Google, Facebook, Twitter, Instagram, Huffington Post i wiele innych. Za nowomedialną „społecznościową fasadą” równości, partnerstwa, wspólnot i zbiorowej inteligencji, w aureoli kreatywności i doświadczeń korporacje medialne zarządzają największą sieciową fabryką świata.
Internauci są w niej wydajni i twórczy, sami się uczą i sami kupują narzędzia pracy: smartfony, komputery, aplikacje... Sami współtworzą media: poprawiają gry komputerowe, nagrywają pliki muzyczne, piszą artykuły, maile, rekomendacje. Dzielą się nimi, wzajemnie zachęcają i inspirują. Są ich już w sieciowym „nowym wspaniałym świecie” miliardy – jeszcze nigdy tak wielu nie pracowało tak nieświadomie i z takim entuzjazmem dla tak niewielu. Zwykle za darmo.
Zarządzanie ich aktywnością jest dziś największym wyzwaniem organizacji medialnych. Tych nowych, dominujących korporacji nowomedialnych, i tych starych, które w poszukiwaniu efektywnych modeli biznesowych są skazane na aktywność piratów i firm „jadących na gapę”. W środowisku „płynnej rzeczywistości” i „zawieszenia prawa” wydawcy prasowi i nadawcy telewizyjni dostarczają to, co nadal w mediach najcenniejsze, czyli unikatowe produkty: informacje, filmy, gry itp.
W Web 2.0 internauci bawią się, informują, uczą, ale też tworzą rynkowe wartości, których owoców pozbawiają się świadomie i nieświadomie. Web 2.0 towarzyszy Kultura 2.0, ale i Praca 2.0 prosumentów i prekariuszy.
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem