Powiedz nam, co myślisz!
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Zaloguj się, aby dodać opinię
@Amanda.Says
16/05/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
TIMES NEW ROMANS to taka książkowa masala, taki pakiet all inclusive wśród historii. Dlaczego? Julii Biel udało się zmieścić w jednej książce tak wiele motywów lubianych przez czytelników, a do tego zrobiła z niej taką mieszankę wybuchową, że gdy już myślisz, że wiesz, jak to się wszystko zakończy, to na jakieś ostatnie 80 stron wpada zwrot akcji, a Ty jednocześnie się dziwisz, a z drugiej strony już wiesz, że skoro było tu tyle motywów, to i to się może wydarzyć. No cóż, przyznam, że autorce udało się tym mnie kupić. Lubię takie mieszanki, a do tego lubię motywy fake dating oraz książki w książce i fabuły, które aż się proszą o ekranizację i są jak gotowy scenariusz. Ellie i Theo byli łatwi do polubienia i chętnie im kibicowałam, chociaż momentami działania Hardy'ego były aż zbyt nadgorliwe. Autorce udało się mnie rozczulić losami dwojga przyjaciół z dzieciństwa, których rozdzieliła tragedia. Było wzruszająco, zabawnie, były też chwile grozy - cały wachlarz emocji. Czytałam zaciekawiona i naprawdę była to porządna i przyjemna lektura.Mam tylko jedno małe ale, chociaż dla niektórych to może okazać się zaletą, zdecydujcie sami. Historia była świetna, ale momentami rozwleczona. Była cała masa scen, które w poszczególnych rozdziałach były opisane raz z perspektywy jednego bohatera, raz z drugiego. Tzn. wszystko to samo, tylko dodane odczucia w danym momencie tej postaci, która prowadziła narrację. I jak w kluczowych momentach to mogło pomóc nam w odczytaniu intencji bohaterów, tak chwilami te podwójnie sceny wydawały mi się totalnie zbędne i spowalniały niepotrzebnie akcję. To tak, jakby otrzymać wydanie specjalne książki, z bonusowym rozdziałem z perspektywy bohatera, której nie było w pierwotnej wersji, z tą różnicą, że tutaj autorka podarowała nam to już w podstawowym wydaniu. I jak jedni będą takim działaniem zachwyceni, tak mi trochę się przez to dłużyło.Nie wpływa to jednak na fakt, że w ostatecznym rozrachunku podobało mi się i polecam tę historię. Jeśli ciekawi Was ta dojrzalsza odsłona Julii Biel, ale nadal z typowym dla niej twistem, to Times New Romans będzie lekturą dla Was!
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
TIMES NEW ROMANS to taka książkowa masala, taki pakiet all inclusive wśród historii. Dlaczego? Julii Biel udało się zmieścić w jednej książce tak wiele motywów lubianych przez czytelników, a do tego zrobiła z niej taką mieszankę wybuchową, że gdy już myślisz, że wiesz, jak to się wszystko zakończy, to na jakieś ostatnie 80 stron wpada zwrot akcji, a Ty jednocześnie się dziwisz, a z drugiej strony już wiesz, że skoro było tu tyle motywów, to i to się może wydarzyć. No cóż, przyznam, że autorce udało się tym mnie kupić. Lubię takie mieszanki, a do tego lubię motywy fake dating oraz książki w książce i fabuły, które aż się proszą o ekranizację i są jak gotowy scenariusz. Ellie i Theo byli łatwi do polubienia i chętnie im kibicowałam, chociaż momentami działania Hardy'ego były aż zbyt nadgorliwe. Autorce udało się mnie rozczulić losami dwojga przyjaciół z dzieciństwa, których rozdzieliła tragedia. Było wzruszająco, zabawnie, były też chwile grozy - cały wachlarz emocji. Czytałam zaciekawiona i naprawdę była to porządna i przyjemna lektura.Mam tylko jedno małe ale, chociaż dla niektórych to może okazać się zaletą, zdecydujcie sami. Historia była świetna, ale momentami rozwleczona. Była cała masa scen, które w poszczególnych rozdziałach były opisane raz z perspektywy jednego bohatera, raz z drugiego. Tzn. wszystko to samo, tylko dodane odczucia w danym momencie tej postaci, która prowadziła narrację. I jak w kluczowych momentach to mogło pomóc nam w odczytaniu intencji bohaterów, tak chwilami te podwójnie sceny wydawały mi się totalnie zbędne i spowalniały niepotrzebnie akcję. To tak, jakby otrzymać wydanie specjalne książki, z bonusowym rozdziałem z perspektywy bohatera, której nie było w pierwotnej wersji, z tą różnicą, że tutaj autorka podarowała nam to już w podstawowym wydaniu. I jak jedni będą takim działaniem zachwyceni, tak mi trochę się przez to dłużyło.Nie wpływa to jednak na fakt, że w ostatecznym rozrachunku podobało mi się i polecam tę historię. Jeśli ciekawi Was ta dojrzalsza odsłona Julii Biel, ale nadal z typowym dla niej twistem, to Times New Romans będzie lekturą dla Was!