To autentyczna relacja o okrucieństwach, rzezi i śmierci, przepojona nadzieją, że pewnego dnia życie ponownie będzie toczyło się tak jak dawniej – bez wojny.
Operacja Barbarossa przeobraziła się w największe i najbardziej krwawe zmagania II wojny światowej. Mimo że po obu stronach przez kilka lat walczyły miliony żołnierzy, zachowało się niewiele osobistych, prowadzonych na gorąco dzienników ze służby na froncie wschodnim.
Opowieść Hansa Rotha rozpoczyna się późną wiosną 1941 roku i urywa w lipcu 1943 roku. Ten niemiecki żołnierz – w cywilu właściciel dobrze prosperującego biura projektowego we Frankfurcie – został wcielony w szeregi batalionu niszczycieli czołgów 299. Dywizji Pancernej. Szeregowiec, a później sierżant Roth opisuje swój udział w najbardziej zaciętych walkach na froncie wschodnim, w tym w bitwie o Stalingrad. Jego zapiski dają wgląd w codzienne życie żołnierzy Rzeszy toczących rozpaczliwe zmagania z wrogiem. Z wielką wrażliwością Roth opisuje też miejscowy krajobraz, wiele uwagi poświęca także sytuacji Ukraińców i Rosjan.
Dziennikom Rotha brakuje nieco literackiej ogłady. Ich wielkim atutem jest jednak to, że były pisane na bieżąco, a nie po wojnie, gdy pamięć o minionych wydarzeniach mogła się już zatrzeć, a późniejsze przeżycia wypaczyć wspomnienia. Jego myśli zostały utrwalone w postaci niezmienionej, a surowy opis wypadków nie uległ zniekształceniom ani nie został przykrojony do późniejszych oczekiwań. Dzienniki Hansa Rotha upamiętniają losy nie tylko ich autora, ale też milionów żołnierzy, którzy z dala od rodzinnych domów oddali życie w tej strasznej wojnie.
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem