Opowieści z trzepaka. Krótka historia jednego zdjęcia Paulina Tyczkowska Książka
Wydawnictwo: | Znak Emotikon |
Rodzaj oprawy: | Okładka twarda |
Wydanie: | Pierwsze |
Liczba stron: | 272 |
Format: | 165x215 |
Rok wydania: | 2021 |
Szczegółowe informacje na temat książki Opowieści z trzepaka. Krótka historia jednego zdjęcia
Wydawnictwo: | Znak Emotikon |
EAN: | 9788324052356 |
Autor: | Paulina Tyczkowska |
Rodzaj oprawy: | Okładka twarda |
Wydanie: | Pierwsze |
Liczba stron: | 272 |
Format: | 165x215 |
Rok wydania: | 2021 |
Data premiery: | 2021-11-10 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Społeczny Instytut Wydawniczy Znak Sp. z o.o. Tadeusza Kościuszki 37 30-105 Kraków PL e-mail: [email protected] |
Podobne do Opowieści z trzepaka. Krótka historia jednego zdjęcia
Inne książki z kategorii Dla dzieci 6-9
Oceny i recenzje książki Opowieści z trzepaka. Krótka historia jednego zdjęcia
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Wczoraj po południu zafundowałam swoim dzieciom wyprawę do przeszłości. Żeby zabrzmiało to jeszcze bardziej kuriozalnie to wybrałyśmy się na wycieczkę śladem moich wspomnień z dzieciństwa. A, że lata '90 XX wieku to czas kiedy swoich prywatnych zdjęć mam niewiele z pomocą przyszła książka Pauliny Tyczkowskiej „Opowieści z trzepaka". Zdziwionych min córek nie zapomnę chyba nigdy... Bo jak nastolatkom wytłumaczyć, ze jedyny telefon jaki wtedy istniał - wisiał na ścianie u sąsiadki i w dodatku miał ograniczenie w postaci kabla? Albo, że aby obejrzeć zrobione aparatem zdjęcie trzeba było zaczekać do momentu „wypstrykania" całego filmu i zrobienia odbitek u fotografa? Nie wspomnę już o dobranocce na którą czekało się do godz. 19.00 i o tym, że o tej porze pod trzepakiem nie było żadnego dziecka...Powspominałam słodkości ze swojego dzieciństwa - bo jak nie pamiętać ciepłych lodów, bloku czekoladowego (który notabene niewiele miał w sobie czekolady) , czy też deseru w postaci kogla-mogla? Popatrzyłyśmy na fryzury z tamtego okresu, na modę, której elementy starsza córka chętnie przyjęłaby do swojej garderoby...Jedyne czego mi zabrakło to muzyki, takiej słyszalnej, bo w książce znajdziecie informacje o walkmanie czy o gramofonie. Następnym razem podczas czasu spędzonego z książką muszę zadbać o wrażenia słuchowe - o przeboje lat 90...Cudowna podróż w czasie za co z całego serca dziękuję autorce. A Wam serdecznie polecam lekturę tej książki. Może ona dla Was stanie się też inspiracją do rozmów z dziećmi o tym jak wyglądało Wasze dzieciństwo?
Zacznę może od tego, że książka jest pięknie wydana. Twarda, kolorowa okładka przyciąga wzrok, a duża ilość ilustracji i zdjęć gwarantują bardzo przyjemny odbiór tekstu.Książka idealna dla młodego czytelnika, który chciałby dowiedzieć się, jak wyglądały czasy, w których dorastali ich rodzice. Dla dojrzalszych czytelników to też będzie nie lada gratka. Dzięki książce mogą przywołać wspomnienia młodzieńczych, beztroskich lat. A najlepiej przeczytać ją rodzinnie, dopowiadając do przedstawionych przez autorkę wspomnień swoje przeżycia i emocje. Może to być wspaniały pomysł na wspólnie spędzone z rodziną chwile. Mnie ten niezwykły zbiór pamiątek i powrotów do przeszłości wprowadził w miły nastrój, był też powodem do refleksji. Wprost nie do uwierzenia jest, jak bardzo zmienił się świat przez te kilka dekad...
Zacznę może od tego, że książka jest pięknie wydana. Twarda, kolorowa okładka przyciąga wzrok, a duża ilość ilustracji i zdjęć gwarantują bardzo przyjemny odbiór tekstu.Książka idealna dla młodego czytelnika, który chciałby dowiedzieć się, jak wyglądały czasy, w których dorastali ich rodzice. Dla dojrzalszych czytelników to też będzie nie lada gratka. Dzięki książce mogą przywołać wspomnienia młodzieńczych, beztroskich lat. A najlepiej przeczytać ją rodzinnie, dopowiadając do przedstawionych przez autorkę wspomnień swoje przeżycia i emocje. Może to być wspaniały pomysł na wspólnie spędzone z rodziną chwile. Mnie ten niezwykły zbiór pamiątek i powrotów do przeszłości wprowadził w miły nastrój, był też powodem do refleksji. Wprost nie do uwierzenia jest, jak bardzo zmienił się świat przez te kilka dekad...
Wczoraj po południu zafundowałam swoim dzieciom wyprawę do przeszłości. Żeby zabrzmiało to jeszcze bardziej kuriozalnie to wybrałyśmy się na wycieczkę śladem moich wspomnień z dzieciństwa. A, że lata '90 XX wieku to czas kiedy swoich prywatnych zdjęć mam niewiele z pomocą przyszła książka Pauliny Tyczkowskiej „Opowieści z trzepaka". Zdziwionych min córek nie zapomnę chyba nigdy... Bo jak nastolatkom wytłumaczyć, ze jedyny telefon jaki wtedy istniał - wisiał na ścianie u sąsiadki i w dodatku miał ograniczenie w postaci kabla? Albo, że aby obejrzeć zrobione aparatem zdjęcie trzeba było zaczekać do momentu „wypstrykania" całego filmu i zrobienia odbitek u fotografa? Nie wspomnę już o dobranocce na którą czekało się do godz. 19.00 i o tym, że o tej porze pod trzepakiem nie było żadnego dziecka...Powspominałam słodkości ze swojego dzieciństwa - bo jak nie pamiętać ciepłych lodów, bloku czekoladowego (który notabene niewiele miał w sobie czekolady) , czy też deseru w postaci kogla-mogla? Popatrzyłyśmy na fryzury z tamtego okresu, na modę, której elementy starsza córka chętnie przyjęłaby do swojej garderoby...Jedyne czego mi zabrakło to muzyki, takiej słyszalnej, bo w książce znajdziecie informacje o walkmanie czy o gramofonie. Następnym razem podczas czasu spędzonego z książką muszę zadbać o wrażenia słuchowe - o przeboje lat 90...Cudowna podróż w czasie za co z całego serca dziękuję autorce. A Wam serdecznie polecam lekturę tej książki. Może ona dla Was stanie się też inspiracją do rozmów z dziećmi o tym jak wyglądało Wasze dzieciństwo?