Niniejszy tom obejmuje swym zasięgiem pełny horyzont czasowy dokonań badacza. Mieści zarówno wczesny szkic o poezji Tadeusza Różewicza (opublikowany w „Twórczości” w 1949 roku), jak i późne eseje ogłaszane na łamach „Tygodnika Powszechnego” na początku trzeciego tysiąclecia.
Nie jest jednak systematycznym kursem historii literatury – staje się raczej wykładem prywatnym, tworzonym ze względu na osobiste fascynacje. Nie dlatego, by Błoński takiej syntezy stworzyć nie mógł, ale dlatego, że nie chciał. Zawsze podkreślał, że jego sposób obcowania z literaturą ma charakter afektywny.
Bronił prawa krytyka do „zakochiwania się”, do przywiązywania się do ulubionych autorów. Jak podkreśla Teresa Walas, „W polu jego zainteresowania pozostają już wówczas tylko ci autorzy, o których – jak mówi – może pisać poważnie”. Co zdaniem Błońskiego decyduje o wadze, a więc i powadze twórczości poety?
Czy ranga podejmowanych przez niego problemów? Horyzont (metafizyczny?) jego wyobraźni? Oto pytania, które będą nam towarzyszyć w trakcie lektury tego tomu.
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem