Teodor Hoppe idzie do nieba, bo gdzie indziej miałby wędrować, skoro pcha go do tego miłość i obowiązek? Niezwykła historia spisana przez Iwonę Partykę pełna jest cudowności i oryginalnego, kaszubskiego realizmu magicznego.
Nie egzotyczne lwy i antylopy towarzyszą Teodorowi a świnia i ptak, nie pustynię przemierza a leśne trakty i nadmorskie plaże, a mimo to czytając ją mamy wrażenie niezwykłości i tajemniczości pokazanego nam świata.
Kaszuby Partyki to świat swojski i obcy, niepospolity i zwyczajny zarazem. To miejsca nabrzmiałe pamięcią pokoleń, źródło bolesnych wspomnień, niecodziennych wyborów, wydarzeń pamiętanych z lekcji historii i pokazanych w perspektywie lokalnej codzienności. Zresztą pamięć to temat przewodni tej powieści, jej spiritus movens, autorkę wyraźnie intrygują meandry pamięci, nasze życie z własnymi wspomnieniami, wymazywanie i przywracanie wypartych zdarzeń, pamięć chwil szczęśliwych i bolesnych.
W końcu książka Partyki to także historia miłosna, arcyhistoria, w której garbus zakochuje się w olbrzymce. Ale miłość rozpatrywana jest tu bardzo szeroko, bo to też opowieść o miłości do przyrody i Boga, życiu w harmonii ze światem natury, o akceptacji inności i przebaczeniu. Przeboleniu i przyjęciu świata w jego złożoności i migotliwej, nieuchwytnej prawdzie.
Powieść o Todorze Hoppe jest jednocześnie liryczna, refleksyjna i zabawna. Pełna komicznych scen i filozoficznych nienachalnych refleksji. Jak połączyć to wszystko w jednym?
Zapytajcie Iwonę Partykę, ona tę umiejętność posiadła doskonale.
Jak wielka historia odbija się w pamięci osobistej człowieka? Jak się kształtuje pamięć zbiorowa? Teodor Hoppe idzie do nieba, czyli wędrówka do źródeł wypartej historii.
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem