Przewybornie jest odkrywać przestrzeń przez pryzmat minionych epok. Kapelusze są niemymi świadkami dawnych emocji. Światów, które już lekko się sfilcowały. Wygasłe nakrycia z second-handów wciąż warte wybudzenia. Przyjęło się, że najbardziej szlachetne to te ze swoją przeszłością, znoszone przez szacowne głowy, umysły tęgie, mózgownice przedwojenne i jeszcze starsze. Najmilsze humanistyczne i zrzucone przez artystyczne talenty. Są i te pocieszne nakrycia goszczące na makówkach trzpiotek, czerepach beztroskich, łbach osobniczych, figurach zwyczajnych czy prymitywnych dyniach. Jak dobrze znaleźć w nich nici dawnych żywotów. A co z wieszakiem? To symboliczny łapacz pomysłów, stojak na uchwycone historie i przemyślenia, metaforyczne kapelusze. Rozwarstwiona i wieloramienna konstrukcja oferująca wybór zawieszonych i dotkniętych już tematów. Postawić go można wszędzie, na łące czy polu, miejscu straceń czarownicy Sydonii, w domu czy na wyjeździe, blisko ojczyzny i w snach, chmurach, byle do niego wracać i wieszać nowe ciekawe egzemplarze meloników.
Ze Wstępu do książki
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem