Ocal mnie od złego Alloma Gilbert Książka
Wydawnictwo: | Znak Literanova |
Rodzaj oprawy: | Wydanie kieszonkowe |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 320 |
Format: | 118x168 |
Rok wydania: | 2012 |
Szczegółowe informacje na temat książki Ocal mnie od złego
Wydawnictwo: | Znak Literanova |
EAN: | 9788324017010 |
Autor: | Alloma Gilbert |
Tłumaczenie: | Magdalena Filipczuk, Michał Filipczuk |
Rodzaj oprawy: | Wydanie kieszonkowe |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 320 |
Format: | 118x168 |
Rok wydania: | 2012 |
Data premiery: | 2012-04-16 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Społeczny Instytut Wydawniczy Znak Sp. z o.o. Tadeusza Kościuszki 37 30-105 Kraków PL e-mail: [email protected] |
Podobne do Ocal mnie od złego
Oceny i recenzje książki Ocal mnie od złego
Książka jest rewelacyjna, a co najważniejsze (przynajmniej dla mnie) jest oparta na prawdziwej historii autorki. Pisana jest w formie wspomnień, jak gdyby pamiętnika, dlatego czyta się ją "jednym tchem". Autorka opisuje własną historię, a przedstawiane przez nią wydarzenia w niektórych momentach wywołują dreszcze. Książka budzi wiele emocji.
Jeżeli ktoś jest osobą bardzo wrażliwą, to myślę, że nie będzie w stanie przeczytać książki „Ocal mnie od złego". Sama podchodziłam do niej kilka razy. Książka wywołuje tak wielkie emocje, że nie można nad nimi zapanować. Mimo tego czytałam ją dalej, bo chciałam poznać tę prawdziwą historię, chciałam zrozumieć, dlaczego... Ale po przeczytaniu książki, każdej linijki tekstu, każdego słowa, dalej nie potrafię zrozumieć i odpowiedzieć sobie na to pytanie „jak to było możliwe".
Historia Allomy bardzo mnie wzruszyła. Nie mieści mi się w głowie to, przez co Alloma jako małe dziecko i dorastająca dziewczyna, musiała przechodzić. Może jestem jeszcze dzieckiem, może nie wiem co się dzieje na tym świecie, ale wiem, że NORMALNY człowiek, nie robi takich rzeczy bezbronnym dzieciom. Myślałam, że świadkowie Jehowy, poza inną wiarą, zachowują się tak jak katolicy. Ale teraz już w to nie wierzę...
Nie potrafię nazwać uczuć jakie mi towarzyszyły podczas czytania tejże książki. Zdaje się, że słowa "obrzydzenie", "smutek", "zaskoczenie" czy "złość" są zbyt słabe i nie oddają w pełni tego co przeżywałam. Czułam się emocjonalnie związana z bohaterką, odczuwałam każdy jej ból, choć oczywiście, broń Boże, nie spotkało mnie nic takiego
Jennie Shortridge pochodzi z Dakoty Północnej w Stanach Zjednoczonych. Urodziła się w 1959 roku w trzecim co do wielkości mieście w tym stanie, Grand Forks. Swoją pierwszą książkę, „Riding with the Queen" (niepublikowana w Polsce) wydała w 2003 roku. Poza nią na koncie ma jeszcze pięć publikacji, a ostatnią z nich, jedyną wydaną w Polsce, jest „Kiedy zapomnisz" (ang. Love Water Memory).
Nie potrafię nazwać uczuć jakie mi towarzyszyły podczas czytania tejże książki. Zdaje się, że słowa "obrzydzenie", "smutek", "zaskoczenie" czy "złość" są zbyt słabe i nie oddają w pełni tego co przeżywałam. Czułam się emocjonalnie związana z bohaterką, odczuwałam każdy jej ból, choć oczywiście, broń Boże, nie spotkało mnie nic takiego. Zdolność wczuwania się w sytuację, chociażby wyczytaną, tym razem uprzykrzyła mi chwile. Musiałam się bardzo powstrzymywać, by nie zwymiotować przy niektórych scenach. Widziałam je oczyma wyobraźni. Choć jakiś czas temu podjęłam kroki w celu wyzbycia się uczuć, to są książki, które sprawiają, że wszystko wraca. Przy czytaniu non stop nasuwało mi się pytanie- Jak można?! Rozumiem, nie wszyscy mają instynkt macierzyński, ale cholera, po pierwsze- po co zarejestrowała się jako rodzic zastępczy? A po drugie nie trzeba być matką, by być człowiekiem. A idąc tym krokiem, jaki człowiek by robił takie okrucieństwa? Zapędy sadystyczne i fanatyzm religijny zaprowadziły ją przed sąd i całe szczęście, że dorosłe dzieci znalazły w sobie odwagę, by móc zeznawać, bo nie wiadomo ile jeszcze istnień by ucierpiało. Alloma przeżywała katusze parę lat, wytrzymywała, a nawet znalazła siłę, by się momentami przeciwstawiać. Wiem, że to ona była najodważniejsza z całej trójki. Została odebrana rodziom, ponieważ nie mieli szans zajmować się dzieckiem, matka była chora. Eurice zwodziła ich, robiąc wszystko na pokaz, by zdobyć zaufanie. A gdy już dorwała łu, zamieniała się w potwora. To, co wyrabiała tym biednym niewinnym istotą przechodzi najśmielsze oczekiwania.Nie polecam tej książki osobom o słabych nerwach czy nadwrażliwości lub chociażby wrażliwości na krzywdę ludzką. Sama, choć jestem stabilna i mało empatyczna, miałam ochotę po prostu zabić ją, zafundować jej najbardziej bolesną śmieć jaka może się komukolwiek przytrafić. Aż trudno mi uwierzyć, że wszystko to co było opisane w tej książce jest oparte o wydarzenia mające miejsce w naszej rzeczywistości. Jak bardzo bestialskim trzeba być, by wpaść na którykolwiek z tych pomysłów tortur. Tak bardzo żal mi Allomy i pozostałej dwójki, że po prostu brak mi słów by cokolwiek sensownego napisać. Nie powinnam tego robić od razu po przeczytaniu, póki jeszcze nie opadły mi emocje, bo niestety biorą one górę nad rozsądkiem i mam wielką ochotę zacząć po prostu bluzgać na kobietę. Z wielką przyjemnością wpakowałabym jej do ust ten słynny kij. Jej biologicznej córki również jest mi szkoda, ponieważ widać, że w podobnych mniej lub więcej warunkach była wychowywana. Potwierdza się tutaj znana wszystkim prawda, że osoby krzywdzone zawsze krzywdzą.
Nie potrafię nazwać uczuć jakie mi towarzyszyły podczas czytania tejże książki. Zdaje się, że słowa "obrzydzenie", "smutek", "zaskoczenie" czy "złość" są zbyt słabe i nie oddają w pełni tego co przeżywałam. Czułam się emocjonalnie związana z bohaterką, odczuwałam każdy jej ból, choć oczywiście, broń Boże, nie spotkało mnie nic takiego. Zdolność wczuwania się w sytuację, chociażby wyczytaną, tym razem uprzykrzyła mi chwile. Musiałam się bardzo powstrzymywać, by nie zwymiotować przy niektórych scenach. Widziałam je oczyma wyobraźni. Choć jakiś czas temu podjęłam kroki w celu wyzbycia się uczuć, to są książki, które sprawiają, że wszystko wraca. Przy czytaniu non stop nasuwało mi się pytanie- Jak można?! Rozumiem, nie wszyscy mają instynkt macierzyński, ale cholera, po pierwsze- po co zarejestrowała się jako rodzic zastępczy? A po drugie nie trzeba być matką, by być człowiekiem. A idąc tym krokiem, jaki człowiek by robił takie okrucieństwa? Zapędy sadystyczne i fanatyzm religijny zaprowadziły ją przed sąd i całe szczęście, że dorosłe dzieci znalazły w sobie odwagę, by móc zeznawać, bo nie wiadomo ile jeszcze istnień by ucierpiało. Alloma przeżywała katusze parę lat, wytrzymywała, a nawet znalazła siłę, by się momentami przeciwstawiać. Wiem, że to ona była najodważniejsza z całej trójki. Została odebrana rodziom, ponieważ nie mieli szans zajmować się dzieckiem, matka była chora. Eurice zwodziła ich, robiąc wszystko na pokaz, by zdobyć zaufanie. A gdy już dorwała łu, zamieniała się w potwora. To, co wyrabiała tym biednym niewinnym istotą przechodzi najśmielsze oczekiwania.Nie polecam tej książki osobom o słabych nerwach czy nadwrażliwości lub chociażby wrażliwości na krzywdę ludzką. Sama, choć jestem stabilna i mało empatyczna, miałam ochotę po prostu zabić ją, zafundować jej najbardziej bolesną śmieć jaka może się komukolwiek przytrafić. Aż trudno mi uwierzyć, że wszystko to co było opisane w tej książce jest oparte o wydarzenia mające miejsce w naszej rzeczywistości. Jak bardzo bestialskim trzeba być, by wpaść na którykolwiek z tych pomysłów tortur. Tak bardzo żal mi Allomy i pozostałej dwójki, że po prostu brak mi słów by cokolwiek sensownego napisać. Nie powinnam tego robić od razu po przeczytaniu, póki jeszcze nie opadły mi emocje, bo niestety biorą one górę nad rozsądkiem i mam wielką ochotę zacząć po prostu bluzgać na kobietę. Z wielką przyjemnością wpakowałabym jej do ust ten słynny kij. Jej biologicznej córki również jest mi szkoda, ponieważ widać, że w podobnych mniej lub więcej warunkach była wychowywana. Potwierdza się tutaj znana wszystkim prawda, że osoby krzywdzone zawsze krzywdzą.
Jennie Shortridge pochodzi z Dakoty Północnej w Stanach Zjednoczonych. Urodziła się w 1959 roku w trzecim co do wielkości mieście w tym stanie, Grand Forks. Swoją pierwszą książkę, „Riding with the Queen" (niepublikowana w Polsce) wydała w 2003 roku. Poza nią na koncie ma jeszcze pięć publikacji, a ostatnią z nich, jedyną wydaną w Polsce, jest „Kiedy zapomnisz" (ang. Love Water Memory).
Nie potrafię nazwać uczuć jakie mi towarzyszyły podczas czytania tejże książki. Zdaje się, że słowa "obrzydzenie", "smutek", "zaskoczenie" czy "złość" są zbyt słabe i nie oddają w pełni tego co przeżywałam. Czułam się emocjonalnie związana z bohaterką, odczuwałam każdy jej ból, choć oczywiście, broń Boże, nie spotkało mnie nic takiego
Historia Allomy bardzo mnie wzruszyła. Nie mieści mi się w głowie to, przez co Alloma jako małe dziecko i dorastająca dziewczyna, musiała przechodzić. Może jestem jeszcze dzieckiem, może nie wiem co się dzieje na tym świecie, ale wiem, że NORMALNY człowiek, nie robi takich rzeczy bezbronnym dzieciom. Myślałam, że świadkowie Jehowy, poza inną wiarą, zachowują się tak jak katolicy. Ale teraz już w to nie wierzę...