PayPo – KUP TERAZ, ZAPŁAĆ PÓŹNIEJ!SZCZEGÓŁY>>

Kto zabrał mój ser? Johnson Spencer Książka

Kto zabrał mój ser?
21,75 zł
29,00 zł - sugerowana cena detaliczna
Wydawnictwo: Studio Emka
Rodzaj oprawy: Okładka twarda z obwolutą
Liczba stron: 96
Format: 135x215mm
Rok wydania: 2015
Zobacz więcej
Ponad 5 000 000 sprzedanych egzemplarzy Bohaterowie tej książki, cztery istoty - myszy - są personifikacją prostych, ale i skomplikowanych części naszej osobowości, które kryją się w nas niezależnie od wieku, płci, rasy czy narodowości. Myszy i ludzie - żyjący wewnątrz labiryntu i poszukujący sera, który jest ich pokarmem i źródłem szczęścia. "Ser" to metafora wszystkiego, czego pożądamy w życiu - dobrej pracy, zdrowych związków z innymi ludźmi, majątku, zdrowia czy spokoju duchowego.

Szczegółowe informacje na temat książki Kto zabrał mój ser?

Wydawnictwo: Studio Emka
EAN: 9788362304202
Autor: Johnson Spencer
Rodzaj oprawy: Okładka twarda z obwolutą
Liczba stron: 96
Format: 135x215mm
Rok wydania: 2015
Data premiery: 2016-09-30
Podmiot odpowiedzialny: Studio Emka
Zapłocie 32 C
02-970 Warszawa
PL
e-mail: [email protected]

Podobne do Kto zabrał mój ser?

Nowość

Inne książki Johnson Spencer

Inne książki z kategorii Rozwój osobisty

Zapowiedź
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Bestseller
Nowość

Oceny i recenzje książki Kto zabrał mój ser?

Średnia ocen:
6.66 /10
Liczba ocen:
3086
lubimyczytac.pl
Powiedz nam, co myślisz!

Pomóż innym i zostaw ocenę!

31/01/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem

Książka "Kto zabrał mój ser?" przypomina mi stary skecz Groucho Marxa:Pacjent: Doktorze, za każdym razem, gdy piję herbatę, czuję kłujący ból w oku. Co mam robić?Doktor: Wyjmij łyżeczkę z filiżanki.Niestety, brak umiejętności dostrzegania oczywistych rozwiązań jest pandemią w świecie korporacji, więc wcale mnie nie dziwi, że ta książka z przepisanymi oczywistościami była takim hitem w świecie biznesu. Nie żebym był cyniczny po mojej karierze jako korporacyjny więzień, ale moje obserwacje wskazują, że naprawdę wielu ludzi w biznesie jest tak nieświadomych, że ta książka jest dla nich objawieniem. Moje spostrzeżenia nie ograniczają się do niższych szczebli korporacyjnej drabiny. Ta choroba sięga aż do samego szczytu i jest szczególnie rozpowszechniona wśród średniego i wyższego zarządu.Ciekawa rzecz w życiu korporacyjnym polega na tym, że każdy widzi siebie jako Dilberta, ale nikt nie widzi siebie jako szefa z charakterystycznymi włosami, Teda z marketingu, nieświadomego wiceprezesa, czy jako jednego z pracowników z Elbonii. Tylko nieliczni widzą siebie jako Alice lub Wally'ego. HEJ, NIE WSZYSCY MOŻEMY TU BYĆ DILBERTEM!Niestety, nawet najbardziej zmotywowani korporacyjni robotnicy czytają książki takie jak ta tylko dlatego, że ich szef ją przeczytał, bo ktoś inny ją przeczytał lub słyszał o niej na jednym z tych motywacyjnych seminarium prowadzonych przez autora. Cały świat biznesu następnie przechodzi przez biznesowy orgazm z powodu tego objawienia dnia - a następnego dnia wraca do robienia tego, co zawsze robili i myślenia w ten sam sposób - aż do wydania kolejnej książki biznesowej przepisującej oczywistości lub przedstawiającej stare pomysły z okresu jurajskiego w nowej odsłonie. I tak, saga trwa.

25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem

Książka "Kto zabrał mój ser?" przypomina mi stary skecz Groucho Marxa:Pacjent: Doktorze, za każdym razem, gdy piję herbatę, czuję kłujący ból w oku. Co mam robić?Doktor: Wyjmij łyżeczkę z filiżanki.Niestety, brak umiejętności dostrzegania oczywistych rozwiązań jest pandemią w świecie korporacji, więc wcale mnie nie dziwi, że ta książka z przepisanymi oczywistościami była takim hitem w świecie biznesu. Nie żebym był cyniczny po mojej karierze jako korporacyjny więzień, ale moje obserwacje wskazują, że naprawdę wielu ludzi w biznesie jest tak nieświadomych, że ta książka jest dla nich objawieniem. Moje spostrzeżenia nie ograniczają się do niższych szczebli korporacyjnej drabiny. Ta choroba sięga aż do samego szczytu i jest szczególnie rozpowszechniona wśród średniego i wyższego zarządu.Ciekawa rzecz w życiu korporacyjnym polega na tym, że każdy widzi siebie jako Dilberta, ale nikt nie widzi siebie jako szefa z charakterystycznymi włosami, Teda z marketingu, nieświadomego wiceprezesa, czy jako jednego z pracowników z Elbonii. Tylko nieliczni widzą siebie jako Alice lub Wally'ego. HEJ, NIE WSZYSCY MOŻEMY TU BYĆ DILBERTEM!Niestety, nawet najbardziej zmotywowani korporacyjni robotnicy czytają książki takie jak ta tylko dlatego, że ich szef ją przeczytał, bo ktoś inny ją przeczytał lub słyszał o niej na jednym z tych motywacyjnych seminarium prowadzonych przez autora. Cały świat biznesu następnie przechodzi przez biznesowy orgazm z powodu tego objawienia dnia - a następnego dnia wraca do robienia tego, co zawsze robili i myślenia w ten sam sposób - aż do wydania kolejnej książki biznesowej przepisującej oczywistości lub przedstawiającej stare pomysły z okresu jurajskiego w nowej odsłonie. I tak, saga trwa.

Bestsellery

Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość

Nowości

Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Bestseller
Nowość
Nowość
Bestseller
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Bestseller
Bestseller
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość