Wszystko miało psa, albo mogło mieć psa.
Pies, który tarzał się w trawie, po chwili obwąchiwał drzewo.
Inny pies - ten, który wcześniej próbował wygryźć słupek z ogrodzenia - z niewiadomego powodu rzucał się nagle do strumyka i skakał po brzegu jak szalony.
Tata czuł, że Julka zaraz coś powie...
Fragment
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem