Za dziewięćdziesiąt dwa dni opierzone wyrostki łączące mnie z moim ludem w końcu odpadną. Nie będę za wami tęsknić, drogie skrzydełka.
Celeste spędziła ostatnie cztery lata, budując nowe życie poza anielskimi gildiami (imprezy: odhaczone), realizując ludzkie ambicje zamiast niebiańskich (studia: odhaczone) oraz gubiąc pióra na paryskich brukach i nowojorskich chodnikach (mówienie tego, co myśli: zawsze odhaczone).
Wyrzekła się aniołów, ale wraz z chwilą śmierci kobiety opiekującej się Celeste po śmierci Leigh jeden z nich powraca do jej życia. I to nie byle jaki, lecz właśnie ten, którego nienawidziła najbardziej. Ten, który odpowiadał za to, co spotkało przyjaciółkę – Serafin Asher.
Choć Celeste każe mu się odpiórkować, niedorzecznie piękny i zawzięty mężczyzna nie zamierza dać za wygraną. Upiera się, by skompletowała skrzydła. Kiedy Celeste pyta go, dlaczego miałaby to zrobić, Asher podaje jej powód, z którym nie jest w stanie dyskutować: opowiada, co uczynił z duszą Leigh.
Serafin początkowo nie zamierzał zdradzać sekretu mogącego skazać go na potępienie. Wiedział jednak, że to jedyny sposób na uratowanie Celeste – zbuntowanego podlotka, którego nie potrafi wyrzucić z głowy… ani z serca.
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem