Są razem od ponad 20 lat. Adam Krawczuk, Marcin Perchuć, Rafał Rutkowski i Maciej Wierzbicki na scenie tworzą zgrany kwartet. Najczęściej bawią, choć potrafią też skłonić do zadumy. Publiczność świetnie się do nich dostraja i chętnie chodzi na ich spektakle. Teatr Montownia to unikat na polskiej scenie. Grupa zakochanych w sztuce zapaleńców, którzy trwają mimo różnych zawirowań. W książce opowiedzieli o swojej drodze artystycznej, o zakulisowych tajemnicach i sposobach na udany teatralny związek. Udało nam się sięgnąć do dalekiej przeszłości rodzinnej naszych bohaterów. - Gdy miałem siedem lat razem z siostrą i mamą pojechaliśmy na lotnisko. Polecieliśmy na trzy miesiące do USA. Mój ojciec był wtedy na Antarktydzie. Ten czas zaowocował niesamowitymi wydarzeniami - powiedział Marcin Perchuć. Sam do aktorstwa dochodził szlakiem dość krętym, o którym też opowie w książce "Zmontowani, czyli sztuki na 4 aktorów". Nie zabraknie ciekawostek z za kulis i ze spektakli. Odpowiedzą na wiele pytań, w tym jak razem przetrwali te lata. Maciej Wierzbicki porównuje ich relacje do Rolling Stonsów. Bo Montownia, podobnie, spotyka się tylko na scenie. - Wbrew temu, co o nas niektórzy opowiadają, nie przebywamy ze sobą non stop. Mało tego, prywatnie się nie spotykamy. Nawet nie wiem, kiedy chłopaki obchodzą urodziny - nie kryje Wierzbicki. W książce będą też opinie przyjaciół trupy. Robert Górski z Kabaretu Moralnego Niepokoju podsumowuje ich w swoim stylu: Mówi się, że Polska to montownia Europy, że u nas montuje się Europę, ale mamy też Montownię, nie spotykaną w żadnym innym kraju - ani wschodniej, ani zachodniej Europy, więc tym bardziej należy się jej chwała. Pocieszające jest też, że ci ludzie, bardzo młodzi - nadal tacy są - kiedyś wzięli inicjatywę w swoje ręce. Skończyli szkołę aktorską i założyli teatr, który stał się marką. Więc proszę do końca nie krytykować III RP, bo wtedy miały też miejsca takie wielkie wydarzenia.
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem