16 marca 2005 roku na łamach „Gazety Wyborczej” pojawiła się wiadomość z placu Defilad. „Usunięcie stalowych bud i budowę Muzeum Sztuki Nowoczesnej przy placu Defilad zapowiedzieli wczoraj minister kultury i wiceprezydent Warszawy” pisał Dariusz Bartoszewicz i, powołując się na obietnice decydentów, dodawał „Gmach ma być gotowy najpóźniej na początku 2008 roku”.
Historią, która „jak w soczewce skupia większość posttransformacyjnych napięć” dzielimy się z Państwem 18 lat później, w czasie przygotowań do przeprowadzki do nowej siedziby Muzeum Sztuki Nowoczesnej na placu Defilad. To dobry moment, by wrócić do początków działalności Muzeum i przyjrzeć się temu, jak się kształtowało – ze wszystkimi trudnościami i sukcesami.
Trzy spojrzenia na 18 lat istnienia MSN-u składają się na trzy części książki. Porywająca Ballada o urzeczywistnieniu (pewnej instytucji) to opowieść Stacha Szabłowskiego o przemianach kraju i miasta, o wieloletnich perypetiach Muzeum oraz o sztuce, którą proponowało w swoich kolejnych siedzibach przy Pańskiej, w pawilonie Emilia i w Muzeum nad Wisłą. Rozmowę o konkursach architektonicznych, betonie i warszawskości MSN-u, zatytułowaną Dla kogo to muzeum?, prowadzą jego współtwórcy, Joanna Mytkowska i Marcel Andino Velez oraz krytyk architektury i pisarz Grzegorz Piątek. Z kolei Siatka czasu 2005-2022 to kalendarium obejmujące ponad dwie setki wydarzeń zorgnizowanych przez MSN. Teksty dopełnia bogaty wybór zdjęć.
Joanna Mytkowska: Oddajemy w Państwa ręce książkę, która opisuje pierwsze lata istnienia Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Jest to historia budowania instytucji i jej tożsamości. Mamy nadzieję, że będzie użyteczna dla zrozumienia specyfiki Muzeum, które bardziej niż ugruntowywaniem tradycji – nawet jeśli była to tylko tradycja nowoczesności – zajmowało się reagowaniem na dynamicznie zmieniające się wyzwania współczesności.
Bo, jak pisze w Balladzie Stach Szabłowski:
Historia MSN to między innymi opowieść o tym, że bardzo trudno jest wybudować w samym środku Polski instytucję, która w tytule ma sztukę i jednocześnie nowoczesność, przy czym trudności te wykraczają daleko poza problemy budżetowe, logistyczne czy techniczne. To ten rodzaj przeszkód, które piętrzą się, kiedy robi się realną różnicę, dokonuje się zmiany; ich skala jest w jakimś sensie potwierdzeniem, że Muzeum naprawdę jest potrzebne i warto było je stworzyć.
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem