Warszawa. Rok 1825. Do pewnego hotelu w Warszawie przybywają goście, którzy od początku wzbudzają podejrzenia gospodarza. Meldują się w pokoju, zostawiają tam swoje bagaże, w tym ogromną czerwoną skrzynię, po czym wychodzą i nigdy już nie wracają. Po trzech dniach zostaje wezwana policja. Okazuje się, że tajemniczy goście zostawili w pokoju wszystkie swoje rzeczy, które zostają zbadane w obecności policji. Ku przerażaniu wszystkich w czerwonej skrzyni znajdują się zwłoki młodej kobiety. Poszukiwania właścicieli kufra nie przynoszą efektów – do czasu, gdy sprawę podejmuje detektyw-amator Ludwik Cordier, który zdaje się wiedzieć więcej niż inni. Szybko łapie on nikły trop i rozpoczyna rozpaczliwy pościg za zbrodniarzami. Nikt jednak nie wie, że Cordier nie zajmuje się sprawą bezinteresownie, a tajemnica nie dotyczy jedynie śmierci młodej kobiety.
Fragment książki:
Oprócz tego, jak wiemy, podróżni zostawili jeszczewielki kufer i ową tajemniczą skrzynię, czerwono pomalowaną.
Kufer stał pod piecem, skrzynia zaś do połowy wsunięta była pod jedno z łóżek.
Z wielką trudnością odbito wieko i ujrzano wewnątrz jakiś przedmiot pokryty czarnym suknem. Przede wszystkim uderzył uwagę obecnych biały znak na suknie, w kształcie litery S, z rodzajem gałki na wierzchniej jego części, opatrzony nadto krzyżykiem.
– Ki to diabli? – zawołał komisarz.
Obecni przypatrywali się owemu dziwnemu znakowi, gdy zbliżył się urzędnik towarzyszący komisarzowi, a spostrzegłszy symboliczne znamię, pobladł i cofnął się.
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem