Towarzystwo ochrony Kaiju Książka
Wydawnictwo: | Vesper |
Rodzaj oprawy: | Okładka twarda |
Wydanie: | 1 |
Liczba stron: | 340 |
Rok wydania: | 2024 |
Jamie Gray pracuje jako „dowozicielator”, czyli dostawca jedzenia, którą z powodu pandemii COVID-19 uwięzieni w swoich domach mieszkańcy Nowego Jorku zamawiają za pomocą popularnej aplikacji. Praca jest nudna i powtarzalna, znacznie poniżej ambicji Jamiego. Całe jego życie zmieni się z chwilą, kiedy dostarczy posiłek dawnemu znajomemu ze studiów. Tom pracuje w organizacji pozarządowej zajmującej się prawami zwierząt i niespodziewanie składa Jamiemu ofertę pracy.
Jamie czekał na taką okazję i natychmiast się zgadza.
Tom nie uprzedził jednak kolegi, że zwierzęta, którymi zajmuje się jego zespół badawczy, są wyjątkowe, i to pod każdym względem. Jedyna informacja, jaką Jamie uzyskuje przed wyjazdem na placówkę – że to duże zwierzęta – nie oddaje rzeczywistości. Nic a nic! I co najważniejsze: nie ma ich na Ziemi! A przyjemniej nie na naszej Ziemi…
W alternatywnym wymiarze olbrzymie, przypominające dinozaury stworzenia nazywane kaiju wędrują po przyjaznym, tropikalnym, pozbawionym niszczycielskiego wpływu ludzkości świecie. To największe, ale i najniebezpieczniejsze pandy we wszechświecie. I mają kłopoty. A to dlatego, że nie tylko Towarzystwo Ochrony Kaiju trafiło do alternatywnego świata. Inni też tam dotarli i przez swoją nieostrożność mogą spowodować śmierć milionów mieszkańców naszej Ziemi.
Szczegółowe informacje na temat książki Towarzystwo ochrony Kaiju
Wydawnictwo: | Vesper |
EAN: | 9788377315057 |
Rodzaj oprawy: | Okładka twarda |
Wydanie: | 1 |
Liczba stron: | 340 |
Rok wydania: | 2024 |
Data premiery: | 2024-10-23 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Wydawnictwo Vesper Sp.z o.o. Gdyńska 30 A 62-004 Czerwonak PL e-mail: [email protected] |
Zainspiruj się podobnymi wyborami
Podobne do Towarzystwo ochrony Kaiju
Inne książki z kategorii Fantastyka
Oceny i recenzje książki Towarzystwo ochrony Kaiju
„Towarzystwo Ochrony Kaiju” to jedenasta książka z cyklu „Wymiary”, którą przeczytałam, oraz druga autorstwa Johna Scalziego po „Wojnie starego człowieka”. Można więc było przypuszczać, że wiem, czego się spodziewać. Jednak tytuł ten przyniósł kilka zaskoczeń i nie wszystkie okazały się przyjemne. Pierwszym było umiejscowienie akcji współcześnie w 2020 roku, czego nie spodziewałam się ani po tytule, ani po okładce powieści. Autor zgrabnie nawiązał do ówczesnych wydarzeń związanych z pandemią COVID-19 i jej konsekwencjami – utratą stabilności finansowej oraz niepewnością jutra. W takich warunkach nie dziwi, że Jamie, główny bohater, przyjmuje specyficzną, owianą tajemnicą, lecz bardzo intratną pracę na nieprzyjaznej Grenlandii. Co w rzeczywistości będzie oznaczała praca z dużymi zwierzętami i jak bardzo okaże się niebezpieczna? Schodząc pod lód Grenlandii, przechodzimy do innego świata, którego potencjału autor jednak nie wykorzystał w pełni, skupiając się bardziej na wartkiej akcji i zabawnych dialogach między bohaterami niż na jego przedstawieniu. Na plus zaliczam istotną rolę osoby niebinarnej, choć dla niektórych może być to problematyczne ze względu na ograniczenia języka polskiego w tym zakresie. Podział na bohaterów pozytywnych i negatywnych jest jednoznaczny. Mimo to autor bardzo sugestywnie i z dużą wnikliwością ukazał bezwzględność, butę i przerośnięte ego bogatego człowieka, który nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć swoje cele, nawet kosztem narażenia Ziemi i jej mieszkańców na niebezpieczeństwo. Mimo tego nie jestem w stanie ocenić tej książki podobnie wysoko jak innych z tego cyklu i po jej lekturze zadałam sobie pytanie, czy powinna w ogóle do niego trafić. „Wojna starego człowieka” autora na tle „Towarzystwa Ochrony Kaiju” wypada dużo bardziej dojrzale i jest zdecydowanie lepiej dopracowana fabularnie. Myślę, że lekturę tej drugiej doceni młodzież, bo styl ewidentnie celuje w tę grupę wiekową, oraz osoby, które po fantastyce oczekują przede wszystkim dobrej rozrywki. Ta pozycja nieco mnie zawiodła i oceniam ją najniżej spośród wszystkich książek przeczytanych w cyklu „Wymiary”, ale w najbliższym czasie planuję sięgnąć po „Zielonego Marsa” (zanim pojawi się marcowa premiera „Błękitnego Marsa”). Mam nadzieję, że książka ta zrekompensuje mi ten niedosyt.