - to tylko lustrzane odbicia widoczne w potłuczonym szkle. s. 339Kiedy czytałam tę powieść miałam mieszane uczucia. Na początku są to tylko wyrywki świadomości kogoś w śpiączce. Później, gdy odkrywają się kolejne karty z przeszłości Amber robi się co raz bardziej tajemniczo. Aż wreszcie poznajemy zdarzenia, jakie rzutowały na umysł Amber i jej działania. Książka na pewno spodoba się wszystkim fascynatom twórczości Tarryn Fisher. Poważny problem zostaje ubrany w ciekawą formę, a na końcu i tak pozostaje gorzki smak.Polecam zapoznanie się z tą nietuzinkową, bardzo emocjonalną, powodującą dreszcze, strach, zrozumienie i brak akceptacji co do pewnych zdarzeń. Warto poznać, zwłaszcza w kontekście teraźniejszości, bo pozornie nigdy nic nie zapowiada katastrofy, a tragedie wydarzają się każdego dnia...
Amber Reynolds - tajemnicza kobieta, pacjentka. Przede wszystkim przedstawiona jest jako kobieta, której mąż już ponoć nie kocha. W dodatku drugim faktem jest, iż leży w śpiączce. Dlaczego? Od początku wiemy, że zapadła w nią po wypadku samochodowym. I tu mało faktów - przynajmniej na wstępie. Jest unieruchomiona, ale z wciąż pracującym umysłem i to na najwyższych obrotach. Wie, kiedy ktoś przychodzi, kiedy przemawia nad jej łóżkiem i co dokładnie mówi. Analizuje każde słowo. Ale wie także, gdy zbliża się zagrożenie, któremu nie może się przeciwstawić. Niemal jest więźniem swojego ciała. Ale jest też trzeci fakt o Amber, o którym zawsze trzeba pamiętać - czasami kłamie. Dlatego nigdy nie wiadomo, co jest prawdą, a co jedynie kolejnym wymysłem wymęczonego umysłu. Co jest prawdą o wypadku? Co stało się z jej siostrą i co dzieje się z jej mężem?Podsumowując: Jeśli spodziewasz się lekkiej historii - zapomnij. Nic tu nie jest takie, jakie by się wydawało. Ogromną niewiadomą są przedstawione fakty - czytelnik do końca nie wie, co jest prawdą, a co kolejnym kłamstwem Amber. W dodatku tajemniczy wypadek. Autorka daje nam ogromne pole do popisu dla naszej wyobraźni, przedstawiając historię Amber z trzech różnych okresów czasowych - sprzed wypadku, ze śpiączki oraz z dziejów spisanych w pamiętniku dawno temu. Wszystko opowiedziane oczami Amber. Zdecydowanie udany zabieg, dając nam wgląd, jaką jest kobietą, co nią kieruje. Ogromnym plusem jest także emocjonalność autorki powieści, której udało się przerzucić wszystkie swoje odczucia na tekst, na literki, na bohaterów. Widać to od samego początku. I tym mnie uwiodła - emocjonalnością, zaskoczeniem i niepewnością prawie do samego końca. Czy polecam? Owszem! Bardzo udany debiut autorki. I choć na początku był dla mnie intrygujący, z czasem stawał się coraz bardziej rozczarowujący - obronił się i stał się godnym polecenia na jesienne wieczory z dreszczykiem emocji.