Szkody górnicze dzień po dniu dziurawią śląską ziemię, pożerając domy i ogrody. Ale najgorsze ze szkód są te, które dziurawią pokiereszowane ludzkie życia. Niepowetowane, nieodżałowane, nieodchorowane.
„Szkody” to książka o świecie, którego już nie ma. O świecie, który przepadł w czeluściach śląskiej i wielkopolskiej ziemi. Minął, tak jak nieubłaganie mija czas. Wraz z nim minęli ludzie. Powstaniec śląski Roman, w szykownym galowym mundurze. Górnik Eduś, gołębiarz i łamacz niewieścich serc. Milka, która rodzi trzynaścioro dzieci, a na starość zięć wozi ją limuzyną. Staśka o oczach jak błyszczące węgielki, co nie chce być panną z dzieckiem. Osiemnastoletnia Trudka w długim do ziemi ślubnym welonie. Muzykant Alek, który pięknie przygrywa na skrzypkach, ale dla Niemców grać nie chce. Alojz, kelner z szynku, stróż z gruby i aktor z wiejskiego teatru. Waleska, która zamieszka w ceglastym familoku pod hutą. Stefan z gęstą czupryną ułożoną w fale, domorosły dentysta i archeolog. Pasąca kozy mała Maryjka w letniej sukience w kwiatki, ze wstążkami wplecionymi w dwa grube warkocze. Gorol Wojtek, który za Gierka przyjedzie na Śląsk i zakocha się na zabój w hanysce…
Tę opowieść o wielopokoleniowej śląsko-wielkopolskiej rodzinie snuje dziewczynka z PRL-u i młoda dziewczyna z końca lat 90. Gdzieś na styku szarej komuny i pstrokatego kapitalizmu. Osią opowieści jest dom rodzinny – przez lata tętniący życiem, pod koniec opustoszały i martwy, pełen rupieci i duchów.
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem