Niedostępne góry, rozległe lodowce, dalekie kontynenty – o tym marzą pewni siebie młodzi taternicy i postanawiają te marzenia zrealizować. Ich wyprawa w Andy potrwa kilka miesięcy, ale na długo zapisze się w historii, a jej ślady do dziś znajdziemy na mapach pod postacią nazwanych na cześć polskich wspinaczy szczytów.
Spisując wspomnienia z tej wyprawy, Wiktor Ostrowski podkreśla zarówno siłę przyjaźni, która pozwala zmierzyć się z trudnościami w ekstremalnych warunkach, jak i samo skomplikowanie takiej podróży, która odbyła się w latach 30. XX wieku, kiedy do Argentyny płynęło się okrętem, w trakcie wspinaczek dopiero badało odporność na duże wysokości i testowało samodzielnie zaprojektowane namioty czy buty. Były to lata pionierów i entuzjastów, których przygody do dziś robią wrażenie.
Anna Zalewska w „Wyżej niż kondory” przekłada reporterską relację Wiktora Ostrowskiego na język komiksu – wyławia z niej szczegóły przygotowań do wyprawy i trudy podróży, by wreszcie poprowadzić bohaterów przez górskie ścieżki na andyjskie szczyty. Kolejne plansze odsłaniają przed nami zarówno wysokogórskie zmagania z mrozem, jak i zmęczenie czy ambicję prowadzącą do ryzykownych decyzji oraz siłę przyjaźni, która w takich chwilach okazuje się decydująca.
Wielu ludzi zna losy złotej ery polskiego himalaizmu, kiedy to Polacy zdobywali najwyższe góry świata. Jednak mało kto jest zaznajomiony z przedwojennym andynizmem. Chciałam przywołać te mniej znane czasy i ten rejon, w którym Polacy mają wielkie osiągnięcia
Anna Zalewska
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem