Sens istnienia tytułowemu „frajerowi” nadają kobiety: bez nich nie potrafi żyć. Jego łotrostwa są na miarę naszego czasu, za to jego wiara w miłość tak duża, że wydaje się infantylna, jego upór w poszukiwaniu „ideału” zaskakujący. „Pod względem seksu pasowaliśmy do siebie: był zachłanny i zawsze było mu mało, ja też lubiłam się kochać. Nauczyłam go, mimo oporów z jego strony, bo był w tych sprawach konserwatywny, wszystkiego, co sprawia kobiecie przyjemność. Bawiło mnie przełamywanie jego zawstydzenia sobą, a później fascynacja nowymi doznaniami. Mnie to przeszło, jemu zostało, rozsmakował się w tym, pewnie jego umiejętności nieraz doceniały inne kobiety. Nie mam im tego za złe, jest w tym solidarność niezrozumiała dla mężczyzn” – to charakterystyka, którą bohaterowi wystawia Ewa, żona powieściowego „frajera”.
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem