Tom Gęsia skóra chwyta za gardło. Mocna, brutalna, a zarazem nieoczywista metaforyka tych wierszy sprawia, że trafiają one jak kula snajpera prosto w czaszkę. I w serce. Czasami są jak odbezpieczony granat, który autor podaje czytelnikom do rąk. Cvijetić pisze o wojnie w byłej Jugosławii i towarzyszących jej bestialskich zbrodniach sucho, rzeczowo, bez emocji. Przypomina reportera wojennego, który w poetyckich kadrach utrwala dramaty konkretnych osób. To nie jest opowieść o zwaśnionych narodach, zagładzie wiosek, okupacji miast. To są ujęcia konkretnych twarzy, pojedynczych śmierci, za którymi nie stoi ideologia, lecz czysta chęć zabijania z całą jej demoniczną banalnością. Dzięki temu poezja ta – choć zainspirowana autentycznymi wydarzeniami – zyskuje status dzieła uniwersalnego, które pozwala ścieśnić tragedię i ból w metaforze, a tę odpalić w chwilach, gdy zapominamy, jakim szczęściem jest wolność i pokój.
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem