Krzysztof Lipowski nie nadaje swoim bohaterom nazwisk ani imion. W cechy indywidualne też wyposaża ich bardzo oszczędnie. Tym, na czym przede wszystkim się skupia, są wzajemne relacje bliskich sobie, choć rozdzielonych przez los osób. Ma się wrażenie, że miniatury zapełniają ludzie przegrani, którzy zgubili w życiu coś istotnego, a mimo to zwycięzcy, bo w obliczu spraw ostatecznych odnajdują na nowo swe człowieczeństwo. W tej interesującej prozie słowa, rzeczy i zdarzenia pojawiają się na jednej płaszczyźnie, bez szczególnych wyróżnień, a oszczędny język autora sprawia, że to, co ważne, dzieje się głównie poza słowami. Wszystko razem zaś buduje niezwykły klimat, wciągający czytelnika w wir spraw, między którymi zdaje się istnieć sieć połączeń, choć do końca nie ma się co do tego pewności.
Zbigniew Zbikowski
Czytelnicy lubią długie powieści… A jednak są powody, by pewne rzeczy zapisywać w formie miniatur. Czasami miniatura prozatorska jest po prostu ekwiwalentem wiersza. Miniatury Krzysztofa Lipowskiego należą do innego typu. Mówią o spięciach, dramatach rodzinnych, niedopowiedzeniach.
To takie opowiadanie, po którym powinna zapaść cisza, w której jest miejsce na krzyżujące się emocje i na pytania, na które nie ma odpowiedzi.
Anna Nasiłowska
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem