Rok na Kwiatowej. Tom II. Zamarznięte serca Karolina Wilczyńska Książka
Wydawnictwo: | Czwarta Strona |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Liczba stron: | 312 |
Format: | 13.3x20.3 |
Rok wydania: | 2017 |
Kup w zestawie
Szczegółowe informacje na temat książki Rok na Kwiatowej. Tom II. Zamarznięte serca
Wydawnictwo: | Czwarta Strona |
EAN: | 9788379767793 |
Autor: | Karolina Wilczyńska |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Liczba stron: | 312 |
Format: | 13.3x20.3 |
Rok wydania: | 2017 |
Data premiery: | 2017-11-07 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Wydawnictwo Poznańskie sp. z o. o. Fredry 8 61-701 Poznań PL e-mail: [email protected] |
Zainspiruj się podobnymi wyborami
Podobne do Rok na Kwiatowej. Tom II. Zamarznięte serca
Inne książki Karolina Wilczyńska
Oceny i recenzje książki Rok na Kwiatowej. Tom II. Zamarznięte serca
"Zamarznięte serca" to drugi tom serii Rok na Kwiatowej, opowiadającej o losach czterech przyjaciółek, mieszkających w jednym bloku przy ulicy Kwiatowej w Kielcach. Każda z nich jest inna i każda zmaga się z innymi problemami. Chłodna biznesmenka Liliana przyjmuje pod swój dach córkę kuzynki - nastolatkę, sprawiającą mnóstwo problemów, która oskarża partnera Liliany o molestowanie seksualne. Zahukana nauczycielka Róża, poza problemami w szkole, musi zmierzyć się także z powrotem ducha z przeszłości. Wioletta, będąc już w zaawansowanej ciąży dowiaduje się, że wkrótce urodzi bliźnięta. Malwina, artystka i niepokorny duch, zmuszona jest przyzwyczaić się do nowego, bardziej zorganizowanego stylu życia, kiedy po śmierci ojca przejmuje jego firmę. Wszystkie cztery kobiety muszą nauczyć się, że to żaden wstyd poprosić czasem o pomoc i że zawsze mogą liczyć na pozostałe członkinie Klubu Kapciowego, zarówno w tych dużych, jak i małych problemach.Co prawda nie czytałam pierwszego tomu, ale nie przeszkadzało mi to specjalnie w odbiorze drugiego. Wszystkie istotne informacje o bohaterkach: kto jest kim, jak się poznały, co spotkało je w pierwszej części, można było bez problemu załapać z kontekstu. Jeśli więc planujecie tej zimy sięgnąć po "Zamarznięte serca", a nie macie pod ręką "Wędrownych ptaków", nie musicie się tym przejmować i spokojnie możecie zacząć lekturę tej serii od drugiego tomu.Powieść podzielona jest na cztery części, a każda z nich opowiada o innej bohaterce, chociaż precyzyjniej byłoby powiedzieć, że to bohaterki opowiadają same o sobie, ponieważ Karolina Wilczyńska zastosowała dość nietypowy sposób narracji. Jest pierwszoosobowa, ale narratorki zwracają się do nieznanej adresatki, relacjonując jej wszystkie zdarzenia ze swojej perspektywy. Przez taki zabieg każda czytelniczka może mieć wrażenie, że przyjaciółki z Kwiatowej zwracają się właśnie do niej. Przyznam szczerze, że na początku ciężko było mi się przestawić na taki typ narracji, ale po jakimś czasie udało mi się przyzwyczaić.Co do samej fabuły, to stanowi ona idealne połączenie poważnych tematów, problemów, które wstrząsają całym światem dotkniętej nimi osoby, oraz zwykłych trosk codziennego życia, z którymi boryka się wiele kobiet. Opowieść każdej z przyjaciółek dotyczy tego samego okresu, od dni poprzedzających święta Bożego Narodzenia do Walentynek, przez co mamy okazję czytać o tych samych głównych wydarzeniach z czterech różnych perspektyw. Dodatkowo każda część jest uzupełniona o szczegóły i wydarzenia dotyczące konkretnej bohaterki, nie miałam więc wrażenia, że czytam cztery razy tę samą historię.Największym atutem stworzonych przez Karolinę Wilczyńską postaci jest ich różnorodność. Wszystkie cztery bohaterki są kompletnie inne pod względem charakteru, temperamentu i życiowych doświadczeń, przez co z pozoru wydawałoby się, że nigdy nie będą w stanie się zaprzyjaźnić. Bo co może połączyć zimną, samotną kobietę nastawioną na sukces, z lekko ekscentryczną artystką, albo z matką wkrótce trójki dzieci, której świat kręci się wokół rodziny? Książka ta pokazuje jednak, że w przyjaźni wcale nie chodzi o podobieństwa, ale o otwartość na drugiego człowieka, o wzajemne wsparcie, gotowość do pomocy, a czasem i o schowanie dumy do kieszeni i pozwolenie sobie na przyjęcie tej pomocy od innych.Sam tytuł, okładka i czas, w którym rozgrywa się akcja, zachęcają do sięgnięcia po "Zamarznięte serca" właśnie na zimę. Nie jest to powieść przełomowa, nie znajdziemy w niej zapierającej dech w piersi akcji, ale można z nią bardzo przyjemnie spędzić czas w zimowy wieczór, pod ciepłym kocem i z kubkiem gorącej herbaty.
"Zamarznięte serca" to drugi tom serii Rok na Kwiatowej, opowiadającej o losach czterech przyjaciółek, mieszkających w jednym bloku przy ulicy Kwiatowej w Kielcach. Każda z nich jest inna i każda zmaga się z innymi problemami. Chłodna biznesmenka Liliana przyjmuje pod swój dach córkę kuzynki - nastolatkę, sprawiającą mnóstwo problemów, która oskarża partnera Liliany o molestowanie seksualne. Zahukana nauczycielka Róża, poza problemami w szkole, musi zmierzyć się także z powrotem ducha z przeszłości. Wioletta, będąc już w zaawansowanej ciąży dowiaduje się, że wkrótce urodzi bliźnięta. Malwina, artystka i niepokorny duch, zmuszona jest przyzwyczaić się do nowego, bardziej zorganizowanego stylu życia, kiedy po śmierci ojca przejmuje jego firmę. Wszystkie cztery kobiety muszą nauczyć się, że to żaden wstyd poprosić czasem o pomoc i że zawsze mogą liczyć na pozostałe członkinie Klubu Kapciowego, zarówno w tych dużych, jak i małych problemach.Co prawda nie czytałam pierwszego tomu, ale nie przeszkadzało mi to specjalnie w odbiorze drugiego. Wszystkie istotne informacje o bohaterkach: kto jest kim, jak się poznały, co spotkało je w pierwszej części, można było bez problemu załapać z kontekstu. Jeśli więc planujecie tej zimy sięgnąć po "Zamarznięte serca", a nie macie pod ręką "Wędrownych ptaków", nie musicie się tym przejmować i spokojnie możecie zacząć lekturę tej serii od drugiego tomu.Powieść podzielona jest na cztery części, a każda z nich opowiada o innej bohaterce, chociaż precyzyjniej byłoby powiedzieć, że to bohaterki opowiadają same o sobie, ponieważ Karolina Wilczyńska zastosowała dość nietypowy sposób narracji. Jest pierwszoosobowa, ale narratorki zwracają się do nieznanej adresatki, relacjonując jej wszystkie zdarzenia ze swojej perspektywy. Przez taki zabieg każda czytelniczka może mieć wrażenie, że przyjaciółki z Kwiatowej zwracają się właśnie do niej. Przyznam szczerze, że na początku ciężko było mi się przestawić na taki typ narracji, ale po jakimś czasie udało mi się przyzwyczaić.Co do samej fabuły, to stanowi ona idealne połączenie poważnych tematów, problemów, które wstrząsają całym światem dotkniętej nimi osoby, oraz zwykłych trosk codziennego życia, z którymi boryka się wiele kobiet. Opowieść każdej z przyjaciółek dotyczy tego samego okresu, od dni poprzedzających święta Bożego Narodzenia do Walentynek, przez co mamy okazję czytać o tych samych głównych wydarzeniach z czterech różnych perspektyw. Dodatkowo każda część jest uzupełniona o szczegóły i wydarzenia dotyczące konkretnej bohaterki, nie miałam więc wrażenia, że czytam cztery razy tę samą historię.Największym atutem stworzonych przez Karolinę Wilczyńską postaci jest ich różnorodność. Wszystkie cztery bohaterki są kompletnie inne pod względem charakteru, temperamentu i życiowych doświadczeń, przez co z pozoru wydawałoby się, że nigdy nie będą w stanie się zaprzyjaźnić. Bo co może połączyć zimną, samotną kobietę nastawioną na sukces, z lekko ekscentryczną artystką, albo z matką wkrótce trójki dzieci, której świat kręci się wokół rodziny? Książka ta pokazuje jednak, że w przyjaźni wcale nie chodzi o podobieństwa, ale o otwartość na drugiego człowieka, o wzajemne wsparcie, gotowość do pomocy, a czasem i o schowanie dumy do kieszeni i pozwolenie sobie na przyjęcie tej pomocy od innych.Sam tytuł, okładka i czas, w którym rozgrywa się akcja, zachęcają do sięgnięcia po "Zamarznięte serca" właśnie na zimę. Nie jest to powieść przełomowa, nie znajdziemy w niej zapierającej dech w piersi akcji, ale można z nią bardzo przyjemnie spędzić czas w zimowy wieczór, pod ciepłym kocem i z kubkiem gorącej herbaty.
Przyznam szczerze, że tej serii nikt mi nie polecał, nigdzie o niej nie czytałam, po prostu trafiłam na nią z przypadku. Czwarta strona zaoferowała mi kilka tytułów do recenzji i akurat wśród nich była właśnie książka - Owoce miłości, którą przeczytałam i zakochałam się, po prostu przepadłam. Szkoda, że zaczęłam czytać od końca, bo szczerze to nie wiedziałam, że jest to ostatnia część akurat tej serii. No nic takiego wielkiego się nie stało, bo całkiem szybko nadrobiłam trzy poprzednie książki, a w tym momencie znam całość.Zdecydowanie moją ulubioną książką z tej serii jest trzecia część, dlaczego? Najbardziej akurat w tej części przypadła mi do gustu historia Wioletty, ponieważ jest mi najbliżej do mnie. Momentami miałam wrażenie, że po prostu czytam swoją historię. Okey, co prawda nie mam trójki dzieci, ale chodziło mi tutaj o to jak ta kobieta planuje sobie dzień, czym się zajmuje, jakie ma obowiązki i przemyślenia. Ja po prostu tą kobietkę rozumiem i jak najbardziej z całego serca jej kibicuję, ponieważ jest taką moją bratnią duszą. Oczywiście pokochałam również inne dziewczyny, najmniej jednak do gustu przypadła mi Róża. Była dla mnie taka zdecydowanie za mdła, w każdej części była smutna, nieszczęśliwa, nawet jak znalazła mężczyznę to i tak okazała się zbyt łatwowierna, zbyt zapatrzona w tego mężczyznę... Róża bowiem powróciła do faceta, który już kiedyś zostawił ją bez słowa pożegnania. Nie przekreślam jej jednak tak w pełni, ponieważ widzę, że jest to osoba, która jest bardzo wrażliwa, jest samotna i w środku cierpi... A w ostatniej części - Owoce miłości... Ah, aż ciężko mówić na to co przydarzyło się Róży, to naprawdę bardzo przykre. Na szczęście jej trzy przyjaciółki stale ją wspierają i są przy niej. Gdyby nie one, to Róża nie dałaby sobie rady.Nie znaczy to, że tylko ta bohaterka ma problemy... Każda z nich jest w pewien sposób poszkodowana przez życie, tylko w zupełnie inny sposób. Można powiedzieć, że każda z tych kobiet jest zupełnie inna, ale wszystkie cztery potrafią znaleźć wspólny język i dogadać się, pomóc sobie nawzajem.Ta książka jest wspaniała nie tylko za wspaniałe bohaterki, ale również za wspaniały pomysł na fabułę. Wydaję się, że to niby nic wielkiego, bo to taka zwyczajna historia o czterech przyjaciółkach. Lecz to w jaki sposób ta historia zostaje nam przedstawiona, jak wspaniale napisana... to sprawia, że ciężko jest przestać myśleć o tych wspaniałych dziewczynach o ich świecie, o problemach, o sukcesach, po prostu o ich zwyczajnym życiu.Fajne jest to, że Karolina Wilczyńska niczego nie ubarwia, nie koloryzuje, pokazuje przeciętne kobiety, które mają troszkę zbędnych kilogramów, różne życiowe problemy. Życie żadnej z nich nie jest idealne i właśnie o to chodzi. Bo kogo życie jest idealne? Można by powiedzieć, że takie coś jest tylko w książkach albo filmach, co od razu staje się dla nas nieoczywiste, mało realne. A tutaj nikt nikogo nie oszukuje, nie ubrawia życia bohaterkom, a wręcz przeciwnie, mam wrażenie, że Autorka stale podkłada im kłody pod nogi.Jak już wspomniałam, jestem zachwycona stylem Karoliny Wilczyńskiej. Autorka napisała ją w taki sposób, iż my mamy wrażenie, że bohaterki stale do nas mówią, że są po prostu naszymi przyjaciółkami. Czujemy się powierniczkami ich tajemnic i z czasem zaczynamy autentycznie się z nimi przyjaźnić.W momencie, kiedy skończyłam czytać te książki, to zdałam sobie sprawę, że jest mi przykro, smutno i chcę mi się płakać. Po prostu stwierdziłam, że ta historia się zakończyła, a ja straciłam już swoje przyjaciółki.Opis fabułyDziewczyny poznajemy w momencie, kiedy na ulicy Kwiatowej powstaje nowe, wspaniałe osiedle. Każda z czterech dziewczyn kupiła mieszkanie w budynku. Z początku kobiety nie znały się. Fascynujące jest to, że już na wstępie poznajemy po krótce ich historie, takie wprowadzenie, abyśmy wiedzieli z kim mamy do czynienia. Każda kupiła swoje mieszkanie z innych powodów, np. Wioletta dlatego, że była w ciąży i mieszkanie u teściowej z trójką dzieci nie wchodziło w grę. Róża chciała mieć po prostu swój kąt, nie chciała już zamieszkiwać rodzinnego domu po śmierci mamy. Malwina czuła się dobrze na swoim, zapragnęła uwolnić się od rodziców, może trochę zbyt nadopiekuńczych. Zaś Lilianna wykupiła sobie jedno z największych mieszkań, można powiedzieć, że jest to apartament. No cóż.. kto bogatemu zabroni, było j po prostu na to stać i tyle.Pewnego razu cztery dziewczyn spotykają się w windzie i akurat pech chciał, że ta się zacina! Mija dosyć sporo czasu zanim nadejdzie pomoc, dlatego kobiety postanawiają się bliżej poznać. Każda z nich opowiada krótką historię o sobie i tak zaczyna się ich koleżeństwo, a następnie powiedziałabym, że ta znajomość zamienia się w przyjaźń.W kolejnej części zagłębiamy się bliżej w historię Lilianny, która staje przed bardzo ciężkim wyborem. Nie dość, że ma na głowie swoje problemy, to dodatkowo na jej głowę spada kuzynka - Agnieszka. Jej matka nie chce się nią zajmować, to dziewczyna, która jest bardzo problemowa, ciężko jest sobie z nią poradzić, dlatego spada ona pod dach Lilianny. Lecz czy aby na pewno kobieta będzie w stanie poradzić sobie z bardzo problematyczną Agnieszą? Czy dziewczyny aby na pewno dogadają się? Nie jest to jednak takie proste, okazuje się, że zachowanie młodej małolaty jest czymś spowodowane. A mianowicie jej traumatycznymi przeżyciami, w domu rodzinnym. Szybko okazuje się, że Lilianna i Agnieszka odnajdują swój wspólny język.W trzeciej części do Róży powraca ponownie mężczyzna, który kiedyś ją zostawił i nie dawał o sobie żadnego znaku życia. Naiwna Róża jak to samotna kobieta, daje mu szansę i chce aby on ponownie znalazł się w jej życiu. Jest w niego zapatrzona, patrzy na niego przez pryzmat różowych okularów. Szkoda, że ta dziewczyna jest taka naiwna, bo daje mu ponownie całe swoje serce i miłość, a on co robi? Ponownie ją olewa i znika z jej życia. To jest naprawdę niesamowicie przykre i raniące dla Róży. Ta dziewczyna już tyle przeszła i tyle się nacierpiała... Nic jednak nie da się zrobić. Ma jednak fachowe pocieszenie, ma trzy przyjaciółki, które kochają ją nad życie i nigdy jej nie zostawią. A do pocieszenie w zimne wieczory ma w swoim uroczym i słodkim mieszkanku dwa kotki, które stale tulą się do niej.Malwina w tej części wreszcie wychodzi na prostą, bo zaczyna myśleć o czymś, o czym nigdy nie myślała - a mianowicie o ślubie z Czubem. Na początku był to tylko związek bez zobowiązań, jeżeli tę relację w ogóle można było nazwać związkiem...Lilianna również nie ma łatwo bo przecież ma jeszcze na głowie Agnieszkę, ale z czasem zaczynają się ze sobą dogadywać. Kiedy prawda o molestowaniu Agnieszki wychodzi na jaw, to obie kobietki zaczynają się lubić.A Wioletta? Wiolusia w trzecjei części rodzi bliźniaki, które na początku okazywały się jednym dzieckiem - przynajmniej tak mówili lekarze, kiedy wykonywali jej badania i USG. Prawda jednak z czasem wyszła na jaw, a Wiola nieco się załamała, bo nie była pewna czy aby na pewno sobie poradzi. Wszystko jednak zaczyna się układać i wychodzi na prostą. Za egzemplarze recenzenckie dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona!!
Przyznam szczerze, że tej serii nikt mi nie polecał, nigdzie o niej nie czytałam, po prostu trafiłam na nią z przypadku. Czwarta strona zaoferowała mi kilka tytułów do recenzji i akurat wśród nich była właśnie książka - Owoce miłości, którą przeczytałam i zakochałam się, po prostu przepadłam. Szkoda, że zaczęłam czytać od końca, bo szczerze to nie wiedziałam, że jest to ostatnia część akurat tej serii. No nic takiego wielkiego się nie stało, bo całkiem szybko nadrobiłam trzy poprzednie książki, a w tym momencie znam całość.Zdecydowanie moją ulubioną książką z tej serii jest trzecia część, dlaczego? Najbardziej akurat w tej części przypadła mi do gustu historia Wioletty, ponieważ jest mi najbliżej do mnie. Momentami miałam wrażenie, że po prostu czytam swoją historię. Okey, co prawda nie mam trójki dzieci, ale chodziło mi tutaj o to jak ta kobieta planuje sobie dzień, czym się zajmuje, jakie ma obowiązki i przemyślenia. Ja po prostu tą kobietkę rozumiem i jak najbardziej z całego serca jej kibicuję, ponieważ jest taką moją bratnią duszą. Oczywiście pokochałam również inne dziewczyny, najmniej jednak do gustu przypadła mi Róża. Była dla mnie taka zdecydowanie za mdła, w każdej części była smutna, nieszczęśliwa, nawet jak znalazła mężczyznę to i tak okazała się zbyt łatwowierna, zbyt zapatrzona w tego mężczyznę... Róża bowiem powróciła do faceta, który już kiedyś zostawił ją bez słowa pożegnania. Nie przekreślam jej jednak tak w pełni, ponieważ widzę, że jest to osoba, która jest bardzo wrażliwa, jest samotna i w środku cierpi... A w ostatniej części - Owoce miłości... Ah, aż ciężko mówić na to co przydarzyło się Róży, to naprawdę bardzo przykre. Na szczęście jej trzy przyjaciółki stale ją wspierają i są przy niej. Gdyby nie one, to Róża nie dałaby sobie rady.Nie znaczy to, że tylko ta bohaterka ma problemy... Każda z nich jest w pewien sposób poszkodowana przez życie, tylko w zupełnie inny sposób. Można powiedzieć, że każda z tych kobiet jest zupełnie inna, ale wszystkie cztery potrafią znaleźć wspólny język i dogadać się, pomóc sobie nawzajem.Ta książka jest wspaniała nie tylko za wspaniałe bohaterki, ale również za wspaniały pomysł na fabułę. Wydaję się, że to niby nic wielkiego, bo to taka zwyczajna historia o czterech przyjaciółkach. Lecz to w jaki sposób ta historia zostaje nam przedstawiona, jak wspaniale napisana... to sprawia, że ciężko jest przestać myśleć o tych wspaniałych dziewczynach o ich świecie, o problemach, o sukcesach, po prostu o ich zwyczajnym życiu.Fajne jest to, że Karolina Wilczyńska niczego nie ubarwia, nie koloryzuje, pokazuje przeciętne kobiety, które mają troszkę zbędnych kilogramów, różne życiowe problemy. Życie żadnej z nich nie jest idealne i właśnie o to chodzi. Bo kogo życie jest idealne? Można by powiedzieć, że takie coś jest tylko w książkach albo filmach, co od razu staje się dla nas nieoczywiste, mało realne. A tutaj nikt nikogo nie oszukuje, nie ubrawia życia bohaterkom, a wręcz przeciwnie, mam wrażenie, że Autorka stale podkłada im kłody pod nogi.Jak już wspomniałam, jestem zachwycona stylem Karoliny Wilczyńskiej. Autorka napisała ją w taki sposób, iż my mamy wrażenie, że bohaterki stale do nas mówią, że są po prostu naszymi przyjaciółkami. Czujemy się powierniczkami ich tajemnic i z czasem zaczynamy autentycznie się z nimi przyjaźnić.W momencie, kiedy skończyłam czytać te książki, to zdałam sobie sprawę, że jest mi przykro, smutno i chcę mi się płakać. Po prostu stwierdziłam, że ta historia się zakończyła, a ja straciłam już swoje przyjaciółki.Opis fabułyDziewczyny poznajemy w momencie, kiedy na ulicy Kwiatowej powstaje nowe, wspaniałe osiedle. Każda z czterech dziewczyn kupiła mieszkanie w budynku. Z początku kobiety nie znały się. Fascynujące jest to, że już na wstępie poznajemy po krótce ich historie, takie wprowadzenie, abyśmy wiedzieli z kim mamy do czynienia. Każda kupiła swoje mieszkanie z innych powodów, np. Wioletta dlatego, że była w ciąży i mieszkanie u teściowej z trójką dzieci nie wchodziło w grę. Róża chciała mieć po prostu swój kąt, nie chciała już zamieszkiwać rodzinnego domu po śmierci mamy. Malwina czuła się dobrze na swoim, zapragnęła uwolnić się od rodziców, może trochę zbyt nadopiekuńczych. Zaś Lilianna wykupiła sobie jedno z największych mieszkań, można powiedzieć, że jest to apartament. No cóż.. kto bogatemu zabroni, było j po prostu na to stać i tyle.Pewnego razu cztery dziewczyn spotykają się w windzie i akurat pech chciał, że ta się zacina! Mija dosyć sporo czasu zanim nadejdzie pomoc, dlatego kobiety postanawiają się bliżej poznać. Każda z nich opowiada krótką historię o sobie i tak zaczyna się ich koleżeństwo, a następnie powiedziałabym, że ta znajomość zamienia się w przyjaźń.W kolejnej części zagłębiamy się bliżej w historię Lilianny, która staje przed bardzo ciężkim wyborem. Nie dość, że ma na głowie swoje problemy, to dodatkowo na jej głowę spada kuzynka - Agnieszka. Jej matka nie chce się nią zajmować, to dziewczyna, która jest bardzo problemowa, ciężko jest sobie z nią poradzić, dlatego spada ona pod dach Lilianny. Lecz czy aby na pewno kobieta będzie w stanie poradzić sobie z bardzo problematyczną Agnieszą? Czy dziewczyny aby na pewno dogadają się? Nie jest to jednak takie proste, okazuje się, że zachowanie młodej małolaty jest czymś spowodowane. A mianowicie jej traumatycznymi przeżyciami, w domu rodzinnym. Szybko okazuje się, że Lilianna i Agnieszka odnajdują swój wspólny język.W trzeciej części do Róży powraca ponownie mężczyzna, który kiedyś ją zostawił i nie dawał o sobie żadnego znaku życia. Naiwna Róża jak to samotna kobieta, daje mu szansę i chce aby on ponownie znalazł się w jej życiu. Jest w niego zapatrzona, patrzy na niego przez pryzmat różowych okularów. Szkoda, że ta dziewczyna jest taka naiwna, bo daje mu ponownie całe swoje serce i miłość, a on co robi? Ponownie ją olewa i znika z jej życia. To jest naprawdę niesamowicie przykre i raniące dla Róży. Ta dziewczyna już tyle przeszła i tyle się nacierpiała... Nic jednak nie da się zrobić. Ma jednak fachowe pocieszenie, ma trzy przyjaciółki, które kochają ją nad życie i nigdy jej nie zostawią. A do pocieszenie w zimne wieczory ma w swoim uroczym i słodkim mieszkanku dwa kotki, które stale tulą się do niej.Malwina w tej części wreszcie wychodzi na prostą, bo zaczyna myśleć o czymś, o czym nigdy nie myślała - a mianowicie o ślubie z Czubem. Na początku był to tylko związek bez zobowiązań, jeżeli tę relację w ogóle można było nazwać związkiem...Lilianna również nie ma łatwo bo przecież ma jeszcze na głowie Agnieszkę, ale z czasem zaczynają się ze sobą dogadywać. Kiedy prawda o molestowaniu Agnieszki wychodzi na jaw, to obie kobietki zaczynają się lubić.A Wioletta? Wiolusia w trzecjei części rodzi bliźniaki, które na początku okazywały się jednym dzieckiem - przynajmniej tak mówili lekarze, kiedy wykonywali jej badania i USG. Prawda jednak z czasem wyszła na jaw, a Wiola nieco się załamała, bo nie była pewna czy aby na pewno sobie poradzi. Wszystko jednak zaczyna się układać i wychodzi na prostą. Za egzemplarze recenzenckie dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona!!