Rzadko się zdarza, żeby ktoś wpadł w tarapaty tylko dlatego, że zasnął. Tak się przynajmniej zdawało Kociołkowi, nieco marudnemu i wiecznie głodnemu kocurowi, który uciął sobie drzemkę w otwartej walizce swojej Pańci i obudził się… na stacji kosmicznej. Łatwo się domyślić, że jego obecność na orbicie jest totalnym zaskoczeniem dla dowódczyni i reszty załogi. Jak kot poradzi sobie w takich warunkach i czy okaże się przydatny podczas misji pozaziemskiej? Przekonajcie się sami. W Kosmosie nigdy nic nie wiadomo…
Miau! Będzie ko(s)micznie!
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem