Biedny Emil! Że też zawsze, kiedy chce zrobić dobry uczynek, wychodzi mu z tego psota! Bo cóż jest winien temu, że tatuś wdepnął w zastawioną przez niego pułapkę na myszy? Albo że ciasto na kluski zaczyna fruwać, gdy tylko w pobliżu znajdzie się tatuś? Jest sobotni wieczór - Emil siedzi w stolarni i struga setnego drewnianego ludzika. Nie tak wyobrażał sobie ten jubileusz! Na domiar złego Alfred, zamiast świętować z Emilem, czuli się z Liną. Emil ma już tego dość. Już on pokaże wszystkim w Katthult, że nie wolno go tak traktować!
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem