„Dzielnica Cudów” ? jest publikacją, która ma wywołać wiele emocji u czytelnika, zwłaszcza u tych osób, które pamiętają tamte lata i okres swego życia. Książka ma sprawić, że odbiorca będzie czuł radość, będzie się śmiał, płakał i obudzą się w nim wspomnienia lub pomyśli o tym, jak żyli ludzie w tamtych, nie tak dawnych przecież, latach. Na samym wstępie chciałbym zaznaczyć, że publikacja nie jest niczyją biografią, choć mogłaby być moją lub wielu z moich kolegów. Osobiście mógłbym zostać jednym z bohaterów, bo moje dzieciństwo w ubogiej i wielodzietnej rodzinie, także nie należało do najlżejszych. Tak jak dzieciństwo sporej ilości moich kolegów, przyjaciół i innych dzieciaków z tej i sąsiednich dzielnic. W książce przedstawiam, jak funkcjonowała i bawiła się młodzież w czasach schyłkowych PRL-u. Jak wyglądały nasze zwykłe dni i święta, zabawy na podwórku i pobyt w szkole. A wszystko to w czasach stanu wojennego, okresu przejściowego, aż do pierestrojki Balcerowicza. Gdy o wszystko trzeba było zawalczyć i wszystkiego brakowało. Polityka wtedy nikogo z nas nie interesowała, mieszkańcy żyli swoimi problemami. Tu nikt albo prawie nikt z dorosłych nie wylewał za kołnierz, wulgaryzmy były powszednie jak chleb, a przyjaźń droższa od pieniędzy, których i tak wielu nie miało. Większość dorosłych pracowała w jednym, najbliższym i największym zakładzie. Zakupy robiono na dzielnicy, w której mieliśmy wszystko, czego było nam i naszym rodzicom potrzeba. A wyjazd do największego miasta w regionie, był dla nas wielką przygodą. W wakacje, dzięki temu, że rodzice pracowali w dużej fabryce, niektórzy jeździli na kolonie nad morze. A wolny czas w innym okresie, spędzaliśmy, rozrabiając na dworze i dając się we znaki wszystkim dookoła. Publikacja powstała, by pokazać czytelnikom, jak wyglądał dawniej świat, w którym wielu z nas przyszło spędzić pierwsze lata swego życia, dzieciństwo i młodość. To opowieść oparta na faktach, na opowiedzianych historiach i przeżytych wydarzeniach, które miały miejsce w tamtym czasie na mojej dzielnicy, a ja byłem świadkiem wielu z nich. - Ze wstępu
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem