Bogdan – to był Gość z klasą o poetyckim zacięciu. Z Italii przywiózł południowe słońce, błyszczące na garniturach marki Bytom, choć bardziej na butach marki Moschino. Władał dobrze językiem włoskich dyktatorów mody, zatem wykorzystywał mnie jedynie do oficjalnych spotkań w czasie Zgromadzeń Wspólników, na początek powierzając mi biurową korespondencją z resztą świata i okolic.
(fragment)
„Moje Niebezpieczne związki z filmem, czyli Tłumacz aktorem”. W ręce Czytelników oddajemy pełną pasji i humoru historię łączącą polsko-włoskie akcenty miłosne z biurowymi perypetiami. Opowiedziana wyjątkowo plastycznie i pełna odwołań do filmów i produkcji telewizyjnych będzie doskonałą rozrywką dla tych, którzy połączą wszystkie tropy i nawiązania.
Główna bohaterka, rozpoczynając pracę w pewnej firmie, niespodziewanie zostaje wysłana do Włoch. Poznając obcą kulturę, zgłębia tajniki nowej pracy, która nie do końca mieści się w kręgu jej zainteresowań. Jednocześnie nie może zapomnieć Gościa, z którym cóż – jak to w filmie – wikła się w zawodowo-osobisty układ, coś jakby romans korporacyjny. Ciekawe studium przypadku, które potwierdza zasadę, że życie płaci rachunki. Czy bilans zdarzeń wyjdzie na plus?
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem