Co pozwala powiedzieć noc Mejlak Pierre J. Książka
Wydawnictwo: | Książkowe Klimaty |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Liczba stron: | 200 |
Format: | 12.5x19.5cm |
Rok wydania: | 2018 |
Szczegółowe informacje na temat książki Co pozwala powiedzieć noc
Wydawnictwo: | Książkowe Klimaty |
EAN: | 9788365595782 |
Autor: | Mejlak Pierre J. |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Liczba stron: | 200 |
Format: | 12.5x19.5cm |
Rok wydania: | 2018 |
Data premiery: | 2021-06-25 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | krainaksiazek.pl Sp. z o.o. ul. Bacciarellego 24/10 51-504 Wrocław PL |
Zainspiruj się podobnymi wyborami
Podobne do Co pozwala powiedzieć noc
Inne książki z kategorii Powieści i opowiadania
Oceny i recenzje książki Co pozwala powiedzieć noc
To mój pierwszy krok w twórczość maltańską - współczesną, konkretną, której wyraźne kontury można rozpoznać w gąszczu różnorodnych tytułów. A to dziś atut, nieoczywistość, unikat. Początkowo stąpałam niepewnie po tym nieznanym gruncie. Obawiałam się, że będzie grząsko. Teraz mogę iść wyprostowana, bo to co otrzymałam od autora to bardzo dobra literatura. A będąc skrupulatną - literatura rewelacyjna!Proza na krawędzi. Są tu sytuacje napięte jak struna, zbijające z tropu, niepozorne, a jednak z impetem spychające czytelnika na skraj. Emocji, drogi, życia. Bo noc pozwala powiedzieć więcej, mocniej, dobitniej. Jest jak ciężka welurowa zasłona, która tworzy atmosferę prywatności, zaufania i pozwala nie patrzeć w oczy. Nieznajomy kolczyk znaleziony pod małżeńskim łóżkiem. Burzliwe rozstanie z deską do prasowania. Wrona w kominie zwiastująca koniec związku idealnego, podróż do Malezji bez wychodzenia z domu, powieść (nie)napisana przez wdowę, odwiedziny u kochanki ojca, wreszcie ambasadorka, która wielokrotnie poznawała księcia Karola i inne - drobne jak przezroczyste kulki gradu - historie z pogranicza stanów i nastrojów.To zbiór małych form - opowiadań - każda niczym pokój z innym wystrojem, lokatorami, aurą. Ze swoim własnym charakterem, temperamentem i temperaturą. W każdym chciałam być i patrzeć ukradkiem. Chłonąć ten sarkastyczny ton, humor w kolorze czerni i krople ironii. Nie znajdziecie tu marazmu, rozmycia, nijakości, ale konsekwencję, perfekcyjne budowanie obrazów i mocne osadzenie w realizmie. Żadna myśl nie jest zbędna. Nie jest to literatura nadmiaru, dekoracji i zdobień, ale przestrzeń klarowna, dosadna i sugestywna. Prostota języka, a jednocześnie finezja w sposobie poruszanych tematów, to bezsprzeczne atuty tej pozycji.Nie mam żadnych wątpliwości. To lektura błyskotliwa, inteligentna, zabawna i dramatyczna jednocześnie. Niezaprzeczalnie uwrażliwiająca. Puenty wprawiają mnie w zdumienie. Stoję więc tak - osłupiała - i zastanawiam się, czy spadnę w przepaść, czy jednak pozostanę na urwisku. Cokolwiek się zdarzy - nie żałuję żadnej strony, słowa, zdania spędzonego razem. Nawet każdy przecinek i kropkę ostrożnie chwytam w dłonie - żeby nic a nic nie uronić. Cenię. Chcę więcej. Otwieram szeroko siebie. Na to, co pozwala powiedzieć noc.
To mój pierwszy krok w twórczość maltańską - współczesną, konkretną, której wyraźne kontury można rozpoznać w gąszczu różnorodnych tytułów. A to dziś atut, nieoczywistość, unikat. Początkowo stąpałam niepewnie po tym nieznanym gruncie. Obawiałam się, że będzie grząsko. Teraz mogę iść wyprostowana, bo to co otrzymałam od autora to bardzo dobra literatura. A będąc skrupulatną - literatura rewelacyjna!Proza na krawędzi. Są tu sytuacje napięte jak struna, zbijające z tropu, niepozorne, a jednak z impetem spychające czytelnika na skraj. Emocji, drogi, życia. Bo noc pozwala powiedzieć więcej, mocniej, dobitniej. Jest jak ciężka welurowa zasłona, która tworzy atmosferę prywatności, zaufania i pozwala nie patrzeć w oczy. Nieznajomy kolczyk znaleziony pod małżeńskim łóżkiem. Burzliwe rozstanie z deską do prasowania. Wrona w kominie zwiastująca koniec związku idealnego, podróż do Malezji bez wychodzenia z domu, powieść (nie)napisana przez wdowę, odwiedziny u kochanki ojca, wreszcie ambasadorka, która wielokrotnie poznawała księcia Karola i inne - drobne jak przezroczyste kulki gradu - historie z pogranicza stanów i nastrojów.To zbiór małych form - opowiadań - każda niczym pokój z innym wystrojem, lokatorami, aurą. Ze swoim własnym charakterem, temperamentem i temperaturą. W każdym chciałam być i patrzeć ukradkiem. Chłonąć ten sarkastyczny ton, humor w kolorze czerni i krople ironii. Nie znajdziecie tu marazmu, rozmycia, nijakości, ale konsekwencję, perfekcyjne budowanie obrazów i mocne osadzenie w realizmie. Żadna myśl nie jest zbędna. Nie jest to literatura nadmiaru, dekoracji i zdobień, ale przestrzeń klarowna, dosadna i sugestywna. Prostota języka, a jednocześnie finezja w sposobie poruszanych tematów, to bezsprzeczne atuty tej pozycji.Nie mam żadnych wątpliwości. To lektura błyskotliwa, inteligentna, zabawna i dramatyczna jednocześnie. Niezaprzeczalnie uwrażliwiająca. Puenty wprawiają mnie w zdumienie. Stoję więc tak - osłupiała - i zastanawiam się, czy spadnę w przepaść, czy jednak pozostanę na urwisku. Cokolwiek się zdarzy - nie żałuję żadnej strony, słowa, zdania spędzonego razem. Nawet każdy przecinek i kropkę ostrożnie chwytam w dłonie - żeby nic a nic nie uronić. Cenię. Chcę więcej. Otwieram szeroko siebie. Na to, co pozwala powiedzieć noc.