Lem Życie nie z tej ziemi Wojciech Orliński Książka
Wydawnictwo: | Czarne |
Rodzaj oprawy: | Okładka twarda |
Liczba stron: | 440 |
Format: | 140x225mm |
Rok wydania: | 2017 |
Szczegółowe informacje na temat książki Lem Życie nie z tej ziemi
Wydawnictwo: | Czarne |
EAN: | 9788380495524 |
Autor: | Wojciech Orliński |
Rodzaj oprawy: | Okładka twarda |
Liczba stron: | 440 |
Format: | 140x225mm |
Rok wydania: | 2017 |
Podmiot odpowiedzialny: | Wydawnictwo Czarne Sp. z o.o Wołowiec 11 38-307 Sękowa PL e-mail: [email protected] |
Zainspiruj się podobnymi wyborami
Podobne do Lem Życie nie z tej ziemi
Inne książki Wojciech Orliński
Oceny i recenzje książki Lem Życie nie z tej ziemi
Nie najadłam się do syta. Czuję głód, muśnięcie jeszcze tak wielu tematów. Zaczytuję się w Lemie, kocham jego wizje, ciętą inteligencję, bujną wyobraźnię i wrażliwość, bo on to więcej niż nasz nadrzędny futurolog literacki.
Nie najadłam się do syta. Czuję głód, muśnięcie jeszcze tak wielu tematów. Zaczytuję się w Lemie, kocham jego wizje, ciętą inteligencję, bujną wyobraźnię i wrażliwość, bo on to więcej niż nasz nadrzędny futurolog literacki.
Nie najadłam się do syta. Czuję głód, muśnięcie jeszcze tak wielu tematów. Zaczytuję się w Lemie, kocham jego wizje, ciętą inteligencję, bujną wyobraźnię i wrażliwość, bo on to więcej niż nasz nadrzędny futurolog literacki.Wojciech Orliński próbuje sprostać wielkiemu wyzwaniu. Napisać biografię swojego ulubionego autora, z którym było mu dane przeprowadzić wywiad jako początkującemu dziennikarzowi. I mam wrażenie jakby ta biografia utkwiła w procesie dorastania dwudziestolatka, który jeszcze nie umie do końca poskładać i rozwinąć faktów. Brakuje mi tu wielu "zbliżeń". Chciałabym więcej Lema w Lemie, Lemowskiej rodziny. Orliński jakby się bał obrazić swojego mistrza i wiele pozostawia własnej interpretacji i niepewności. Często spotkamy zdaniu typu: wydaje mi się, że; podejrzewam, że; sądzę, że było inaczej.Niektórzy zarzucają Orlińskiemu brak stronniczości i pisanie wyłącznie z perspektywy miłośnika twórczości Lema zamiast z kąta obiektywnego obserwatora. Mi osobiście nie przeszkadza podziw autorów do osób, o których piszą. Lubię prywatne historie uwielbienia przemycane drobno, posypywane nimi biografii niczym przyprawa na już smaczne danie.Czytało mi się sprawnie, jako Lemofanka z pewnością poszerzyłam wiedzę i nabrałam ochoty, by powrócić do niektórych dzieł Lema, by przeczytać je ze świeżo-interpretacyjnym okiem.
Nie najadłam się do syta. Czuję głód, muśnięcie jeszcze tak wielu tematów. Zaczytuję się w Lemie, kocham jego wizje, ciętą inteligencję, bujną wyobraźnię i wrażliwość, bo on to więcej niż nasz nadrzędny futurolog literacki.Wojciech Orliński próbuje sprostać wielkiemu wyzwaniu. Napisać biografię swojego ulubionego autora, z którym było mu dane przeprowadzić wywiad jako początkującemu dziennikarzowi. I mam wrażenie jakby ta biografia utkwiła w procesie dorastania dwudziestolatka, który jeszcze nie umie do końca poskładać i rozwinąć faktów. Brakuje mi tu wielu "zbliżeń". Chciałabym więcej Lema w Lemie, Lemowskiej rodziny. Orliński jakby się bał obrazić swojego mistrza i wiele pozostawia własnej interpretacji i niepewności. Często spotkamy zdaniu typu: wydaje mi się, że; podejrzewam, że; sądzę, że było inaczej.Niektórzy zarzucają Orlińskiemu brak stronniczości i pisanie wyłącznie z perspektywy miłośnika twórczości Lema zamiast z kąta obiektywnego obserwatora. Mi osobiście nie przeszkadza podziw autorów do osób, o których piszą. Lubię prywatne historie uwielbienia przemycane drobno, posypywane nimi biografii niczym przyprawa na już smaczne danie.Czytało mi się sprawnie, jako Lemofanka z pewnością poszerzyłam wiedzę i nabrałam ochoty, by powrócić do niektórych dzieł Lema, by przeczytać je ze świeżo-interpretacyjnym okiem.