O psie który wrócił do domu W. Bruce Cameron Książka
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Kobiece |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa (miękka) |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 392 |
Format: | 13.5x20.5cm |
Rok wydania: | 2021 |
Kup w zestawie
Szczegółowe informacje na temat książki O psie który wrócił do domu
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Kobiece |
EAN: | 9788366134935 |
Autor: | W. Bruce Cameron |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa (miękka) |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 392 |
Format: | 13.5x20.5cm |
Rok wydania: | 2021 |
Data premiery: | 2019-01-30 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Wydawnictwo Kobiece Agnieszka Stankiewicz-Kierus sp. k. Al. Tysiąclecia Państwa Polskiego 6 15-111 Białystok PL e-mail: [email protected] |
Zainspiruj się podobnymi wyborami
Podobne do O psie który wrócił do domu
Inne książki W. Bruce Cameron
Inne książki z kategorii Literatura obyczajowa
Oceny i recenzje książki O psie który wrócił do domu
Bruce'a Camerona poznałam dzięki książce "Psiego najlepszego". Podobała mi się, bo była to jedna z tych pozycji co raz bawi, a raz smuci. Granie na emocjach jest u mnie naprawdę mile widziane. Autor pokazał mi się wtedy w postaci lekkiego pióra i przyjemnego stylu, więc pozycja "O psie, który..." była przeze mnie książką zdecydowanie wyczekiwaną. Nie miałam okazji za to czytać "Był sobie pies" i przyznam szczerze, że po przeczytaniu tej pozycji jeszcze pomyślę, czy po nią sięgnę.Bella to bezpański szczeniak, który przyszedł na świat w przeznaczonym do rozbiórki budynku. Choć pierwsze tygodnie życia spędziła z mamą i rodzeństwem to ostatnio spędzała czas tylko z kociętami i dorosłą kotką. Zaledwie kilkutygodniowa Bella znalazła swojego człowieka - Od bycia bezdomną uratował ją Lucas, który od dłuższego już czasu zajmował się dokarmianiem bezpańskich zwierząt - przekonany, że są to tylko mruczące czworonogi.Mężczyzna zakochany w małej od pierwszego wejrzenia zabiera ją i staje się jej właścicielem. W opiece pomaga mu matka, która jest weteranką wojenną. Mała Bella zachwycona jest towarzystwem ludzi, a oni mają się do kogo uśmiechnąć, mają kogoś kto daje im wiele radości. Jak się okazuje niewiele trzeba by zostać pełnoprawnym członkiem rodziny. Słodkie minki, merdanie ogonkiem i rozdawanie buziaków spowodowało, że zostaje jednogłośnie przyjęta do rodziny Lucasa. Niestety pojawia się problem. Mężczyzna wraz z matką wynajmują mieszkanie, a jego właściciel nie zgadza się na trzymanie zwierząt w domu. Raz odłowiona przez hycla Bella miała nad sobą widmo uśpienia, gdyby zdarzyło się to ponownie.Lucas nie myśli o niczym innym jak o uratowaniu psiny i to za wszelką cenę. Pojawiają się dwa pytania. Czy mu się uda? I czy mądra sunia pogodzi się z decyzją jej człowieka?Powieść przepełniona jest ciepłem już od pierwszych stron. Zabieg oddania głosu szczeniakowi podbije serce niejednego psiarza. Moje niestety się nie poddało urokowi. Choć przygód tu niemiara i to zarówno śmiesznych, jak i smutnych nie umiałam się wczuć. Książka była dla mnie zbyt prosta. Powiedziałabym, że wręcz prostolinijna. Autor chciał pokazać nam punkt widzenia psa i bardzo się z tego cieszę. Widzimy, że w przeciwieństwie do ludzi czworonogi nie kłamią i nie prowadzą żadnych gierek. Są po prostu szczere, a przyjaźń to dla nich więź na zawsze. Brakuje mi chyba pewnych komplikacji jak na człowieka przystało. U mnie nic nie chce być takie proste. Nie zawsze białe jest białe, a czarne jest czarne. Może za bardzo do tego przywykłam i te bezproblemowe realia mnie nie intrygują? Nie wiem, ale podejrzewam, że zastanowię się nad przeczytaniem "Był sobie pies".Za to pewne jest to, że nie zniechęcam do czytania, bo książka sama w sobie jest interesująca i wyciska kilka łez. Mało tego udowadnia, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka (ja uważam, że ogólnie zwierzę niekoniecznie psiak). Nie rani człowieka, a przynajmniej nie robi tego specjalnie tak jak potrafi zrobić to drugi człowiek.
Książka zachwyciła mnie już od pierwszych stron, to piękna i wzruszająca historia, pełna przygód i miłości! Fenomenalna! To niesamowita historia przyjaźni między chłopcem Lucasem, a pieskiem Bellą, którą chłopiec uratował i postanowił się nią zaopiekować. Autor ma wspaniałą lekkość pisania, umie ubrać w słowa największe ludzkie emocje i wyrazić je w taki sposób, że każdy czytelnik może się utożsamić z którymś z bohaterów. Mnie najbardziej podobała się dobroć i troską, którą Lucas obdarował Bellę, pomimo ciężkiej sytuacji i trudności poświęcił się dla niej. Polecam wszystkim miłośnikom zwierząt!
Bardzo wzruszająca opowieść o przyjaźni, która może łączyć człowieka i psa. Nie od dziś wiadomo, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka i ta książka tylko to potwierdza, sama mam psa i nie mogę sobie wyobrazić sytuacji, w której miałoby go zabraknąć. Historia przypomina poniekąd opowieść z książki "O psie, który jeździł koleją", bardzo wzruszająca i piękna, mówiąca o dobroci i przywiązaniu, ale jaki jest jej finał, trzeba sięgnąć po książkę, aby się dowiedzieć.Poza piękną treścią, książka jest starannie wydane, ma ładną okładkę i po prostu zachęca, aby po nią sięgnąć. Bardzo polecam!
Po pamiętnej książce "Był sobie pies" sięgnęłam po kolejną powieść tego autora - "O psie, który wrócił do domu", aby zobaczyć co nowego ma nam do zaoferowania Bruce Cameron. Muszę przyznać, że obie książki są napisane w bardzo podobny sposób, jeżeli komuś podobała się wcześniejsza, z pewnością spodoba się i najnowsza publikacja tego autora. Historia jest wartościowa, niesie za sobą piękne przesłanie, pokazuje, że przyjaźń między człowiekiem a psem jest możliwa i równie wspaniała, co ta łącząca ludzi. Fabula może i czasami była zbyt podkoloryzowana i nieco patetyczna, ale mimo wszystko uważam, ją za wartą uwagi każdego, kto polubił "Był sobie pies" czy klasyka ze szkoły "O psie, który jeździł koleją".
Bardzo polecam książkę każdemu, kto jest miłośnikiem wszelkich zwierząt. Po tej lekturze, nikt nie będzie miał wątpliwości, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka. To oddane i wspaniałe zwierzęta, a historia opisana w książce tylko to potwierdza!
Bardzo polecam książkę każdemu, kto jest miłośnikiem wszelkich zwierząt. Po tej lekturze, nikt nie będzie miał wątpliwości, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka. To oddane i wspaniałe zwierzęta, a historia opisana w książce tylko to potwierdza!
Po pamiętnej książce "Był sobie pies" sięgnęłam po kolejną powieść tego autora - "O psie, który wrócił do domu", aby zobaczyć co nowego ma nam do zaoferowania Bruce Cameron. Muszę przyznać, że obie książki są napisane w bardzo podobny sposób, jeżeli komuś podobała się wcześniejsza, z pewnością spodoba się i najnowsza publikacja tego autora. Historia jest wartościowa, niesie za sobą piękne przesłanie, pokazuje, że przyjaźń między człowiekiem a psem jest możliwa i równie wspaniała, co ta łącząca ludzi. Fabula może i czasami była zbyt podkoloryzowana i nieco patetyczna, ale mimo wszystko uważam, ją za wartą uwagi każdego, kto polubił "Był sobie pies" czy klasyka ze szkoły "O psie, który jeździł koleją".
Bardzo wzruszająca opowieść o przyjaźni, która może łączyć człowieka i psa. Nie od dziś wiadomo, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka i ta książka tylko to potwierdza, sama mam psa i nie mogę sobie wyobrazić sytuacji, w której miałoby go zabraknąć. Historia przypomina poniekąd opowieść z książki "O psie, który jeździł koleją", bardzo wzruszająca i piękna, mówiąca o dobroci i przywiązaniu, ale jaki jest jej finał, trzeba sięgnąć po książkę, aby się dowiedzieć.Poza piękną treścią, książka jest starannie wydane, ma ładną okładkę i po prostu zachęca, aby po nią sięgnąć. Bardzo polecam!
Książka zachwyciła mnie już od pierwszych stron, to piękna i wzruszająca historia, pełna przygód i miłości! Fenomenalna! To niesamowita historia przyjaźni między chłopcem Lucasem, a pieskiem Bellą, którą chłopiec uratował i postanowił się nią zaopiekować. Autor ma wspaniałą lekkość pisania, umie ubrać w słowa największe ludzkie emocje i wyrazić je w taki sposób, że każdy czytelnik może się utożsamić z którymś z bohaterów. Mnie najbardziej podobała się dobroć i troską, którą Lucas obdarował Bellę, pomimo ciężkiej sytuacji i trudności poświęcił się dla niej. Polecam wszystkim miłośnikom zwierząt!
Bruce'a Camerona poznałam dzięki książce "Psiego najlepszego". Podobała mi się, bo była to jedna z tych pozycji co raz bawi, a raz smuci. Granie na emocjach jest u mnie naprawdę mile widziane. Autor pokazał mi się wtedy w postaci lekkiego pióra i przyjemnego stylu, więc pozycja "O psie, który..." była przeze mnie książką zdecydowanie wyczekiwaną. Nie miałam okazji za to czytać "Był sobie pies" i przyznam szczerze, że po przeczytaniu tej pozycji jeszcze pomyślę, czy po nią sięgnę.Bella to bezpański szczeniak, który przyszedł na świat w przeznaczonym do rozbiórki budynku. Choć pierwsze tygodnie życia spędziła z mamą i rodzeństwem to ostatnio spędzała czas tylko z kociętami i dorosłą kotką. Zaledwie kilkutygodniowa Bella znalazła swojego człowieka - Od bycia bezdomną uratował ją Lucas, który od dłuższego już czasu zajmował się dokarmianiem bezpańskich zwierząt - przekonany, że są to tylko mruczące czworonogi.Mężczyzna zakochany w małej od pierwszego wejrzenia zabiera ją i staje się jej właścicielem. W opiece pomaga mu matka, która jest weteranką wojenną. Mała Bella zachwycona jest towarzystwem ludzi, a oni mają się do kogo uśmiechnąć, mają kogoś kto daje im wiele radości. Jak się okazuje niewiele trzeba by zostać pełnoprawnym członkiem rodziny. Słodkie minki, merdanie ogonkiem i rozdawanie buziaków spowodowało, że zostaje jednogłośnie przyjęta do rodziny Lucasa. Niestety pojawia się problem. Mężczyzna wraz z matką wynajmują mieszkanie, a jego właściciel nie zgadza się na trzymanie zwierząt w domu. Raz odłowiona przez hycla Bella miała nad sobą widmo uśpienia, gdyby zdarzyło się to ponownie.Lucas nie myśli o niczym innym jak o uratowaniu psiny i to za wszelką cenę. Pojawiają się dwa pytania. Czy mu się uda? I czy mądra sunia pogodzi się z decyzją jej człowieka?Powieść przepełniona jest ciepłem już od pierwszych stron. Zabieg oddania głosu szczeniakowi podbije serce niejednego psiarza. Moje niestety się nie poddało urokowi. Choć przygód tu niemiara i to zarówno śmiesznych, jak i smutnych nie umiałam się wczuć. Książka była dla mnie zbyt prosta. Powiedziałabym, że wręcz prostolinijna. Autor chciał pokazać nam punkt widzenia psa i bardzo się z tego cieszę. Widzimy, że w przeciwieństwie do ludzi czworonogi nie kłamią i nie prowadzą żadnych gierek. Są po prostu szczere, a przyjaźń to dla nich więź na zawsze. Brakuje mi chyba pewnych komplikacji jak na człowieka przystało. U mnie nic nie chce być takie proste. Nie zawsze białe jest białe, a czarne jest czarne. Może za bardzo do tego przywykłam i te bezproblemowe realia mnie nie intrygują? Nie wiem, ale podejrzewam, że zastanowię się nad przeczytaniem "Był sobie pies".Za to pewne jest to, że nie zniechęcam do czytania, bo książka sama w sobie jest interesująca i wyciska kilka łez. Mało tego udowadnia, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka (ja uważam, że ogólnie zwierzę niekoniecznie psiak). Nie rani człowieka, a przynajmniej nie robi tego specjalnie tak jak potrafi zrobić to drugi człowiek.